Śląsk Wrocław - Zagłębie Lubin 1:2. Śląsk z entuzjazmem, Zagłębie z wyrachowaniem

Jakub Guder
Jakub Guder
PAP/Sebastian Borowski
ŚLĄSK WROCŁAW - ZAGŁĘBIE LUBIN 1:2. To był dobry mecz, w którym w pierwszej połowie dominował Śląsk, a w drugiej gole strzelało Zagłębie Lubin. WKS może czuć duży niedosyt, bo chyba nikt się nie spodziewał, że zagra tak dobrze, ale trudno też mówić, że nie zasłużył na porażkę. Zagłębie było konkretniejsze i bardziej wyrachowane. Przeczytajcie relację z derbów Śląsk - Zagłębie.

Pierwsze minuty wyglądały obiecująco. Wydawało się, że obie drużyny mają swoje atuty, ale szybciej zaakcentowało je Zagłębie Lubin, bo Bartosz Kopacz trafił strzałem głową w poprzeczkę. Po 10 minutach to jednak Śląsk zdobył przewagę i z każdą minutą ją powiększał. Prawdę mówiąc już dawno tak przyjemnie nie oglądało się wrocławskiej drużyny. Ze swojej szybkości korzystał Jastrzembski, pewnie w środku pola grał Nahuel, a strzał z dystansu Patricka Olsena z trudem wyciągnął Szymon Weirauch. Tę przewagę udało się udokumentować Śląskowi w 24 minucie. Piotr Samiec-Talar dobrze ruszył do podania w polu karne, a spóźniony, młody bramkarz Zagłębie powalił goi na ziemię. Szymon Marciniak nie miał wątpliwości - karny. Jedenastkę pewnie wykonał Erik Exposito.
Po tym fragmencie tempo spadło. Przy piłce częściej Weiraucha jeszcze przed przerwą sprawdziła Samiec-Talar uderzeniem z dystansu, ale gdy obie drużyny schodziły na pauzę wciąż mieliśmy 1:0.

- Grają za dobrze. Muszą strzelić drugiego, bo nie wygrają - rzucił w przerwie jeden z dziennikarzy na trybunie prasowej. Te słowa okazały się prorocze, bo Zagłębie potrzebowało ledwie 12 minut by wyjść na prowadzenie.
Waldemar Fornalik aby ratować mecz wprowadził na drugą połowę Tomasza Pieńkę i to właśnie on przeprowadził akcję, która dała przyjezdnym wyrównanie. Ruszył na Łukasz Bejgera, ten dał się wyprowadzić w pole, a niezbyt mocny strzał rezerwowego Zagłębia przed siebie wypluł Rafał Leszczyński. Nogę dostawił Dawid Kurminowski i mieliśmy remis.
Pięć minut później było już 1:2. Tym razem podawał Kacper Chodyna, spóźnił sią Martin Konczkowski i akcję wykończył Damian Bohar. To był szok, ale piłkarze Zagłębie - pewni swego - nawet specjalnie nie celebrowali tych goli. Może wszystko potoczyłoby się inaczej, gdyby Jastrzembski wykorzystał sytuację sam na sam i strzelił na 2:1...? Gdyby...

Po tych ciosach gra się uspokoiła. Goście zrobili krok w tył, a WKS znów próbował odzyskać kontrolę nad meczem w czym miały pomóc zmiany przeprowadzone przez Jacka Magierę. Szybko na boisku pojawił się Mateusz Żukowski, zmieniając Piotra Samca-Talara. Potem pojawiali się kolejni piłkarze. Wszedł Kenneth Zahore i miejscowi zaczęli grać z dwójką napastników. Debiut w drużynie zanotował Turek Burak Ince. Na murawę wszedł także Karol Borys - wrocławska perełka. Do końca pozostawał góra kwadrans gry i to licząc ewentualnie czas doliczony przez sędziego Szymona Marciniaka.

Zmieniło się ustawienie miejscowych - trzech stoperów, dwóch wahadłowych, Borys za napastnikami. Jakiejś nawałnicy to nie przyniosło. Mieliśmy kilka dośrodkować, ale zazwyczaj niecelnych. Tymczasem Zagłębie broniło się bardzo mądrze - nie za nisko - i czekało jeszcze na swoją szansę. Taką miał po krótkim rajdzie środkiem Serhii Buletsa, ale - chociaż uderzył dość mocno - to jednak prosto w chwyt Leszczyńskiego.

Śląsk Wrocław - Zagłębie Lubin 1:2 (1:0)

Gole: Exposito 24 k. - Kurminowski 53, Bohar 58
Widzów: 17 tys.
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock)

Śląsk: Leszczyński - Bejger, Petkov, Janasik (78. Burak Ince), Konczkowski, Rzuchowski (66. Zohore), Olsen, Nahuel, Jastrzembski (78. Borys), Samiec-Talar (58. Żukowski), Exposito. Trener: Jacek Magiera.

Zagłębie: Weirauch - Kopacz, Ławniczak, Makowski (82. Bułeca), Chodyna, Grzybek, Mróz (46. Pieńko), Poletanović (90. Kocaba), Kłudka, Bohar (70. Woźniak), Kurminowski. Trener: Waldemar Fornalik.

Żółte kartki: Leiva - Kopacz.

David Balda - pierwszy wywiad po zatrudnieniu w Śląsku Wrocław

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Śląsk Wrocław - Zagłębie Lubin 1:2. Śląsk z entuzjazmem, Zagłębie z wyrachowaniem - Gazeta Wrocławska

Komentarze 6

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

b
byniek
Niech awansują do I Ligii. I precz od podatników pieniędzy Dziadostwo było i dziadostwo pozostanie
T
Tadeusz
Zabojcze pięć minut Zagłebie?Nie Śląsk sam się zabija kolejny mecz z rzędu i przeciwnik ma jedno zadanie.Nie przeszkadzać tym patalachą w strzelaniu sobie bramek.
T
Tadeusz
Dwa mecze i trzy bramki podarowane przeciwniką.Szmaciarstwo w rozkwicie,ale co się dziwić jak taki Expozito jest kapitanem a ambicji temu dziadostwu starcza Max na 45 minut.Gnoje nawet na derby nie potrafią dać z wątroby !!
w
witek
Obrona Śląska jak zwykle zawiodła. Bejger przy pierwszym golu został ośmieszony, a Leszczyński odbija prosto przed siebie proste piłki.
e
elG
Dziadowania c.d. Magiera znów nie trafi
M
Max
Sutryk , dorzuć jeszcze 50 milionów, bo za te marne 20 to nam się grać nie chce.
Wróć na i.pl Portal i.pl