Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Smuda nie mówi, że będą cuda

Piotr Tymczak
Franciszek Smuda po raz ostatni prowadził Wisłę ponad 11 lat temu.
Franciszek Smuda po raz ostatni prowadził Wisłę ponad 11 lat temu. repro. Michał Sikora
Bogusław Cupiał jest wytrwały i nadal chce, aby Wisła była wielka i walczyła o najwyższe cele. To zadanie ma dla niego wykonać Franciszek Smuda, który wkrótce zostanie oficjalnie zaprezentowany jako nowy szkoleniowiec "Białej Gwiazdy".

Były selekcjoner reprezentacji był w mediach przedstawiany jako ostatnia nadzieja Cupiała na odbudowę Wisły. - Słyszałem takie opinie. Myślałem, że to może jakiś żart. Okazało się, że prezes Bogusław Cupiał rzeczywiście tak myśli - przyznaje trener Smuda.

Wisłę ponownie obejmie po ponad 11 latach. To, że nie był szkoleniowcem "Białej Gwiazdy", nie przeszkadzało w tym, aby gościć w loży Cupiała i dyskutować z nim o sytuacji krakowskiego klubu. "Franz" widział, że po ostatnich niepowodzeniach właściciel Wisły stracił entuzjazm do inwestowania w futbol.

Od ludzi związanych z klubem można było usłyszeć, że Cupiał lubi Smudę i dlatego były selekcjoner jest najwłaściwszą osobą, która ten entuzjazm przywróci. - Bogusława Cupiała nic nie załamało. Zamierzamy budować nową Wisłę, opartą na młodych zawodnikach, która znów będzie osiągać sukcesy i sprawiać radość kibicom - podkreśla Smuda.

Budowa od podstaw
To będzie trzecia kadencja Smudy w Wiśle. Poprzednio prowadził krakowski klub w sezonach 1998/1999 i 2001/2002.
- Myślę, że kibice dobrze zapamiętali czasy, w których dwukrotnie pracowałem w Wiśle. Nie zostawiałem za sobą spalonej ziemi. Nigdy nie powiedziałem złego słowa o tym klubie - podkreśla Smuda.

Za pierwszym razem Wisła pod wodzą Smudy przeszła przez ligę jak burza, wywalczając mistrzostwo Polski z 17 punktami przewagi nad drugim Widzewem Łódź. Odkąd za zwycięstwo przyznawane są trzy punkty, nikt nie zdobył tytułu z taką przewagą. Pomógł w tym sprowadzony wtedy do Wisły Tomasz Frankowski.

- Forma treningów, zgranie zawodników, atmosfera w drużynie i wokół niej, koleżeńskość to była baza, na której zbudowaliśmy wtedy zespół odnoszący sukcesy. Byliśmy bardzo dobrze przygotowani, graliśmy bardzo wysokim pressingiem, szybko odzyskiwaliśmy piłkę, mając krótką drogę do bramki - opowiada Frankowski, który brylował w ataku.

- Pracę z trenerem Smudą wspominam bardzo miło. Na treningach łatwo nie było, trzeba było zasuwać - dodaje Grzegorz Pater. - Była ciężka praca, ale nieraz było też wesoło. Przygotowanie motoryczne mieliśmy takie, że rywale "umierali" już w 70 minucie meczu, a my na pełnych obrotach graliśmy do końca. Kluczem do sukcesu była też duża rywalizacja w drużynie.

W następnym sezonie Smuda musiał pożegnać się z "Białą Gwiazdą" po jednej porażce. Kiedy "Franz" prowadził Wisłę kolejny raz, został zwolniony w marcu 2002 roku po dwóch przegranych. Wtedy zastąpił go Henryk Kasperczak.

Teraz "Franz" ma otrzymać od właściciela klubu większy kredyt zaufania. - Prezes Cupiał zdaje sobie sprawę, że na zbudowanie drużyny potrzeba czasu - zaznacza Smuda. Wie, że drużyny "Białej Gwiazdy", które obejmował poprzednio, pod względem potencjału kadrowego różnią się znacznie od tej, którą teraz obejmuje. - Gdy przychodziłem pierwszy raz, w klubie było ponad 40 zawodników, w tym 8 gotowych do gry w europejskich pucharach - wspomina Smuda. Zdaje sobie sprawę, że obecna Wisła potrzebuje dużo większych wzmocnień. - Teraz trener Smuda musi się skupić na tym, aby złożyć drużynę Wisły od podstaw - ocenia Pater.

Już zimą w rozmowie z nami Smuda, opowiadając o swojej wizji budowy ligowej drużyny, mówił, że najlepiej byłoby ściągać wyróżniających się w naszej lidze zawodników młodego pokolenia, głodnych sukcesów, którzy potrafią się jeszcze rozwinąć, a później można ewentualnie zarobić na ich transferach. Tak było kiedyś w przypadku takich piłkarzy jak Maciej Żurawski czy Kamil Kosowski.

Teraz sytuacja finansowa klubu nie zapowiada bardzo kosztownych transferów. Smuda podtrzymuje, że dobrze jest sprowadzać najlepszych polskich zawodników, ale zaznacza, że nie można za nich przepłacać. W grę będzie więc też wchodzić wzmacnianie składu obiecującymi piłkarzami zagranicznymi. Smuda nie zapowie jednak zdobycia mistrzostwa już w pierwszym sezonie pracy. - Mistrzostwa nie zagwarantuje nawet Mourinho - podkreśla.

Do Wisły wróci też Tomasz Frankowski?
Część kibiców ma obawy, czy Smuda będzie miał w sobie odpowiednio dużo animuszu po niepowodzeniu, jakim były występy reprezentacji Polski pod jego wodzą podczas mistrzostw Europy.

- Trener Smuda mieszka w Krakowie, tam będzie oceniany szczególnie surowo. Nie ma co ukrywać, że w Wiśle jest potrzebna obecnie duża zmiana i wiele pracy. Musi więc czuć w sobie dużą werwę, aby ponownie budować wielką Wisłę - mówi Frankowski.
"Franek", który w roli trenera napastników pomagał Smudzie prowadzić kadrę, zgadza się, że wynik biało-czerwonych podczas Euro 2012 nie był pozytywny. - Zabrakło szczególnie zwycięstwa w ostatnim meczu z Czechami. Myślę, że każdy kibic na własny użytek zanalizował jednak sytuację i widzi nawet na przykładzie nowej reprezentacji budowanej przez trenera Waldemara Fornalika, że nie jest łatwo osiągnąć sukces - zaznacza Frankowski.

Dziś zastanawia się, po co Smudzie potrzebne było prowadzenie wiosną niemieckiego Jahn Regensburg, widząc, że ten klub znajduje się na ostatnim miejscu 2. Bundesligi. Smuda nie uratował go przed spadkiem. Regensburg skończył sezon na dnie tabeli. - Trener Smuda tłumaczył, że podjął tę pracę, bo o pomoc prosił go kolega. Nie wiem, czy zawsze aż tak trzeba pomagać kolegom - komentuje Frankowski, który zakończył występy w Jagiellonii Białystok.

Po sezonie były snajper Wisły planuje porządnie odpocząć. Nie przesądza jednak, że już kończy karierę. - Nie będę składał jednoznacznych deklaracji, bo nieraz zdarzały się powroty bardziej znanych piłkarzy - mówi Frankowski. Zamierza mieszkać w Krakowie. Na pytanie, czy jeśli otrzyma od Smudy propozycję , aby pomóc mu w trenowaniu "Białej Gwiazdy", przyjmie ją, odpowiada: - Na pewno bym się poważnie zastanowił, bo skoro on się zdecydował, to znaczy, że o Wiśle znów będzie głośno.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska