Tak oto z grubsza zdiagnozował wczoraj to, co się dzieje w naszym regionie, publicysta "Rzeczpospolitej" Krzysztof Feusette w tekście pt. "Fajniejszy jest niepolski tatuś".
PRZECZYTAJ FELIETON KRZYSZTOFA FEUSETTE ZAMIESZCZONY JAKO BLOG W RZECZPOSPOLITEJ
Z perspektywy zaniepokojonego o los Polski chłopaka ze stolicy ostatnie wydarzenia i dyskusje na temat Śląska nie są trudne do zinterpretowania, bo przecież służą oczywistym celom. W internetowym sklepie - ujawnia Feusette - można u nas kupić T-shirty z napisami: "Ślązak, nie Polak" - "nie ma zaś koszulek z napisem "Górny Śląsk jest moją kochaną ojczyzną". Na liście książkowych bestsellerów królują "Duchy wojny" (które publicysta "Rz" przedstawia jako "wojenne relacje żołnierzy Wehrmachtu"), a w miejsce biało-czerwonych krzesełek na stadionie w Chorzowie montuje się krzesełka w barwach śląskich, żółto-niebieskich. Które to barwy, jak obawia się Feusette, prędzej czy później skompromitują Polskę - bo "świat pęknie ze śmiechu", gdy na stadionie zostanie rozegrany mecz Polska - Szwecja.
Nad ubóstwem tego konceptu nie warto się pastwić (zakładam, że na spotkania ze swoimi zagranicznymi znajomymi kolega z "Rz" zawsze ubiera biało-czerwony dres). Podobnie jałowe byłoby dociekanie sensu równie karkołomnej, co idiotycznej konstrukcji, że symboliczna "polska mamusia" (której traktowani jak dzieci Ślązacy powinni się podporządkować, a nie stawiać) jest potrzebna tylko wtedy, "gdy trzeba rodzić po ludzku". Bo "dla Śląska fajniejszy będzie niepolski tatuś. Najlepiej dwóch, w stringach i boa" - pisze dziennikarz "Rz". Skąd wzięło się w głowie kolegi Feusette przekonanie, że Ślązacy kochają Niemcy, bo tęskno im do tępionych w Polsce, a za Odrą praktykowanych, gejowskich parad równości? Może z przekonania, że jak wystroić Ślązaka w pawie pióra i stringi, to będzie ubaw. Ale widać taka już u Krzysztofa Feusette subtelność. A może po prostu z wykwintnej erotycznej wyobraźni dziennikarza?
Od kiepskiego gustu i osobliwych skojarzeń Krzysztofa Feusette znacznie gorsze jest co innego: insynuowanie, że śląskość jest emanacją tęsknoty Ślązaków za Niemcami, podkarmianej fascynacją nazizmem. Zaczytujemy się przecież książkami o nazistach, tym bardziej jeśli dali światu sprawdzony w Auschwitz na Polakach cyklon B. Perfidia chwytu zastosowanego przez Feusette poraża. Zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę, jak wybitnym patriotą jest Alojzy Lysko, autor napiętnowanych przez dziennikarza "Rz" "Duchów wojny", a także jaka jest zawartość i historyczny kontekst owej historii o śląskich noblistach.
I tak to ze Ślązaka, którego piękną polską kulturę jeszcze przed chwilą na wyprzódki spieszyli się uszanować czołowi prawicowi politycy i dziennikarze - zrobił się niemiecki pachołek w gejowskich majtkach, który do poduszki podczytuje nostalgiczne wspomnienia żołnierzy z Einsatzgruppen.
Gdybym dziś znalazł się na miejscu jednego z tych śląskich kryptofaszystów, którzy marzą o powrocie do Niemiec, z wdzięczności postawiłbym dziś publicystom "Rzeczpospolitej" skrzynkę najlepszej whisky.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?