Sławomir Peszko: Nie jestem jeszcze super trenerem. Mam jednak fajny sztab i energię. Wiem, że chłopaki pójdą za mną w ogień

Tomasz Bochenek
Tomasz Bochenek
Sławomir Peszko podczas wywiadu przed meczem z Piastem
Sławomir Peszko podczas wywiadu przed meczem z Piastem Łukasz Preiss / Wieczysta Kraków
Wieczysta Kraków. - Zawsze taki wynik jest bolący, dla całej drużyny i dla mnie jako trenera. Nie tak na pewno sobie to wyobrażaliśmy – stwierdził Sławomir Peszko po przegranym 0:4 meczu z Piastem Gliwice w 1/32 finału Pucharu Polski. - Ale biorę też pod uwagę to, że po ostatnim meczu ligowym zrobiliśmy dziewięć zmian w pierwszym składzie.

- I nie było moim celem rzucić kogoś na minę, żeby z Piastem słabiej zagrał, tylko po prostu, żeby ci zawodnicy zagrali mecz i wiedzieli, że są potrzebni na ligę, żeby byli w rytmie meczowym. Na pewno jakość piłkarska, którą ma Piast Gliwice, była może o jeden-dwa stopnie wyższa, ale jak patrzę na ten mecz, po jakich błędach straciliśmy bramki, to nie do końca ten wynik przyjmuję – nie krył Peszko.

Dodał: - Szybko wymazujemy ten mecz. Skupiamy się na tym, żeby wydostać się z trzeciej ligi, bo to jest cel numer jeden. Bo mógłbym dzisiaj wystawić pierwszy skład z meczu z KSZO w Ostrowcu. Ale np. Thibault Moulin jest po kontuzji, Hennos Asmelash grał do tej pory prawie wszystko, tak samo Łysiak. Gdyby zagrali dziś, oni w sobotę by nie mieli tej jakości, którą chcę, żeby mieli na Unię Tarnów.

To był pomeczowy komentarz Sławomira Peszki. 44-krotnego reprezentanta Polski, który tydzień temu niespodziewanie zaczął pracę trenerską - jako tymczasowy szkoleniowiec Wieczystej. Zadebiutował w tej roli w meczu z KSZO, teraz po raz pierwszy poprowadził żółto-czarnych na jej stadionie przy ul. Chałupnika. I po spotkaniu z Piastem odpowiadał na pytania właśnie dotyczące nowej dla siebie sytuacji.

Jak odnajduje się pan w roli trenera?

Sławomir Peszko: - Na początku było dziwnie, jednak dzień po dniu wygląda, że coraz lepiej. Kontakt z zawodnikami mam bardzo dobry, niedawno byłem z nimi w szatni i z większością jestem jeszcze na stopie trochę takiej koleżeńskiej. Dobrze się z nimi dogaduję. Może w lidze nie widzę jeszcze mankamentów taktycznych, tak jak dzisiaj. Natomiast wiem, jak budować w chłopakach entuzjazm, wolę walki, jak przywrócić ich znowu takim charakterem do ambitnej gry w trzeciej lidze.

Nadal mamy traktować pana jako trenera tymczasowego?

Tak.

A czy coś się zmieniło od piątku, kiedy po meczu z KSZO mówił pan, że klub prowadzi rozmowy z kandydatami?

W zasadzie tego nie wiem. Wiem, że prowadził, ale nie wiem, jak jest teraz.

Jak przeżywa pan mecze stojąc przy linii?

Mocno. Ja wiem, że nie mam wpływu... Próbuję korygować, nie wszystko oczywiście słychać z daleka. W szatni, ile tylko mogę, staram się wnosić pozytywne nastawienie, z przesłaniem do zawodników - sprzedaj to, co masz najlepsze. Bo po co pracujesz cały tydzień? Dlaczego masz nie wykorzystywać swoich umiejętności w trakcie meczu? Dzisiaj wyszło, jak wyszło, źle weszliśmy w mecz. Początek był w naszym wykonaniu może trochę nieśmiały, że to Piast Gliwice, szybko straciliśmy bramkę. Ale w drugiej połowie już mi się wydawało, że mamy trochę kontrolę, stworzyliśmy jakąś sytuację, rzut rożny. Straciliśmy jednak drugą bramkę i zeszło powietrze. Zdecydowałem się też zmienić Jacka Góralskiego, żeby oszczędzić go na ligę, później były kolejne zmiany.

Stara się pan w tym momencie postawić jakąś barierę pomiędzy panem a zawodnikami? Trochę zmienić relacje?

Tak, oni też są świadomi sytuacji. Zwracają się do mnie normalnie, po koleżeńsku - Sławek albo Peszkin. Ale na treningu już „trener”. Dobrze wiedzą, czego oczekuję. Ja wytłumaczyłem im, że nie jestem jeszcze super trenerem. Pomimo że skończyłem kurs, ja nie zobaczę niuansów. Mam jednak fajny sztab, oni to zobaczą, pomogą w przygotowaniu treningów. Moją rolą jest wzbudzić w chłopakach wolę walki, zaangażowanie, poświęcenie dla tego klubu. Wiedzą, jaki mają cel. Może nie do końca wszyscy byli świadomi w tamtym roku i to chcę odmienić energią, którą mam na co dzień.

A jak w ogóle zareagował pan na propozycję sponsora klubu, by zostać trenerem drużyny? Czy było to dla pana zaskoczenie?

To była dziwna decyzja, bo byłem przy tych wszystkich rozmowach, było szukanie trenera. Ludzie z klubu nie do końca doszli do zgody z różnymi osobami, z którymi rozmawiali. I padło pytanie, że skoro ja mam uprawnienia, to czy bym nie wskrzesił w tej drużynie, przynajmniej na najbliższy mecz, takiego pozytywnego nastawienia? Zastanawiałem się, jak to chłopaki odbiorą, przecież ja niedawno to byłem w szatni, wszystkich znam, wiem, co z nim robiłem i na boisku i poza boiskiem. A teraz mam ich ustawiać i motywować? Ale z racji tego, że mam bardzo dobre relacje z prezesem, stwierdziłem – OK. Ja to biorę, ale powiedziałem, żeby trenera szukali. Prowadźcie rozmowy, naturalnie, jeśli ktoś wam będzie bardziej pasował, to normalna kolej rzeczy. Ja i tak jestem pracownikiem klubu, byłem do tej pory w dziale skautingu, więc ja w Wieczystej zostanę, nie opuszczę tego klubu, nie ma mowy. A czy było to zaskoczenie? No, mocne, mocne. Ale też wiem, wiem jaką mam tu jakość, jaką drużynę, ilu ludzi chce awansować. I wiem, że za mną pójdą w ogień.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Sławomir Peszko: Nie jestem jeszcze super trenerem. Mam jednak fajny sztab i energię. Wiem, że chłopaki pójdą za mną w ogień - Gazeta Krakowska

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl