Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śledczy już 17 lat temu podejrzewali Roberta J.

Marcin Banasik
Marcin Banasik
PolskaPress
Śledczy przeszukali mieszkanie i piwnicę zatrzymanego Roberta J. W pomieszczeniach zostały też skute tynki. Prokuratura nie podaje wyników przeszukania. Nieoficjalnie wiadomo jednak, że funkcjonariusze szukają śladów krwi w związku z zamordowaniem studentki 19 lat temu.

- Działania są prowadzone w ramach kolejnego etapu śledztwa - mówi Ewa Bialik, rzeczniczka prasowa Prokuratury Krajowej.

Sprawa dotyczy jednego z najbardziej brutalnych, ale także tajemniczych morderstw w historii polskiej kryminalistyki. Chodzi o zabójstwo i oskórowanie 23-letniej Katarzyny Z. Śledczy po 19 latach od zbrodni zatrzymali w ubiegłym tygodniu 52-letniego Roberta J. Mężczyzna podejrzany o zabójstwo studentki religioznawstwa trafił do tymczasowego aresztu.

Do przeszukania mieszkania doszło w poniedziałek wieczorem. Śledczy weszli do lokalu i piwnicy należącej do Roberta J. Skute zostały tynki, a technicy kryminalni centymetr po centymetrze poszukiwali śladów zbrodni. Powodem akcji był remont, który został przeprowadzony już po morderstwie Katarzyny Z. Śledczy uważają, że pod tynkami mogły się np. znajdować ślady krwi.

Z kolei ojciec Roberta J. twierdzi, że jego syn remontował mieszkanie rok przed zbrodnią. - Syn mówił, że kuł ścianę w rogu pokoju ponieważ nie mogła mu się tam zmieścić nowa meblościanka - mówi „Dziennikowi Polskiemu” Józef J., który jest krakowskim literatem.

Dodaje, że lokatorzy kamienicy złożyli wtedy skargę na jego syna, ponieważ remontował mieszkanie wieczorem.

Ojciec podejrzanego o morderstwo twierdzi, że ma jeszcze resztki nadziei, iż jego syn okaże się niewinny.

Zapewnia, że w czasie, kiedy miało dojść do zabójstwa Robert mieszkał na Kazimierzu razem z matką. - Moja była żona ciągle przebywała w mieszkaniu. Nie rozumiem, skąd podejrzenie, że w tym czasie mój syn mógł tam pociąć ciało dziewczyny - mówi Józef J.

Zatrzymanie Roberta J. tydzień temu było przełomem w sprawie makabrycznej zbrodni. Co ciekawe, śledczy podejrzewali 52-latka o związek z morderstwem już 17 lat temu.

- W 2000 roku policja przeszukała mieszkanie na Kazimierzu w związku z tą sprawą - mówi ojciec zatrzymanego.

Robert J. nie trafił jednak wtedy do aresztu. Rodzinę przekonywał, że nie ma żadnego związku z zabójstwem studentki. Przez 17 lat żył na wolności. Zrobił się bardzo religijny, praktycznie nie opuszczał żadnej uroczystości kościelnej.

Śledczy nie zdradzają, co zadecydowało o tym, że postanowili go zatrzymać właśnie teraz. Zapewniają jednak, że mają mocne dowody przeciwko 52-latkowi. Przeszukanie mieszkania i piwnicy podejrzanego świadczy jednak o tym, że wciąż szukają nowych dowodów.

WIDEO: Barometr Bartusia - mały ZUS - (odc. 4)

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski