Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Solidarność” zbyt blisko władzy?

Włodzimierz Knap
Premier Beata Szydło z Piotrem Dudą, szefem „Solidarności”
Premier Beata Szydło z Piotrem Dudą, szefem „Solidarności” fot. Grzegorz Jakubowski
Analiza. Związek zawodowy nie protestuje przeciwko polityce rządu, bo uważa ją za „najbardziej prospołeczną w dziejach III RP”.

Rządzący liczą na to, że „Solidarność” nie będzie przeciw nim występowała. W zamian deklarują związkowi przychylność. Władza nie ma jednak pewności, czy „S” nie zawiedzie ich oczekiwań. Inaczej bowiem Jarosław Kaczyński nie przestrzegłby jej działaczy, a tak postąpił.

W wywiadzie dla „Tygodnika Solidarność” prezes PiS skrytykował ostatnio protest „S” z powodu sytuacji w służbie zdrowia. Ostrzegał: „Związek źle robi, wyraźnie piłując gałąź, na której siedzi. Stosuje metody, które są właściwe wobec wrogich rządów. My jesteśmy przychylni Solidarności”. I pogroził: „Nie możemy pozwolić, by związkowcy weszli nam na głowę tylko dlatego, że jesteśmy im przychylni”.

- Już sama nazwa, NSZZ „Solidarność”, obliguje nas do tego, byśmy byli niezależni i samorządni. I tacy jesteśmy - mówi Adam Gliksman, sekretarz małopolskiej Solidarności. Edward Nowak, legendarny lider małopolskiej „S” w latach 80., ma odmienne zdanie: - „S” jest dziś tak samo niezależna od PiS jak prezydent Andrzej Duda od Jarosława Kaczyńskiego. Dlatego że byłem, jestem i do śmierci pozostanę człowiekiem „Solidarności”, bardzo boleję nad tym, że mój związek pełni obecnie rolę przybudówki PiS.

Ryszard Grabkowski, sekretarz OPZZ, ocenia, że Solidarność wspiera rządzących. - Ale jej liderzy nie kryją tego. My ich wybór szanujemy, nie mamy żalu o pójście taką drogą - twierdzi Grabkowski. - OPZZ nie zamierza rywalizować z „S” - deklaruje.

Fatalnie uwikłani liderzy

Czy jednak alians „S” z władzą wykorzysta OPZZ, wychodząc na pozycję bezdyskusyjnego lidera wśród związków zawodowych? - Nie sądzę, ponieważ oba związki nigdy nie były apartyjne. Każdy z nich wikłał się w politykę, choć po różnych stronach - mówi Wiesław Gałązka, specjalista od marketingu politycznego. Według niego większość Polaków doskonale zdaje sobie sprawę z uwikłania związków zawodowych, a zwłaszcza ich liderów w partyjne gry i układy. - Polacy nie mają wobec działaczy związkowych wygórowanych wymagań moralnych - ocenia Gałązka, dodając: - Wielką słabością związków zawodowych w Polsce są ich liderzy. Piotr Duda czy Jan Guz, by ograniczyć się do szefów „S” i OPZZ, są dla swoich struktur niczym piasek sypnięty w tryby.

Adam Gliksman argumentuje, że związek nie ma potrzeby występować przeciwko władzy, gdyż ta realizuje jej postulaty. - Rozmawiają z nami w sposób partnerski, zarówno na szczeblu ogólnopolskim, jak i regionalnym. Organizowanie protestów po to jedynie, by się pokazać, nie ma sensu - podkreśla Gliksman.

Spełnione obietnice

I wymienia sprawy, na których załatwieniu zależy związkowi, a rządzący albo już je załatwili, albo obiecują rozwiązać w nieodległej przyszłości. Zalicza do nich m.in. podniesienie stawki za godzinę pracy i podniesienie płacy minimalnej, co zostało wykonane, czy obniżenie wieku emerytalnego i ograniczenie handlu w niedzielę, co ma nastąpić w przyszłym roku.

Marek Lewandowski, rzecznik Komisji Krajowej „S”, przyznaje, że „S” udziela rządowi kredytu zaufania: - Bo ten wywiązuje się ze złożonych nam obietnic. Najważniejsze jest jednak to, że alians „S” z PiS przynosi dobre owoce obu stronom. Dlaczego zatem mielibyśmy teraz atakować władzę, tym bardziej, że obecna ekipa jest najbardziej prospołeczną w dziejach III RP? - mówi Lewandowski. Przekonuje, że gdyby rządy Platformy prowadziły podobną politykę, to uzyskałyby wsparcie ze strony „S”.

Gliksman zapewnia, że gdyby jednak rządzący przestali realizować postulaty „S” i odeszli od prospołecznej polityki, to związek nie zamierza zachowywać się biernie. Lewandowski mówi stanowczo: - Gdyby władza poszła taką drogą, to „S” nie zawaha się protestować na ulicach! Rzecznik związku zwraca uwagę, że pokazał on już swoją siłę. - Po proteście naszych działaczek, krytykujących politykę ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła, do rozmów z nimi usiadła premier Beata Szydło - podkreśla. I nie kryje, że kierownictwo sekcji oświatowej „S” ma sporo obaw związanych z zamierzeniami minister edukacji Anny Zalewskiej, szczególnie skutków likwidacji gimnazjów.

- Przywódcy obecnego związku zachowują się w sposób sprzeczny z tym, o co chodziło „Solidarności”, gdy walczyła z reżimem, a potem stanęła na czele przemian ustrojowych - narzeka Edward Nowak. Twierdzi, że obecne jej kierownictwo akceptuje ostentacyjne łamanie prawa, w tym konstytucji przez obóz władzy.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski