Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spać na plaży z kangurami, jeść robaki z ulicznej budki [WYWIAD Z MICHAŁEM CESSANISEM]

Alicja Zboińska
Alicja Zboińska
Michał Cessanis
Pabianiczanina Michała Cessanisa nie było tylko na Antarktydzie. To jedyny kontynent, którego (jeszcze) nie odwiedził. Nam opowiada, jak tanio zwiedzić świat i zdradza, w jakich łóżkach się budzi...

Obudziłeś się dziś we własnym łóżku?

Tak, choć jest to wyjątkowa sytuacja.

Tak rzadko ci się to zdarza?

Rzadziej niżbym chciał, a mam bardzo wygodne łóżko i uwielbiam wracać do własnej sypialni. Najczęściej jednak śpię w warunkach spartańskich, ostatnio w Wietnamie nie miałem nawet materaca, na łóżku były tylko cienkie deski. Spałem na nich przez tydzień i była to mordęga. Tęsknię za własnym łóżkiem, zbyt wiele nocy spędzam w hotelach, hostelach, w apartamentach czy pokojach.

Budzisz się rano i sprawdzasz, gdzie polecieć?

Moja pierwsza myśl to połączenia i bilety lotnicze. Nawet gdy rozmawiamy, przeszukuję sieć, by znaleźć bilet na wymarzony kierunek podróży, jakim jest Kuba. Gdybym tanio kupił bilet, to bym się już szykował. Kupiłem za to bilet do Hanoi, gdyż trafiła się okazja. Normalnie ceny biletów na tej trasie nie schodzą poniżej 2600 - 2700 zł w obie strony, a ja dostałem bilet za 1700 zł. Nie zastanawiałem się nad zakupem, nie to, żebym spał z kartą kredytową pod poduszką, ale ten bilet musiałem kupić.

To kiedy lecisz do Hanoi?

W październiku. W maju będę na Cyprze, w czerwcu wybieram się do Indonezji. Nie mam jeszcze planów na lipiec i sierpień, może polecę do Tajlandii, choć nie jest to najlepszy moment na taką wizytę. Jeśli jednak trafi się bilet w dobrej cenie, to polecę. Zawsze jak trafiam na tanie bilety, to je kupuję. Tak było np. z Australią Zachodnią, do której poleciałem za 2,4 tys. zł w obie strony.

A gdzie cię jeszcze nie było?

O dziwo, moje największe turystyczne braki dotyczą Europy. Jestem wielkim miłośnikiem Azji, byłem kilka razy w Chinach, raz poleciałem tylko na dwa dni, by wziąć udział w powitaniu nowego roku. Sporo czasu spędzam w Azji, w tym roku planuję odwiedzić Kambodżę i Laos. Ciągnie mnie na Antarktydę, choć nie przepadam za miejscami zimnymi. Na tym kontynencie jeszcze mnie było. Lubię wracać w miejsca, które mi się spodobały, nie mam przymusu odhaczania ciągle nowych miejsc na mapie. Uwielbiam wracać do ludzi, których poznaję w trakcie podróży, takich jak chociażby Anna Hartman z Brazylii.

Największe turystyczne marzenie to...

Kuba. Zmienia się tam sytuacja polityczna, wiele osób podkreśla, że kończy się stara Kuba. Ale stara Kuba to miejsce, gdzie wielu ludzi nie ma co jeść, prawdziwe życie na Kubie jest tragiczne. Czekam więc na zmiany, kibicuję im, choć zdaję sobie sprawę z czym to się wiąże: pojawi się tam McDonald’s.

Chciałbym też zobaczyć Papuę Nową Gwineę i Kiribati, czyli wyspy, które toną. Planuję też powrót do Australii, gdyż podoba mi się styl życia Australijczyków, ich obcowanie z naturą. Nie jestem zwolennikiem natury, uwielbiam duże i gwarne miasta, ale w Australii zmieniłem zdanie. Plaża, spanie pod namiotem, podchodzące kangury.

Gdy już je zrealizujesz, to doczekamy się nowej książki?

Kto wie, bez wyprawy do Hongkongu na pewno nie byłoby „Na walizkach. Opowieści z pięciu stron świata”. Tam spotkałem mistrza Ho, specjalistę od numerologii, który stawia horoskopy szczęścia. Odwiedzają go głównie biznesmeni, którzy szukają porad przed podpisaniem kontraktów wartych miliardy dolarów. Przekonał mnie, że warto podjąć nowe wyzwanie i tak powstała książka.

Jesteś specjalistą od dalekich i niedrogich podróży. Każdy tak może?

Jasne, wystarczy kilka prostych zasad. Wszystko zaczyna się od biletu na samolot. Nie ma taniego podróżowania bez taniego lotu. Korzystam z wyszukiwarek lotów takich jak kayak.pl czy flipo.pl. Oferują konkurencyjne ceny, można tam znaleźć informacje o promocjach. Korzystam też z takich forów jak flu4free.pl, gdzie na bieżąco publikowane są informacje o biletach, także o ewidentnych błędach cenowych. Można znaleźć bilety do Japonii np. za 500 zł w obie strony. To ewidentny błąd cenowy, ale linie nie zawsze anulują takie bilety. Ważne jest systematyczne wyszukiwanie ofert. Trzeba się także zapisać na wszelkie możliwe newslettery linii lotniczych.

Ważne są noclegi. Coraz rzadziej śpię w hotelach, hostelach, czasami warto spać poza centrum miasta. Wynajmuje np. pokoje u miejscowych, którzy są świetnym źródłem informacji o okolicy i powiedzą to, czego nie znajdziemy w przewodnikach. Nie jadam też w restauracjach.

To gdzie się żywisz?

Na ulicach. Kupuję jedzenie w budkach, na straganach, jadam to, co miejscowi i nie choruję. Mam zrobione wszystkie szczepienia, także przeciwko żółtaczce pokarmowej. Jadam wszystko: robaki, świnki morskie, węże i namawiam wszystkich do ich spróbowania. Na ulicy można zjeść niewiarygodnie tanio, obiad z budki w Wietnamie kosztuje 5 zł, w Chinach 6 - 7 zł. By podróżować tanio, warto też sprawdzić darmowe atrakcje turystyczne, a tych w miastach jest pełno. I wreszcie: warto się targować, ale nie kupować zbyt tanio.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki