Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sopot: Dziś sąd zdecyduje o przyszłości dzieci pani Iwony. Zostaną z matką?

Kamila Grzenkowska
Pani Iwona Adamowicz obawia się o przyszłość  rodziny
Pani Iwona Adamowicz obawia się o przyszłość rodziny Karolina Misztal
W czwartek Sąd Rejonowy w Sopocie ma zdecydować o tym, jaką formą opieki objęte zostaną dzieci pani Iwony Adamowicz - czy zostaną odebrane matce, czy jej władza rodzicielska zostanie ograniczona w inny sposób, czy też nic się nie zmieni w dotychczasowej opiece nad maluchami.

O sprawie matki ośmiorga dzieci, która boi się, że sopocki MOPS chce jej zabrać dzieci, pisaliśmy na początku września. Sprawa odbiła się szerokim echem w całym mieście. Zaangażował się w nią nawet prezydent Sopotu Jacek Karnowski, który przesłał do naszej redakcji oświadczenie, w którym zapewnił, że rodzina nie pozostanie bez pomocy.

Pani Iwona Adamowicz przyznaje, że w ostatnich dniach sporo się działo i... zmieniło.
- Wiem, że MOPS przesłał pismo do sądu z informacją, że nawiązałam z nimi współpracę. Dzieci i ja mamy zostać poddani terapii rodzinnej. Współpracuję też z asystentem rodziny - wylicza pani Iwona, która ma również ukończyć kurs w Poradni Psychologiczno -Pedagogicznej. Matka ośmiorga dzieci przyznaje jednak, że i tak obawia się dzisiejszej sprawy w sądzie.

- Nie wiem, czy nie będzie jakiejś niespodzianki. Tak naprawdę będę spokojna dopiero w momencie, kiedy nie będę miała dozoru kuratora - przyznaje pani Iwona.

Jak twierdzi kobieta, znajomi, którzy wcześniej nie wiedzieli o jej trudnej sytuacji, są tym zbulwersowani. Całą sytuację bardzo przeżywają jej dzieci, które boją się, że zostaną odebrane mamie. Siedmioro z nich jest w wieku od 2 do 16 lat. Ośma, najstarsza, córka jest już pełnoletnia. Obecnie studiuje.

- Jesteśmy ze sobą bardzo związani. Dzieci czują się ze mną bezpiecznie - podkreśla matka.

Doraźną pomoc zaproponowało jedno z biur poselskich. Już przed dwoma tygodniami prezydent Sopotu zapewniał, że polecił, aby ułatwić przyjęcie do przedszkola czy żłobka dzieci pani Adamowicz, za które płaci w tym przypadku sopocki MOPS.

Na tym jednak pomoc się nie kończy. - Z rodziną pani Adamowicz współpracuje asystent rodziny. Rodzina otrzymuje od kilku lat dużą pomoc miasta, nic się w tej kwestii nie zmieniło - podkreśla prezydent Sopotu Jacek Karnowski. - My pomożemy, ale ta rodzina musi przede wszystkim sobie sama pomóc. Będziemy szczegółowo kontrolować tę sprawę. Dla nas dobro dzieci jest najważniejsze - dodaje.

Na 20 września wyznaczono pani Adamowicz termin rozprawy o "zmianę sposobu ograniczenia władzy rodzicielskiej". MOPS zwrócił się do wydziału rodzinnego i nieletnich Sądu Rejonowego w Sopocie z prośbą o "zabezpieczenie dobra małoletnich dzieci", a sąd zwrócił się z kolei do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej o wskazanie, gdzie małoletnie dzieci pani Adamowicz mogłyby zostać umieszczone.
Rodzina od ośmiu lat znajduje się pod opieką MOPS. Ma obecnie spore problemy finansowe, w tym zaległości czynszowe na kwotę 13 tys. złotych.

Nie istnieje tu jednak problem picia alkoholu czy przemocy. Kobieta sama zajmuje się dziećmi. Jej mąż wyjechał za pracą za granicę - nie przysyła pieniędzy na utrzymanie [na czas rozprawy wrócił do kraju. Został wezwany przez sąd - red.].

Kobieta otrzymuje finansowe wsparcie z MOPS, które miesięcznie wynosi około 4,5 tys. złotych.

Możesz wiedzieć więcej! Zarejestruj się i czytaj wybrane artykuły Dziennika Bałtyckiego www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki