Skandal na słynnym kongresie. Gwałciciel wśród mówców na Life Balance Congres? Co na to organizator wydarzenia? Krzysztof Stanowski ujawnia

Life Balance Congress odbył się w ostatni weekend, 7-9 lipca, w hali Expo XXI w Warszawie. Wydarzenie było reklamowane jako doświadczenie, które "pomoże osiągnąć naturalny stan szczęścia, wewnętrzny spokój, cieszyć się satysfakcjonującym życiem seksualnym, rozwijać swoją świadomość i odkryć swoją prawdę".

Bilety na kongres nie należały do najtańszych. Ceny zaczynały się od niemal 800 zł za udział online, a najdroższy pakiet z możliwością m.in. lunchu z prelegentami kosztował niemal 6000 zł.

Na Kanale Sportowym pojawił się we wtorek kolejny odcinek "Dziennikarskiego zera" Krzysztofa Stanowskiego. Dziennikarz kupił najdroższy bilet na kontrowersyjny kongres i postanowił przyjrzeć się mu od środka. Ujawnił m.in., że jeden z "uzdrowicieli" był poszukiwany listem gończym i wezwał na miejsce policję. W odpowiedzi mężczyzna... rzucił urok na dziennikarza.

Kongres budzi duże emocje w mediach społecznościowych, przede wszystkim, ze względu na treści przekazywane przez zaproszonych mówców. Swoje mądrości podali tam m.in. "mistrzowie buddyzmu", "duchowi nauczyciele", "propagatorzy pozytywnego myślenia" i "metafizycy". Goście mogli doświadczyć m.in. uzdrawiania na odległość, przesyłania energii, podniesienia wibracji, zdjęcia aury ciała czy deski życia.

Wydarzenie miało również element rozrywkowy. Wśród gwiazd muzyki znalazły się w tym roku m.in. Kayah i Marika.

W sieci zawrzało, gdy na jaw wyszło, że jako ekspert na kongresie wystąpiła Leilani Szajek. Kobieta wygłosiła prelekcję pt. "Koncepcja turbo ja jako klucz do udanej manifestacji marzeń".

Szajek określa siebie jako multimilionerkę. Sprzedaje ludziom kursy online o "manifestacji marzeń", twierdząc, że można mieć wszystko, wystarczy to sobie zamanifestować. W ten sposób, jej zdaniem, można zostać bogaczem, a nawet... żyć wiecznie.

Kurs "Manifestacja Miliardów" kosztuje prawie 1200 zł.

Podczas wydarzenia nie obyło się bez skandalu. Jednym z mówców był bowiem Kareem Abdul Jabbar, reklamowany na stronie wydarzenia jako "profesjonalny trener personalny i były mistrz kraju w taekwondo".

Jakub Wątor, dziennikarz Spider's Web, potwierdził doniesienia jednego z internautów i ujawnił, że mężczyzna w 2000 r. został skazany na siedem lat więzienia za gwałt na 15-latce. Dziewczynka była jego uczennicą w szkole sztuk walki.

- Okazało się, że w internecie można znaleźć depeszę Associated Press sprzed ponad 20 lat, z której się dowiadujemy, że Kareem Abdul Jabbar, trener sztuk walki taekwondo, został skazany na siedem lat więzienia za gwałt na 15-latce, swojej uczennicy. Potwierdza to amerykańska strona, która zbiera informacje o osobach ze sportów walki, którzy popełniali przestępstwa - powiedział portalowi Wirtualnemedia.pl Kuba Wątor.

Jak dodał, mężczyzna zmienił nazwisko i teraz nazywa się tak samo jak legendarny koszykarz NBA i jest też łudząco do niego podobny, choć dużo niższy. Zmianę danych potwierdził w rozmowie z Krzysztofem Stanowskim sam Kareem Abdul Jabbar.

Stanowski zapytał też o niego w swoim programie organizatora imprezy, Kamila Sikorę.

- Nie masz problemu z tym, że ten facet siedem lat spędził w więzieniu za gwałt na 15-latce? Mówisz, że teraz weryfikujesz wszystkich, dlatego cię pytam, czy to jest dobrze zweryfikowana postać? - zapytał.

- Nie znam takich informacji. (...) Czy chcesz człowieka, który zrobił tyle dobra za coś obciążać? Nie biorę odpowiedzialności za życie każdej osoby, która stanie na scenie. Biorę odpowiedzialność za to, że kontent, który się pojawia na scenie, ma za zadanie spowodować, że ludzkie życie będzie jeszcze lepsze. Będzie zmierzać ku lekkości, rozwojowi - odpowiedział Sikora.

lena