Śmierć 11-latka w Sosnowcu. Wyniki sekcji zwłok nie zostawiają złudzeń. Chłopiec zmarł w domu dziecka w męczarniach

Kacper Jurkiewicz
Kacper Jurkiewicz
Śmierć 11-latka w Sosnowcu. W domu dziecka w sosnowieciej dzielnicy Zagórze zmarł chłopiec. Prokurator i biegły przeprowadzili sekcję zwłok. Jej wyniki nie zostawiają złudzeń. Chłopiec udusił się po połknięciu pionka do gry. Kto odpowiedzialny jest za niedopilnowanie dziecka? Śledztwo w tej sprawie nadal trwa.

Tragiczna śmierć w domu dziecka w Sosnowcu. Są wyniki sekcji zwłok

Do okropnej tragedii doszło w Placówce Opiekuńczo-Wychowawczej nr 10 w Zagórzu w Sosnowcu. W piątek 7 lutego jeden z wychowanków zaczął się dusić. Natychmiast wezwano pomoc i starano się go uratować, jednak to się nie udało.

Według ustaleń prokuratora 10-letni Piotrek miał zadławić się klockiem. Jednak biegły obecny na miejscu śmierci dziecka, nie stwierdził obecności klocka w gardle.

- Nie oznacza to jednak, że przyczyną zgonu chłopca nie był klocek. Mógł przemieścić się np. do tchawicy – mówił nam prokurator Michał Łukasik, zastępca prokuratora rejonowego z Prokuratury Rejonowej Sosnowiec Północ.

Informacje tą miała potwierdzić sekcja zwłok chłopca. Udało się ją w końcu przeprowadzić w czwartek, 13 lutego.

Śmierć 11-latka w Sosnowcu. Wyniki sekcji zwłok nie zostawia...

- Posiadamy ósmą opinię po sekcji zwłok chłopca. Biegły w obecności prokuratora przeprowadził sekcję zwłok 10-latka, podczas której ujawniliśmy, że bezpośrednią przyczyną śmierci było uduszenie. W tchawicy chłopca znaleźliśmy pionek do gry planszowej - poinformował prokurator Łukasik w czwartek 13 lutego.

W sosnowieckim domu dziecka zmarł chłopiec. Czy ktoś zostanie za to ukarany?

Jak informuje prokurator, śledztwo toczy się w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci (art. 155 Kodeksu karnego) oraz narażania człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu (art. 160 par. 2 Kodeksu karnego).

Nie przegap

- Śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci zostanie prawdopodobnie umorzone. Jednak będziemy prowadzić śledztwo w sprawie tego drugiego artykułu. Będziemy sprawdzać czy dzieci miały zapewnioną odpowiednią opiekę - dodaje prokurator Michał Łukasik.

Ukarany może zostać opiekun, który miał bezpośredni nadzór nad tymi dziećmi.

Jak doszło do śmierci 10-letniego Piotrka?

Piotrek, który zmarł 7 lutego miał tylko 10 lat. W placówce przebywał z dwójką rodzeństwa. Piotrek miał 12-letniego brata Pawła i młodszego czteroletniego brata. Chłopcy zostali odebrani rodzicom przez ich alkoholizm. Starsi bracia wrócili w piątek ze szkoły wraz z opiekunem. Zjedli obiad i poszli się bawić do pokoju.

Nagle bracia wybiegli z pokoju. Piotrek trzymał się za gardło, a Paweł wołał, że chłopiec dusi się bo połknął klocka. Opiekunowie od razu ruszyli na pomoc dziecku i chcieli udrożnić jego drogi oddechowe. Wezwano pogotowie oraz zawołano lekarza z innego budynku. Niestety 10-letniego Piotrka nie udało się uratować.

Zobacz koniecznie

Bądź na bieżąco i obserwuj

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zmiany w rządzie. Donald Tusk przedstawił nowych ministrów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 5

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

Chłopiec miał 10 lat- nie jest to niemowlak, którego nie można spuścić z oka. Kto mógł przewidzieć, że taki duży chłopiec zadławi się pionkiem. To mogło się przytrafić w każdej rodzinie. Straszna tragedia i wielki żal, ale nikt tu nie jest winny.

r
rep

Tragedia, ale niestety zdarza się. Z mojej trójki dzieci też córce wyciągałem klocka z nosa bo sobie dla zabawy wsadziła. Też bawili się razem, a nikt nie zauważył, Dzięki Bogu obyło się bez pogotowia - sprowokowałem mocne kichnięcie, rodzice byli w domu, a dzieciaki bawiły się razem !

d
ddd

ja tez gram z synem i to 6 letnim w gry planszowe , szukanie winnych jest bez sensu, stala sie tragedia ktorej nikt sie nei spodziewal ,wspolczuje ;(biednemu chlopcu i ludziom ktorzy starali sie i nic nei mogli zrobic ;(

H
Hhgh

Dokłanie! Nie ma co szukać winnych. Biedny 10latek zapłacił zbyt wielką karę za małą głupotę:(

C
Czytająca

No to za co karać opiekunów że robili wszystko aby pomóc temu chłopcu ?

Wróć na i.pl Portal i.pl