Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Smolorz: Tragedia Górnośląska to nasze śląskie Jedwabne

Michał Smolorz
Polityka historyczna a la Łukaszczyk obwieszcza, że Ślązacy cierpieli wyłącznie z rąk radzieckich, broń Boże nie polskich (choćby i komunistycznych). Tragedii weryfikacji narodowościowej, ofiar wysiedleń i sąsiedzkich donosów nie było.

W najbliższą niedzielę w katowickiej katedrze zostanie odsłonięta tablica z inskrypcją: "Pamięci wielu tysięcy mieszkańców Górnego Śląska internowanych i wywiezionych w 1945 r. przez sowieckie władze komunistyczne do katorżniczej pracy na terenie Związku Sowieckiego, gdzie wielu z nich straciło życie. Podpisano: Wojewoda Śląski, Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa 2012 r."

Byłby to czyn szlachetny, zasługujący na powszechny szacunek i poparcie, gdyby nie kryła się za nim kolejna historyczna manipulacja, sprokurowana przez wojewodę Zygmunta Łukaszczyka i poświęcona przez arcybiskupa Wiktora Skworca. Postulat upamiętnienia Tragedii Górnośląskiej jest od wielu lat podnoszony przez różne środowiska regionalne, także przez niżej podpisanego.

CZYTAJ WIĘCEJ TEKSTÓW MICHAŁA SMOLORZA NA DZIENNIKZACHODNI.PL

Na ścianach śląskiej katedry roi się od tablic czczących męczenników lwowskich, kieleckich, warszawskich i wszelakich innych, ale na temat powojennej martyrologii Górnoślązaków mury świątynne milczą. Złożony przez Ruch Autonomii Śląska wniosek o zgodę na umieszczenie tam stosownej tablicy, trafił do metropolitalnej Komisji ds. Sztuki Sakralnej, gdzie w milczeniu zalega od wielu miesięcy. W tym czasie w pośpiechu swoją "autorską" tablicę sprokurował wojewoda Łukaszczyk (który najwyraźniej oceny Komisji nie potrzebuje), a włodarze Kościoła w ekspresowym tempie zdecydowali się wmurować ją, poświęcić i odsłonić.

Nawet te zagrywki można by przeboleć, gdyby uczciwie honorowała ona wszystkie ofiary powojennej nienawiści. Niestety, pan wojewoda znów postanowił po swojemu potraktować historię Górnego Śląska, dzieląc ofiary na słuszne i niesłuszne. Jego tablica czci pamięć tylko tych Ślązaków, którzy padli ofiarą Sowietów. O ofiarach polskiej administracji i polskiego aparatu bezpieczeństwa nie ma tam ani słowa.

Polityka historyczna a la Łukaszczyk obwieszcza, że Ślązacy cierpieli wyłącznie z rąk radzieckich, broń Boże nie polskich (choćby i komunistycznych). Tragedii weryfikacji narodowościowej, ofiar niesłusznych wysiedleń i sąsiedzkich donosów nie było, obóz w Zgodzie i żadne inne obozy nie istniały, żaden Ślązak tam nie siedział, nie cierpiał, nie został zamęczony. Każda próba przypomnienia Tragedii Górnośląskiej działa na środowiska prawicowe jak czerwona płachta na byka, a hasło "polskie obozy koncentracyjne dla Ślązaków" wywołuje tam furię. To zaskakujące, jak bardzo w tej sprawie panuje zgoda między politykami PiS, PO, a nawet lewicy, zaś włodarze katowickiego Kościoła najwyraźniej podzielają ten punkt widzenia.

Ewangeliczna Prawda schodzi na dalszy plan, bo ważniejszy od Praw-dy staje się doraźny interes polityczny, realizowany w wypróbowanym sojuszu tronu i ołtarza.

Nie pierwszy raz widać słuszność maksymy Kazimierza Kutza, że Ślązacy są we współczesnej Polsce wice-Żydami, skazanymi na te same opresje. Spoglądając na machinacje nad truchłami ofiar Tragedii Górnośląskiej, widać brutalną analogię z tragedią Jedwabnego. Bo przecież Żydów zabijali wyłącznie Niemcy, a Polacy byli wyłącznie ich dobrodziejami, obrońcami i Sprawiedliwymi Wśród Narodów Świata. Podobnie Ślązacy ginęli jedynie z rąk sowieckich, zaś Polska - ta sanacyjna, ta komunistyczna i ta współczesna - przyniosła im same dobrodziejstwa, wyzwoliła zpruskiej niewoli, przyłączyła domacierzy, przygarnęła do serca, zapewniła awans społeczny i cywilizacyjny. W niedawnej awanturze o Muzeum Śląskie też głośno krzyczano o polskich zasługach, rzekomo pomniejszonych w projekcie spornej wystawy. O polskich grzechach było zaskakująco cicho.

Nigdy dotąd nie powiodła się próba tuszowania zbiorowych krzywd i zaprzeczania im. Po stu latach od eksterminacji Ormian w imperium otomańskim wciąż zatruwa ona stosunki turecko-armeńskie; od 70 lat rzeź Polaków na Wołyniu pozostaje jątrzącym wrzodem w relacjach polsko-ukraińskich. Przez 60 lat Rosja zaprzeczała zbrodni katyńskiej, a im gorliwiej zaprzeczała, tym większy był polski odruch sprzeciwu. Dziś Kościół katolicki, który niedawno sam domagał się ujawnienia prawdy o własnych krzywdach, żądał zadośćuczynienia i otrzymał je, teraz przykłada rękę do pomniejszania i wypaczania Tragedii Górnośląskiej. Zupełnie jakby fałszerstwo jednego małego polityka, uświęcone kropidłem i kadzidłem, miało zyskać rangę prawdy objawionej. Smutne to.

Michał Smolorz
publicysta


*Zachwycający pokaz fajerwerków na Nowy Rok w Katowicach ZOBACZ ZDJĘCIA
*Horoskop na 2013 rok ZOBACZ, CO MÓWIĄ KARTY
*Morderstwo w Grodźcu: Syn zabił swoich rodziców i uciekł. Trwa pościg ZOBACZ TWARZ ZABÓJCY
*Akt oskarżenia wobec matki Madzi z Sosnowca TRZY ZARZUTY

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!