Serce kobiety: mężne, ale delikatne. Rozmowa z dr. Januszem Konstantym-Kalandykiem

Julia Kalęba
Julia Kalęba
Andrzej Banas / Polska Press
Określanie zawału serca jako choroby typowo męskiej jest mitem - mówi dr Janusz Konstanty-Kalandyk, kardiochirurg z Oddziału Klinicznego Chirurgii Serca, Naczyń i Transplantologii Szpitala im. Jana Pawła II w Krakowie.

Serce kobiety i serce mężczyzny znacznie się od siebie różnią?

Kobiece serce jest mniejsze niż męskie, bo inna też jest jej budowa ciała. Kobiety na ogół są drobniejsze, mniej ważą, mają skromniejszą masę mięśniową. Gdy rozmawiamy z kardiochirurgami po zabiegach na sercu, zdarza się, że któryś powie: wiesz, to były takie babskie naczynia. Czyli wąskie, drobne. Kobietom, by zapewnić odpowiednią dostawę krwi do wszystkich narządów, nie potrzebna jest tak duża pojemność serca jak mężczyznom. Ale to znaczy też, że te naczynia są jednak trudniejsze do zoperowania. Bo chociaż budowa anatomiczna jest identyczna u obu płci, to z powodu znacznej różnicy wielkości zabiegi takie jak wszczepienie stentów czy bypassów, prowadzone przy leczeniu choroby niedokrwiennej serca, są trudne, a czasem wręcz niemożliwe.

I to kobiety częściej umierają z powodu zawału serca?

Autorzy badań klinicznych twierdzą, że to dla kobiet zawał mięśnia sercowego jest poważniejszym wrogiem i częściej niż u mężczyzn kończy się śmiercią. W Europie choroba wieńcowa jest odpowiedzialna za przynajmniej cztery miliony zgonów rocznie zarówno wśród mężczyzn, jak i kobiet, jednak śmiertelność wśród kobiet wynosi 23 proc., podczas gdy u mężczyzn jest to 21 proc.

Różnica wydaje się minimalna.

Nie - jeśli popatrzymy na liczbę zachorowań. Mężczyzn zawał serca, najczęstsza forma choroby wieńcowej, dotyczy znacznie częściej niż kobiet, i to w każdym wieku, a w Polsce wśród młodych różnica jest nawet sześciokrotna i maleje wraz z wiekiem. Słowem: chociaż zawał serca dotyczy w większej mierze mężczyzn, to kobiety z tego powodu umierają częściej.

Spotkałam się z opinią, że to skutek niedokładnych opisów objawów zawału mięśnia sercowego, których uczymy się jeszcze w szkołach. Podobno opisują głównie męskie objawy zawału serca.

W potocznej wiedzy utrwaliły się przekonania o takich dolegliwościach, jak ból w klatce piersiowej promieniujący do lewej ręki i żuchwy, uczucie lęku, duszności. A pierwsze oznaki zawału u mężczyzn i kobiet objawiają się inaczej. Kobiety, oczywiście, mogą mieć takie objawy. Jednak znacznie częściej niż u mężczyzn są one niejednoznaczne, łatwe do pomylenia z innymi chorobami. Kobiety często skarżą się na ból brzucha. Zgłaszają nietypowe dolegliwości bólowe w klatce piersiowej, którym towarzyszy zwiększone pocenie się, duszność, nudności i wymioty. Są to oznaki, które w większości przypadków nie prowadzą do dalszej diagnostyki. Są mylnie odczytywane jako zatrucia pokarmowe albo grypy i pozostawiane bez obserwacji lekarskiej.

A liczy się czas.

Statystyczna pacjentka z zawałem serca dociera do szpitala później niż pacjent. To sprawia, że później też odbywa się udrożnienie zablokowanej tętnicy, serce dłużej pozostaje niedokrwione i więcej komórek mięśniowych obumiera. Zmniejszają się szanse na pomyślne leczenie.

W którym momencie pojawiają się pierwsze objawy?

W trakcie zawału, gdy dochodzi do zamknięcia jednej z tętnic wieńcowych doprowadzających krew do serca, a więc dostarczających do serca tlen, oznaki zawału są odczuwalne, z reguły do pół godziny. Ale to zależy od tego, jak duża tętnica zostaje zablokowana, w jakim miejscu jest ten zator lub pękniecie blaszki miażdżycowej - bo zator w tętnicy może być skutkiem obu tych zjawisk - po prostu następuje. Zdarza się, zwłaszcza gdy zwężenie dotyczy pnia lewej tętnicy wieńcowej lub prawej tętnicy wieńcowej, że pierwszym objawem jest nagłe zatrzymanie krążenia, sytuacja bardzo niebezpieczna. Innym razem pacjentki skarżą się: coś mnie bolało, ale nie za bardzo, więc nic z tym nie robiłam. To dlatego, że zwężone naczynie musiało być niewielkie, niedokrwienie było, ale serce mogło jeszcze funkcjonować.

Istnieją teorie, że w trakcie doby najwięcej zawałów serca występuje pomiędzy 3 a 6 rano. To prawda?

Oczywiście, i nie ma w tym nic dziwnego. Nasz organizm trochę za nas myśli i wie, że skoro teraz nie będzie planowanej żadnej aktywności, może pracować wolniej. W tych godzinach mamy najniższą akcję serca i najniższe ciśnienie, krew w naszych tętnicach i żyłach płynie wolniej. Jeżeli dodatkowo mamy blaszkę miażdżycową, która jeszcze zwęża naczynie doprowadzające krew do serca, istnieje większa szansa, że dojdzie tam do wykrzepienia. Do powierzchni blaszki miażdżycowej, niestety, bardzo łatwo zaczepiają się płytki krwi, powodując skrzepy. Temu sprzyja też pewien stopień odwodnienia, bo rzadko pijemy wodę przed snem. Oczywiście nie mówimy tu o zawale serca spowodowanym, odwrotnie, pęknięciem tej blaszki, co jest z kolei związane ze stresem i wysokim ciśnieniem.

Pacjentki często nie wiedzą, że mają zawał?

To nie jest zasadą. Coraz częściej uczula się lekarzy, zwłaszcza lekarzy POZ, by informowali je o tych niespecyficznych objawach, które mogą oznaczać coś więcej niż problemy gastryczne.

Więc co jeszcze powoduje taką różnicę w wynikach leczenia?

Przede wszystkim fakt, że kobiety zapadają na choroby wieńcowe o około 7 do 10 lat później niż mężczyźni. To podczas terapii wiąże się, po pierwsze, z ich niższą aktywnością fizyczną i słabszym sercem, a po drugie - z towarzyszącymi dolegliwościami, które pojawiają się wraz z wiekiem. Więc kiedy przyjmujemy pacjentkę z zawałem serca, ta nie tylko ma słabszą kondycję, ale często też cierpi na dodatkowe choroby, takie jak cukrzyca czy nadciśnienie, choroby płuc i nerek. Dlatego, generalizując, ująłbym to tak: do 50-60 roku życia kobiety rzadziej chorują na zawał serca, natomiast po 60 roku życia ta statystyka znacząco rośnie. Typowa pacjentka z chorobą wieńcową to starsza kobieta z cukrzycą lub nadciśnieniem.

Wszystko przez estrogeny?

To prawda, że natura chroni serce i cały układ krążenia kobiety w okresie rozrodczym. Dba o to, by w czasie, gdy serce może być najbardziej obciążone, mogła wydać na świat zdrowe potomstwo.

Więc kobiece hormony do pewnego momentu chronią organizm i dlatego choroba ujawnia się później.

Ale nie jest to bezpośredni związek. Podczas menopauzy po prostu zachodzą spore zmiany w ciele kobiety - rośnie ciśnienie, zwalnia metabolizm. To wszystko sprawia, że do głosu dochodzi wtedy nadciśnienie, pojawia się otyłość i cukrzyca. Co nie zmienia faktu, że zawał najbardziej uszkadza serca młodych ludzi.

Dlaczego?

Ponieważ organizm nie wytworzył jeszcze krążenia obocznego. Musimy pamiętać, że miażdżyca rozwija się w naszym ciele cały czas, od wczesnych okresów życia. Cholesterol gromadzi się w tętnicach, stopniowo blokując sprawny przepływ krwi. Kiedy w starszym organizmie niektóre tętnice są już pozwężane, krew szuka innych ścieżek, zaczyna przepływać również cienkimi tętnicami, które dotąd nie były używane. Te stopniowo poszerzają się i w ten sposób powstaje krążenie oboczne. Ale żeby mogło pracować, potrzeba czasu. Dlatego u młodych zablokowanie tętnicy i zawał serca jest dla organizmu większym szokiem.

Chorujemy coraz wcześniej?

Jeżeli spojrzymy na profil społeczeństwa, zobaczymy sporą liczbę młodych, którzy już są otyli albo mają cukrzycę. Z drugiej strony, znacznie wcześniej wykrywamy choroby wieńcowe, więc leczymy coraz młodszych pacjentów. Bez względu jednak na to wszystko - choroby układu krążenia, w tym zwłaszcza zawał, są najczęstszą przyczyną zgonów w Europie, a za ich rozwój aż w połowie odpowiada genetyka. Jeśli zawał serca miał nasz dziadek, ojciec, a do tego brat ojca, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że i nas to spotka.

Wszystko wskazuje na to, że kobiety są w dużo gorszej sytuacji, jeśli chodzi o zawały serca.

Dlatego powinny być częściej kierowane do badań specjalistycznych. Kwestia innych objawów i późniejszego wieku pacjentek stawiają wyzwania lekarzom diagnozującym serca kobiet. Genetyki nie oszukamy, ale możemy spróbować - jak to się ładnie określa - zwolnić proces miażdżycy. Zwłaszcza gdy dziś wiemy już, że określanie zawału serca jako choroby typowo męskiej jest mitem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Co to jest zapalenie gardła i migdałków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Serce kobiety: mężne, ale delikatne. Rozmowa z dr. Januszem Konstantym-Kalandykiem - Plus Gazeta Krakowska

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl