Siostra nie żyje. Brata zabrała policja [zdjęcia, wideo]

Joanna Bejma [email protected]
16-letni Adam został zatrzymany. W schronisku dla nieletnich spędzi trzy miesiące. Tylko on wie, co zaszło między nim a siostrą. Ale milczy...
16-letni Adam został zatrzymany. W schronisku dla nieletnich spędzi trzy miesiące. Tylko on wie, co zaszło między nim a siostrą. Ale milczy... Paweł Skraba
Dramat, który spotkał rodzinę z Gącza w 2016 roku, niełatwo zrozumieć. W domu z czerwonej cegły padły ciosy. Było ich wiele...

Czerwony dom na skraju wsi. Od kilku dni stoi pusty. I pusty będzie stał nadal.

- Nie wrócę do tego domu, nie chcę... - mówi łamiącym się głosem Aleksandra, matka 16-letniego Adama i 30-letniej Katarzyny. Ona wyjechała do pracy w Holandii, ale odwiedzała brata i matkę. Miała plany. Chciała sprzedać mieszkanie - tak mówi mama - pojechałaby jeszcze za granicę dorobić, potem kupiłaby mały dom. Zamieszkałaby w nim z matką, tak zawsze mówiły.

Brat chciał wrócić do szkoły, do liceum, potem wyjechałby na studia. Adam nie wróci do nauki, a Katarzyna do pracy w Holandii.

Plany pozostaną planami.

16-latek z Gącza w gminie Janowiec Wlkp., którego zatrzymano wczoraj w sprawie śmierci 30-letniej siostry najbliższe trzy miesiące spędzi w schronisku dla nieletnich.Czytaj koniecznie: Zabójstwo w Gączu. Matka znalazła martwą córkę. Zatrzymano 16-letniego brata ofiaryTaką decyzję podjął przed chwilą sad w Żninie. Procedury przewidują, iż o tym, jaka to będzie placówka zdecyduje ministerstwo sprawiedliwości. Do tego czasu 16-letni Adam przebywać będzie w policyjnej izbie dziecka w Bydgoszczy.Po zasądzonym pobycie w schronisku, jeśli nastolatek lub jego rodzice nie zaskarżą postanowienia sędziego Tomasza Michalaka, wróci on do Sądu Rodzinnego i Nieletnich na kolejne posiedzenie. Sąd może wtedy przedłużyć jego pobyt w schronisku, może też przekazać sprawę prokuratorowi. Warto dodać, że sędzia, który wydał postanowienie w sprawie nastolatka, jest na co dzień sędzią Wydziału Cywilnego. Sędzia, który zajmuje się sprawami nieletnich przebywa aktualnie na urlopie. Przypomnijmy, nastolatka zatrzymano w poniedziałkowy wieczór, po tym jak jego matka zawiadomiła policję, iż w domu, w którym mieszkali znalazła martwą córkę.Na ciele 30-letniej Katarzyny stwierdzono liczne rany kłute.Wideo: Ojciec ofiary o 16-letnim Adamie

Brat zabił siostrę? 16-letni Adam z Gącza trafił do schronis...

W domu z czerwonej cegły rozegrał się dramat. W poniedziałek, ostrym narzędziem, zadano Katarzynie liczne ciosy. To były jej ostatnie odwiedziny w rodzinnym domu... Matka zalewa się łzami. A chłopak? Jak idzie na posiedzenie sądu, skuty kajdankami, w asyście policji, jego twarz jest nieruchoma. Czy żal mu siostry? To wie tylko on.

- Nie było mnie w domu, jak to się stało, sama chciałabym się dowiedzieć, o co dokładnie poszło - mówi matka rodzeństwa na sądowym korytarzu.

Jest i ojciec. Nie płacze, ale za to, co się stało obwinia byłą żonę. Widać, że za sobą nie przepadają. Omijają się, nie spoglądają sobie w oczy. Oboje mają żal. Jedno do drugiego. - Po co on tu przyszedł. Pijak, ochlapus jeden. Córka go nienawidziła. Dzieciakowi teraz robi tylko na złość. Myśli, że on nie cierpi w tej chwili - rozpacza matka.

Dramat, który spotkał rodzinę z Gącza, wsi niedaleko Janowca Wielkopolskiego niełatwo zrozumieć.

Brat podnosi rękę na siostrę?
Kłócili się - przyznaje matka. Mówi to kilka razy. 16-latek ma twierdzić także, że starsza o 14 lat Katarzyna wyśmiewała się z niego. Czy to był powód? Z pozostałym rodzeństwem - dwiema siostrami i bratem - Adam dobrze żył.

Najbliższe trzy miesiące chłopak spędzi w schronisku dla nieletnich.

Przeczytaj koniecznie: Brat zabił siostrę? 16-letni Adam z Gącza trafił do schroniska dla nieletnich [zdjęcia, wideo]

Matka: - Nic do mnie nie dociera
Poniedziałek, 22 sierpnia, miał być kolejnym spokojnym dniem w Gączu. We wsi mieszka niewiele ponad 200 mieszkańców. Nigdy nic poważnego się tutaj nie wydarzyło. Do tego wieczora.

Dom na skraju wsi. Stary, ale obejście zadbane. Przy budzie pies. Kilka metrów od wejścia do domu, na trawie leżą płyny do mycia, są wiadra, gąbki, jakby ktoś miał zacząć sprzątanie albo właśnie je zakończył. Do najbliższego sąsiedztwa kilkadziesiąt metrów. Dookoła cisza. Nie jeżdżą samochody.

To dobre miejsce, by się zaszyć.

Gdyby Kasia wzywała pomocy, pewnie i tak nikt by jej tu nie usłyszał.

22 sierpnia o godz. 20.45 policja otrzymuje zgłoszenie, że jedna z mieszkanek wsi znalazła zakrwawione ciało córki. Do starego domu jedzie jedna karetka, druga. Pędzi policja.

Lekarz stwierdza zgon 30-latki.

Spokojny, raczej samotnik
Tragedia, mówią mieszkańcy wsi. - Żona w poniedziałkowy wieczór bała się wyjść z domu. Ktoś mówił, że Adam uciekł, nie można go znaleźć - relacjonuje mieszkaniec Gącza.

Adam nie uciekł. Inni mówią, że sam zawiadomił matkę o tym, co się stało z Kasią, miał ją nawet czymś przykryć.

- Tak głośna sprawa była ostatnio z tymi dwoma morderstwami. Klaudii i Patrycji. Nie minęło wiele czasu i proszę bardzo, mamy własne u siebie. Słyszy się o takich rzeczach, a nie spodziewa, że wydarzą się tuż obok - mówią mieszkańcy w sklepie.

Były sołtys twierdzi, że rodzina, w której rozegrał się dramat, była spokojna i „nikomu na odcisk nie nadepnęła”.

Czytaj też: Nie żyją Klaudia i Patrycja z Barcina. Miały tylko 15 i 23 lata

A Adam? Chodził do ogólniaka w ZSN w Janowcu Wielkopolskim, ale w grudniu 2015 roku przerwał edukację. Źle się czuł w szkole. Chciał wznowić naukę teraz, od 1 września, aby nie uczyć się ze swoim rocznikiem.

W gimnazjum też nie miał łatwo.

- W drugiej klasie na wuefie został pobity, po pachwinę miał całą nogę w gipsie, rozległego krwiaka na łydce, naderwane ścięgno, pomimo to pomału, pomału dochodził do siebie, jak mu zdjęli ten gips ćwiczył sobie tę nogę. Sprawy nie zakładałam nauczycielowi, dałam spokój. Powiedziałam tylko, że gdyby groziło to kalectwem, to wtedy sprawę bym założyła - mówi matka 16-latka.

Wideo: Ojciec ofiary o 16-letnim Adamie[/i]

Jak opisuje syna? Cichy, nie lubił żartować, spokojny, raczej samotnik. Ale lubił biegać, ćwiczyć.

- Tyle razy mówiłam, i z dyrektorem i z nauczycielami w gimnazjum, to nie jest mój problem, bo dzieciak wraca mi do domu. Nie chodził na wagary, nie pił piwa, niczego. Był wrogiem tych wszystkich narkotyków, papierosów. Mówiłam, że coś się dzieje, że dzieciak boi się iść do szkoły, a ja nie mogłam tam siedzieć i go ciągle pilnować - opowiada.

Nic nie dociera
Jest załamana. Przed posiedzeniem sądu, który miał zdecydować o przyszłości chłopaka, nie może powstrzymać łez. Na korytarzu słychać tylko jej szlochanie. Na początku nie chce, ale potem sama zaczyna się zwierzać, opowiadać...

- Córka chciała, żebym się wyprowadziła - mówi. Czy Adamowi nie podobał się ten pomysł? - Nie wiem, chyba nie... - mówi zdruzgotana.

- Na razie nic do mnie nie dociera, mam pustkę w głowie. To się stało, jak mnie nie było, ale nie pamiętam, jak wychodziłam, pamiętam tylko, gdy dzwoniłam na policję. Co było później, też... też nie wiem, nie pamiętam. Wyrwało mi się z pamięci.

Tuż po tym dramatycznym wydarzeniu matka rodzeństwa trafiła do Domu Pomocy Społecznej w Tonowie. Potem odebrał ją syn mieszkający w Bydgoszczy.

Kiedy opowiada, od czasu do czasu odzywa się ojciec Adama i Katarzyny, Jan. Na przykład wtedy gdy mówi o nieporozumieniach między rodzeństwem. - Mieliśmy dwa pokoje i kuchnię. Były, co tam siedzi, nie mieszkał tam całe lata. Zamknął dzieciakowi pokój. Jakby każde poszło do swojego kąta, byłoby inaczej. A tak - wszystko na kupie się gnieździło.

- Potwora to możesz sobie robić, ale sama z siebie - wtrącił. - Zakładała mi sprawę o molestowanie, wmawiała, że dzieci biłem, a to wszystko odwrotnie było, to wszystko narosło... jak Adam chodził do szkoły, to ciągle pilnowała, żeby do mnie nie chodził - oświadczył zdenerwowany.

Nie przetrwoniła pieniędzy
- Kasia zawsze była uśmiechnięta. Nigdy nie spotkałem jej smutnej - wspomina Jan Linette, były sołtys Gącza. Ostatni raz widzieli się w ubiegłym tygodniu.

Słowa te potwierdziła sama Kasia. Na swój facebookowy profil wrzuciła zdjęcie, na którym... uśmiecha się.

- Była uzdolniona plastyczne - mówi z kolei były nauczyciel. - Kiedy chodziła do szkoły w Janowcu Wielkopolskim, była zawsze grzeczna, sumienna. Obojętnie, jaka była pogoda, a mógł być największy mróz, Kasia zawsze rowerem przyjeżdżała.

- Ja to podziwiałem matkę i te jej dzieciaki. Mówiłem, że medal trzeba im za to dać. Mieszkali daleko od asfaltowej drogi. Jak oni tam wiosną radzili sobie z dojazdem do miasta? Pod koniec kadencji postarałem się, by ten dojazd do domu lepiej wyglądał - dodaje były sołtys.

- Była zaradna, tak jak całe rodzeństwo. Jeździła do tej Holandii, zarobiła, nie przetrwoniła pieniędzy. Radziła sobie i jeszcze pomagała matce i bratu - dodaje nauczyciel.

W środę, 24 sierpnia, była się sekcja zwłok 30-letniej Katarzyny. Prokuratura nie może mówić na razie o jej wynikach czy okolicznościach całego zdarzenia. Dlaczego?

- Ponieważ sprawa dotyczy także nieletniego i dopóki nie zostanie przekazana prokuraturze, nie mogą udzielać żadnych informacji - oświadczyła Agnieszka Adamska-Okońska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy.

Nie chce stracić drugiego dziecka
Adam 3 września skończy 17 lat. Policja zatrzymała chłopaka, ponieważ wstępne ustalenie wykazały, że ma on związek ze zgonem kobiety. Przewieziono go do policyjnej izby dziecka w Bydgoszczy.

W świetle prawa traktowany jest jako nieletni. Żnińska prokuratura wszczęła śledztwo, zleciła sekcję zwłok 30-latki, zabezpieczyła dowody, akta sprawy przekazała natomiast do Sądu Rodzinnego i Nieletnich. Ale akta mogą tu wrócić.

Sąd zdecydował, by umieścić chłopaka w schronisku dla nieletnich. Tu spędzi najbliższe trzy miesiące. Zakładając, że orzeczenie się uprawomocni (może odwołać się od niego zatrzymany lub jego rodzice) w dalszym toku postępowania sąd może podjąć decyzję o przedłużeniu aresztu, a nawet wypuszczeniu nastolatka. - Jest sędzia w dziale rodzinnym, który zajmuje się tego typu sprawami, w tej chwili jest na urlopie. On podejmie decyzję, także ewentualnie co do tego, czy przekazać sprawę prokuratorowi - oświadczył sędzia Tomasz Michalak, na co dzień sędzia w Wydziale Cywilnym żnińskiego sądu.

Aleksandra, matka chłopaka wyraziła nadzieję, że syn zostanie objęty jakąkolwiek opieką lub pomocą.

- Straciłam jedno dziecko, nie chcę stracić drugiego - mówiła przez łzy.

***
Sąd zdecydował, by umieścić 16-letniego Adama w schronisku dla nieletnich. Tu spędzi najbliższe trzy miesiące. Zakładając, że orzeczenie się uprawomocni (może odwołać się od niego zatrzymany lub jego rodzice) w dalszym toku postępowania sąd może podjąć decyzję o przedłużeniu aresztu, a nawet wypuszczeniu nastolatka. Sprawa może wrócić także do prokuratury.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Siostra nie żyje. Brata zabrała policja [zdjęcia, wideo] - Gazeta Pomorska

Wróć na i.pl Portal i.pl