Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sport i zalewajka to główne atuty Sosnowca

Magdalena Nowacka
Iwona Schymalla z "Kawy czy herbaty" rozmawia z Czesławem Langiem i Kazimierzem Górskim
Iwona Schymalla z "Kawy czy herbaty" rozmawia z Czesławem Langiem i Kazimierzem Górskim magdalena nowacka
We wtorek rano o stolicy Zagłębia można było się sporo dowiedzieć, jeśli tylko ktoś włączył program pierwszy TVP.

Telewizja śniadaniowa "Kawa czy herbata" w całości była bowiem poświęcona Sosnowcowi. Mówiono oczywiście o kolejnym etapie Tour de Pologne, który przebiegał przez Sosnowiec, ale nie tylko.

- Kiedy dowiedzieliśmy się, że wyścig będzie częściowo rozgrywany w naszym mieście, od razu pomyśleliśmy, że to okazja do doskonałej promocji Sosnowca. To przecież impreza o randze europejskiej. Oczywiście nasze logo pojawiło się na materiałach organizacyjnych wyścigu, ale chcieliśmy pokazać nasze miasto także ogólnopolskiej publiczności i od wielu stron. Dlatego pomyśleliśmy o telewizji. Szukaliśmy ofert, ta wydała nam się najbardziej korzystna - mówi Grzegorz Dąbrowski, naczelnik Wydziału Promocji i Informacji Urzędu Miejskiego w Sosnowcu.

Miasto za 2,5-godzinny program w całości związany z Sosnowcem zapłaciło około czterdziestu tysięcy. Zdaniem Grzegorza Dąbrowskiego, to nie jest wygórowana suma.

- Biorąc pod uwagę ile płaci się za minutę reklamy, zyskaliśmy naprawdę wyjątkową możliwość promocji - twierdzi Dąbrowski.

Sosnowiec oczywiście miał też wpływ na scenariusz. Program emitowano z dziedzińca Zamku Sieleckiego. Ze względu na odbywającą się imprezę, pokazano przede wszystkim sosnowieckich sportowców. Byli więc piłkarze Zagłębia Sosnowiec, karatecy, a na dziedzińcu powalczyli też szabliści - Marta Pudo i Maciej Regulski.

Dodatkowo można też było zobaczyć sporty nietypowe jak freesbee czy jedyny w Polsce ośrodek yorki ball (rodzaj gry w squasha). W programie wystąpili także członkowie lokalnych zespołów - Ziggie Piggie oraz Muariolanza. A kucharze z winiarni Zamku Sieleckiego ugotowali zagłębiowskie potrawy - pieczonki i zalewajkę. Zwłaszcza smak tej ostatniej był szczególnie doceniony przez ekipę prowadzącą program. Telewidzowie mogli się też dowiedzieć, jaki związek z Sosnowcem miała rodzina słynnego pianisty Władysława Szpilmana. Na dziedzińcu sieleckiej warowni nie brakowało mieszkańców okolicznych bloków, którzy mieli okazję oglądać studio w plenerze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!