Ślady wilków widoczne blisko domów w powiecie kościerskim

J. Surażyńska, E. Okoniewska
archiwum DB
Tuż za płotem mieszkaniec Starego Bukowca natknął się na szczątki sarny, która padła ofiarą watahy wilków.

Wilki dają o sobie znać. Podchodzą coraz bliżej gospodarstw, o ich obecności świadczą szczątki zjedzonych zwierząt.

- W nocy słyszeliśmy ujadanie psów - mówi mieszkaniec Starego Bukowca w gm. Stara Kiszewa. - Rano przy płocie znaleźliśmy kości sarny. Od razu było wiadomo, że to sprawka wilków, bo żadne zwierzę tak doszczętnie nie zjadłoby sarny. Widać, że wilki zagoniły tę sarnę w pułapkę. Nie miała gdzie uciec, bo natrafiła na ogrodzenie. Myślę, że wilków musiało być kilka, o czym świadczą zniszczenia dokonane na świeżo posianej trawie przy moim gospodarstwie.

Czytaj: Wilki są na całym Pomorzu. Gdzie jest ich najwięcej? [MAPA]

Mieszkańcy obawiają się, że wilki podchodzą coraz bliżej ich domów.

- Przy naszej posesji zawsze widzieliśmy osiem saren - mówi nasz Czytelnik. - Teraz nie ma ani jednej. Wilki albo je skutecznie przepędziły, albo zwyczajnie zjadły.

Na ślady obecności wilków w lasach powiatu kościerskiego natrafiają leśnicy.

- Wilki są u nas praktycznie cały rok z tym, że „dzielimy” się nimi z Nadleśnictwem Kaliska. Podejrzewam jednak, że w nasze rejony zaglądają też inne watahy z północy czy zachodu - mówi Zdobysław Czarnowski, leśniczy z Leśnictwa Podrąbiona w Nadleśnictwie Kościerzyna.

Choć eksperci przekonują, że wilków nie trzeba się bać, to mieszkańcy z obawą obserwują ślady obecności tych zwierząt w naszym powiecie. Boją się, że wilki, podobnie jak przed laty bobry, zaczną się rozmnażać, nad czym nie będzie można zapanować.

Zobacz: Trzy wilki w lesie koło Kościerzyny. Udało się je sfotografować [ZDJĘCIA]

- Dopóki jest ich mniej i mają pożywienie w lesie, to zapewne będą się trzymać z dala od gospodarstw - mówi mieszkaniec Starego Bukowca. - Jednak obawiam się, że za chwilę może pojawić się problem, gdy wilków na naszym terenie będzie za dużo. Już w tej chwili niektórzy obawiają się, że mogą zabrać się za zwierzęta gospodarskie, które w sezonie wiosenno-letnim przebywają na polach. Przykład bobrów, które sieją spustoszenie w lasach, nie napawa optymizmem. Rolnicy mają już dość takich szkód.

Okazuje się, że wilki były obecne w pomorskich lasach prawdopodobnie jeszcze w latach 40. i 50. Wówczas też tępiono te drapieżniki i w efekcie ostatnie sztuki opuściły te tereny. Teraz od kilku lat rejestrowany jest ich powrót, a populacja powiększa się. W 2014 r. podjęto się oceny liczebności wilków. Wówczas w województwie pomorskim było ich ok. 90 sztuk. Jednak obecnie liczba ta jest zapewne większa, bo są one widziane na terenie leśnictw, w których jeszcze do niedawna ich nie było.

- Mniej więcej miesiąc temu znalazłem szczątki cielaka jelenia objedzone przez wilki, które też prawdopodobnie były sprawcą jego zejścia - mówi Zdobysław Czarnowski z Leśnictwa Podrąbiona. - W tym tygodniu spotkałem trop wilczy podążający za chmarą (stadem) jeleni.

Czy wilki mogą być niebezpieczne?

- Wiewiórka może podrapać, sarna może pokopać - mówi Zdobysław Czarnowski. - Jest to cały czas dzikie zwierzę, dodatkowo drapieżnik. Jednak na tę chwilę ma on jeszcze wystarczająco pokarmu w lesie i nie sądzę, aby dochodziło do ataków na ludzi, powiedzmy w „celach konsumpcyjnych”. Przecież chyba nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie wybierał młodych wilków z nory lub odganiał wilka od jego zdobyczy podczas konsumpcji. W takiej sytuacji nawet nasze Azory i Burki mogą pogryźć. Podsumowując, na spacerach, bieganiu, jeździe na rowerze itd. wilk nam nie zagraża.

Jak podkreśla Zdobysław Czarnowski, pracując ponad 20 lat w lasach, wilka spotykał zawsze uciekającego.

- Pamiętać jednak trzeba, i należy to podkreślić, iż wilki nie lubią psów - mówi leśniczy. - Dlatego też upominajmy właścicieli psów, aby spacerowali z nimi po lesie na smyczy, bo to one mogą być pierwszymi ofiarami wilków. Do tego zresztą zobowiązuje nas prawo, pies w lesie musi być na smyczy. Trzeba pamiętać, że wilk jest naturalnym drapieżnikiem dla sarny, jelenia czy dzika. Więc to raczej naturalne, iż to one będą padały ich ofiarą. Widać w lesie, że zwierzyna jest świadoma tego zagrożenia, jest bardziej czujna, sarna przesunęła się raczej ku polom i łąkom.

Zobacz: Wilki chciały upolować żubry w Puszczy Białowieskiej

Luksusowa rezydencja Kulczyka na sprzedaż

Masz kota lub psa? Uważaj na trujące rośliny w domu!

Orkan Grzegorz odkrył bunkry na Helu

Nauczyciel płakał, jak poprawiał: Najlepsze teksty uczniów i nauczycieli

Najgroźniejsi przestępcy poszukiwani na Pomorzu

Kobiety poszukiwane przez pomorską policję

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Ślady wilków widoczne blisko domów w powiecie kościerskim - Dziennik Bałtycki

Komentarze 5

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

W
Wilk
Coraz więcej dzików i saren dzieki myśliwym którzy ją dokarmiają tym co rolnik produkuje a przy okazji przyzwyczajają do żerowania na polach... To i wilków coraz więcej
l
lupus
Według Pana definicji jako biolog jestem pewnie pseudoekologiem, muszę więc Pana zawieść - spotykałem wilki już kilkanaście razy, w tym kilka z dość bliska, zaglądałem do ich nor i wciąż mnie nie zjadły. Jedyne, czego można bać się w lesie to pijany/niedowidzący myśliwy, dla którego wszystko, co się rusza w krzakach to dzik...
l
lupus
Regularnie bywam w okolicach Tucholi i sarenek nie brakuje. Można to zweryfikować zapoznając się z wynikami inwentaryzacji w dowolnym nadleśnictwie czy kole łowieckim w Borach – stany zwierzyny są stabilne, z tendencją wzrostową. Zresztą tak jest w całej Polsce, liczebność jeleni, saren i dzików rośnie nieprzerwanie od wielu lat.
Co do liczebności wilków, w powiecie Tucholskim są obecnie dwie watahy: jedna (6-7 wilków) w czworokącie między Woziwodą, Okoninami, Trzebcinami i Cekcynem, druga (4 wilki) w kompleksie leśnym ciągnącym się wzdłuż Brdy od Tucholi do Koronowa. Czyli ok. 10 wilków na kilkadziesiąt tysięcy ludzi i kilka tysięcy sztuk zwierzyny płowej – to chyba nie tak dużo? Wilki są bardzo mobilne, potrafią przejść 30-40 km w ciągu doby, dlatego ludziom wydaje się, że jest ich więcej niż w rzeczywistości – te same wilki są obserwowane w różnych miejscach i liczone wielokrotnie.
Wilki są też sprzymierzeńcami rolników i leśników – ograniczają liczebność i modyfikują zachowania zwierząt, na które polują, zmniejszając tym samym straty w uprawach leśnych i rolnych. Do tego chętnie polują także na dziki, ograniczając ich populację, a tym samym tempo rozprzestrzeniania się wirusa ASF.
Aha, tak na marginesie – „ekofiołki” nie dostają kasyna badania, raczej dokładają do nich swoje ciężko zarobione w innej pracy pieniądze i wolny czas...
P
Pop
Teraz wilki zjedzą wszystkich pseudoekologow i im podobnych szalenców i nastanie era spokoju od wszystkich darmo zjazdów będzie jak kiedyś mysliwy i zwierzyna tak jak ma być
p
pax
Mieszkam w tucholi, wilki już nie mają sarenek w lesie, wszystko zjedzone. Zaczynają chodzić za jedzeniem po osiedlach. Problem z nimi jest w sztucznie zaniżonej populacji. Bo ekofiołki jak będzie ich za dużo to już kasy na badania nie dostaną. Wilków jest kilka razy więcej niż pokazują oficjalne statystyki.
Wróć na i.pl Portal i.pl