Zuzia Macheta leczona jest w USA z rzadkiej genetycznej i bardzo bolesnej choroby: pęcherzowego oddzielania się naskórka. W niedzielę mija 100 dni od momentu, gdy lekarze ze szpitala w Minneapolis przeszczepili cierpiącej dziewczynce szpik, pobrany od jej o rok młodszej siostry. Ostatnie tygodnie były decydujące: czy szpik się przyjmie i czy będzie pracował prawidłowo. Wiele wskazuje na to, że wszystko się udało, ale rodzice na razie są bardzo ostrożni.
- Zuzia cały czas przyjmuje dużą ilość leków, nadal ma także wkłucie centralne, którym jest karmiona za pomocą kroplówek - tłumaczy Sylwia Macheta, mama Zuzi. - Część leków musi brać przez pół roku, taka procedura. Zapobiegają one odrzutom, stanom zapalnym i infekcji grzybiczej.
Choć Zuzia ponad miesiąc temu opuściła szpital i obecnie przebywa w przyszpitalnym hotelu, jej organizm nadal jest osłabiony - to efekt komplikacji, które nastąpiły niedługo po naświetlaniach i chemioterapii. Zuzia spędziła wtedy aż trzy tygodnie na OIOMie.
ZOBACZ Zuzia Macheta opuściła szpital w Minneapolis
W ubiegłą środę dziewczynka przeszła biopsję skóry. To bardzo ważne badanie, które ma pokazać, ile w skórze jest białka odpowiedzialnego za gojenie się ran. - Im wyższa liczba, tym białka jest więcej i tym bardziej skóra Zuzi będzie się goić, chociaż już na tym etapie po przeszczepie widzimy znaczne zmiany. Skóra jest mocniejsza, mniej na niej ran, a to dopiero początek.
Wyniki biopsji mają być znane za kilka dni.
Teraz Zuzia na nowo uczy się życia, w tym z pozoru tak prostych czynności, jak jedzenie. Jest także intensywnie rehabilitowana, bo bardzo długo nie chodziła.
Zespół medyczny z podziwem patrzy na jej postępy i wyniki badań, ale na razie nie podaje konkretnych dat powrotu Zuzi do Polski.
- Szpik się przyjął, Zuzia z każdym dniem jest silniejsza. Myślimy jednak, że co najmniej kilka miesięcy potrwa, zanim dostaniemy zielone światło i będziemy mogli wrócić do kraju - mówi mama dziewczynki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?