Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śledczy mają wyniki badań składu paszy, którą jadły konie z Janowa Podlaskiego

AG
wojciech rogacin / polska press
Pasza, którą jadły konie z Janowa Podlaskiego składała się w 77 proc. z owsa i w 23 proc. z granulatu, zawierającego niedozwolony antybiotyk - ustalili śledczy. Konie nie jadły jednak samego granulatu, a jego stężenie w połączeniu z owsem nie mogło być dla zwierząt śmiertelne.

W ubiegłym tygodniu śledztwo w sprawie stadniny koni w Janowie Podlaskim przejęła Prokuratura Regionalna w Lublinie. Teraz otrzymała ona wyniki badań składu paszy, którą jadły padłe w marcu konie, należące do Shirley Watts: Preria i Amra.

Wyniki badań samej paszy podawała jeszcze Prokuratura Okręgowa, która wcześniej zajmowała się sprawą. Ustalono wtedy, że w jednej z pobranych próbek znajdowała się niedozwolona substancja: monoenzyna. Jej stężenie wynosiło jednak zaledwie 0,45 mg/kg i nie mogło być przyczyną kolki, na którą padły konie. Wtedy stwierdzono też, że pasza była mieszaniną owsa i granulatu, w którym znajdował się antybiotyk. Składniki rozdzielono i zbadano.

- Pasza składała się w 77 proc. z owsa i w 23 proc. z granulatu. Owies nie zawierał antybiotyku, ale granulat już tak - mówi Waldemar Moncarzewski, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Lublinie. I dodaje: - Stężenie antybiotyku w granulacie

wynosiło 1,7 mg/kg, podczas gdy dopuszczalna dawka to 1,25 mg/kg. Nie stwierdziliśmy jednak, aby koniom podawano sam granulat, a mieszankę, więc nie mogła to być przyczyna skrętu jelit.

Jak granulat znalazł się w paszy podawanej koniom? - Stadnina zajmuje się też hodowlą bydła, a ten granulat akurat tam jest dopuszczalny - wyjaśnia Moncarzewski. Możliwe, że substancja przedostała się do pokarmu dla koni np. na taczce, której wcześniej użyto do transportu pokarmu dla bydła. Chcieliśmy o to zapytać samą stadninę, jednak członkowie zarządu są na dwudniowym wyjeździe i nie są w stanie odpowiedzieć na pytania.

- Jak na razie nie ustalono drogi, w jaki sposób ten granulat znalazł się w paszy - dodaje rzecznik Prokuratury Regionalnej. Stadnina wycofała już z użycia substancję, w której był niedozwolony składnik.

Obecności antybiotyku nie stwierdzono także w tkankach padłych zwierząt, które trafiły do badań. - Przyczyna powstania jednostki chorobowej koni jest w tej chwili nieustalona - stwierdza Waldemar Moncarzewski.

Przypomnijmy, że aktualnie cztery osoby ubiegają się o stanowisko prezesa stadniny w Janowie Podlaskim. Są to: Sławomir Pietrzak, Ryszard Pazyra, Lucjan Cichosz i Wojciech Jankowski. W środę odbędą się rozmowy kwalifikacyjne z kandydatami. Możliwe, że jeszcze tego samego dnia poznamy nazwisko nowego prezesa.

Wcześniejszy długoletni prezes janowskiej stadniny, Marek Trela, został odwołany przez Agencję Nieruchomości Rolnych w lutym. Jego miejsce zajął członek Solidarnej Polski, Marek Skomorowski. W kwietniu oddał się on jednak do dyspozycji ministra rolnictwa z powodu "nagonki medialnej".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski