Sezon narciarski 2020/2021 pod znakiem zapytania? Michał Dworczyk: będziemy funkcjonować na innych zasadach niż dotychczas

Sezon narciarski 2020/2021 stoi pod znakiem zapytania. Ośrodki narciarskie przygotowują się do rozpoczęcia sezonu. Narciarze i snowboardziści patrzą na ceny biletów sezonowych i kompletują sprzęt. Wszyscy jednak zadają sobie to samo pytanie. Czy w tym roku w ogóle ruszy sezon narciarski...

O tegoroczny sezon narciarski pytany był Michał Dworczyk, szef Kancelarii Premiera Rady Ministrów w audycji „Sygnały dnia” Programu I Polskiego Radia. Szef KPRM podkreślał, że do 29 listopada będą obowiązywać obecne obostrzenia. Zapytany konkretnie o sezon narciarski odpowiedział tak.

- Na pewno nie będzie takiego normalnego okresu zimowego, jaki przez ostatnie lata był. To znaczy na pewno nie będziemy funkcjonować na podobnych warunkach, na jakich do tej pory funkcjonowaliśmy. Dopóki nie poradzimy sobie z epidemią, a tutaj mam na myśli szczepionkę, która na szczęście niebawem trafi również do Polski, będziemy cały czas musieli funkcjonować w podwyższonym reżimie sanitarnym, natomiast jak mocny to będzie ten reżim sanitarny, to zależy właśnie od sytuacji epidemiologicznej, a to w konsekwencji zależy od każdego z nas - mówił Michał Dworczyk, szef KPRM w „Sygnałach dnia”.

W podobnym tonie wypowiada się minister zdrowia. Podczas konferencji prasowej minister zdrowia Adam Niedzielski, pytany m.in. o ferie, odpowiedział - "W tej chwili jest jeszcze za wcześnie, by stanowczo wypowiadać się o planach na ferie". To oznacza, że sezon narciarski będzie uzależniony od rozwoju epidemii koronawirusa w Polsce.

Krzysztof Berenda, dziennikarz RMF FM nieoficjalnie ustalił, że jeśli bilanse nowych zakażeń nie spadną poniżej 10 tysięcy przypadków na dobę, to rząd może zablokować start sezonu narciarskiego. To mało optymistyczna wizja dla miłośników białego szaleństwa. Dziś nic nie wskazuje na to, by nagle ubyło dobowych zakażeń. Od dwóch dni padają też smutne rekordy w ilości dobowej liczby zgonów spowodowanych COVID-19.

Co może stanowić problem na stokach narciarskich? Przede wszystkim kolejki do wyciągów. Ludzie tłoczą się w kolejce, by odbić skipass. Co prawda narciarze zwykle są ubrani w rękawiczki, mają gogle i maski - jest to jakaś warstwa ochronna. Niestety koronawirusem zarażają się nawet lekarze czy ratownicy, którzy noszą specjalistyczne kombinezony. Ludzie spotykają się także w restauracjach i lokalach na stoku czy siedzą blisko siebie na wyciągu. Można jednak wprowadzić limity i różne ograniczenia. Czy to jednak wystarczy?

Blokada sezonu narciarskiego będzie wielkim ciosem nie tylko dla samych ośrodków narciarskich, ale także dla restauratorów, hotelarzy i pewnie pośrednio też dla branży handlującej sprzętem i ubraniami narciarskimi czy nawet firm turystycznych, które w swojej ofercie mają zimowe wyjazdy. Nie mówiąc już o kosztach, jakie ośrodki narciarskie ponoszą ze względu na przygotowanie do sezonu zimowego.

W Polsce większość stoków narciarskich otwarta ma zostać w połowie lub pod koniec grudnia 2020. W ośrodku w Wiśle Malince "Cieńków" trwają przygotowania kolei i wyciągów do sezonu zimowego. Na "Nowej Osadzie" armatki są już w pełnej gotowości. Do sezonu zimowego szykuje się też ekipa z kompleksu Istebna "Zagroń". Na zimę czeka też inny ośrodek w Istebnej - "Złoty Groń". To tylko kilka przykładów ośrodek, które już rozpoczęły przygotowania do sezonu zimowego 2020/2021.

Ośrodek Czarna Góra Resort również intensywnie przygotowuje się do zimowego sezonu. Trwają tam odbiory techniczne kolei linowych. Ze względu na ogromne zainteresowanie zakupem karnetów ośrodek nawet na początku listopada przedłużył promocję na karnety (trwała do 8 listopada).

Ośrodek na swojej stronie wskazuje także, że z uwagi na epidemię COVID-19 wprowadził szereg dodatkowych zabezpieczeń w celu maksymalnego ograniczenia ryzyka, umożliwiając odwiedzającym bezpieczny wypoczynek.

Z kolei, Szczyrk Mountain Resort oferuje "sprytną sezonówkę", czyli karnet na cały sezon zimowy w niższej cenie w Szczyrku (Szczyrk Mountain Resort, Beskid Sport Arena, COS Szczyrk). To ok. 40 km tras w 3 ośrodkach w Szczyrku. Ośrodek przewidział także ewentualne gwarancje związane z zakupem biletu związane m.in. z sytuacją epidemiologiczną.

"W przypadku zamknięcia ośrodków z powodu COVID-19 lub z innych obiektywnych przyczyn* w sezonie 2020/21 klienci otrzymają rekompensatę zgodnie z obowiązującymi przepisami. Jeśli z poważnych subiektywnych przyczyn* ani raz nie skorzystasz ze Sprytnej Sezonówki, zaoferujemy Ci dwie możliwości:
- zwrot całej kwoty w postaci doładowania, które zostanie przypisane na koncie GOPASS
- możliwość przeniesienia Sezonówki na inną wybraną osobę.
Jeśli wykorzystasz Sprytną Sezonówkę przynajmniej 1 raz*, Sprytna Gwarancja pozwoli Ci przenieść Sprytną Sezonówkę na inną osobę." - czytamy na stronie osrodka Szczyrk Mountain Resort.

"W przypadku zamknięcia ośrodka (ośrodków) podczas trwającego sezonu zimowego 2020/21 z powodu Covid-19, zrekompensujemy właścicielom koszty Sprytnej Sezonówki odpowiednio do zaistniałej sytuacji" - informuje Szczyrk Mountain Resort. Pełna informacja dostępna jest TUTAJ.

Promocje karnetów czy gwarancje zachęcają miłośników białego szaleństwa do rezerwacji biletów. Nikt jednak nie wie czy stoki narciarskie będę czynne. Dziś nie ma obostrzeń, które by nie pozwalały na otwarcie ośrodków narciarskich. To może jednak się zmienić. Rząd będzie dostosowywał sytuację i obostrzenia do rozwoju sytuacji epidemiologicznej w kraju.