Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Smecz towarzyski. Polityka histeryczna, a historia w podręcznikach

Przemysław Franczak
Przemysław Franczak
Jako nauczyciel historii nie wiem, co mam mówić dzieciom - wyznał dramatycznym tonem dr Marek Chrzanowski podczas przesłuchań kandydatów na szefa Instytutu Pamięci Narodowej. Kilku członków komisji konkursowej pokiwało głowami z troską i zrozumieniem nad rozterkami historyka ze szkoły podstawowej w Puławach, przez przypadek również dyrektora tejże placówki. Nie, nie chodzi oczywiście o to, że dyrektor doktor Chrzanowski tak w ogóle nie wie, co ma mówić dzieciom, bo nie odróżnia Bolesława Wstydliwego od Pobożnego, on tylko nie wie, co ma mówić o zbrodni w Jedwabnem.

To bardzo ciekawe. Nie samo to, że nie wie, w końcu minister edukacji Anna Zalewska ma ten sam problem i taka niewiedza staje się trendem politycznie obowiązującym na prawicy. Wyznanie Chrzanowskiego intryguje, bo zdawać by się mogło, że w podstawówkach temat niełatwych stosunków polsko-żydowskich wałkowany jest non-stop. Otóż pragnę wszystkich zainteresowanych, również w IPN-ie, poinformować, że nie jest wałkowany w ogóle. W podręczniku do szóstej klasy o Jedwabnem jest jedna krótka notka, skontrapunktowana zresztą od razu informacją o polskich „Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata”. Rozumiem, że te kilka minut w roku szkolnym, które dyrektor Chrzanowski, poświęca na ten fragment, są najtrudniejszymi doświadczeniami w jego nauczycielskim życiu. Walczy sam ze sobą, gryzie się się język. Auć, to musi boleć.

Tak, tak, oczywiście wiem, że jego efektowny intelektualny rozkrok, który zaprezentował przed komisją, wziął się głównie z chęci przeciśnięcia się przez ucho igielne rekrutacji, wąskie jak światopogląd narodowca. Powiedzieć przecież tam teraz, że IPN już tę kwestię wyjaśnił w trwającym bodaj cztery lata śledztwie, to jak na rozmowie o pracę dać rekruterowi w mordę i ukraść mu pieniądze. Kandydat Chrzanowski w kręceniu narodowo-patriotycznych piruetów nie był jednak tak przekonujący jak dr Jarosław Szarek, bo on wie, co mówić, nie tylko dzieciom. „Wykonawcami tej zbrodni byli Niemcy, którzy wykorzystali w tej machinie własnego terroru, pod przymusem, grupkę Polaków”. Brawa, kurtyna.

Chrzanowski poległ, ale chyba wrócił do Puław spokojniejszy. Za chwilę przemyślenia dra Szarka i innych strażników prawomyślnej historii trafią do podręczników. Na poziomie podstawowym proponuję stworzyć w nich sążnisty rozdział pt.: „Szkalowanie Polaków i obwinianie ich o wszystko”.

Ech, historia to jest taka piękna dziedzina nauki. Ileż inspirujących dyskusji, i wokół Jedwabnego, wokół zła i dobra oraz innych spraw, mogliby toczyć polscy uczniowie. Ale nie będą. Chyba że historii, czasem trudnej, znowu będą uczyć się w domach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska