Senator Stanisław Kogut ma zapłacić milion złotych poręczenia, ale takich pieniędzy nie ma

Piotr Ogórek
Piotr Ogórek
Stanisław Kogut
Stanisław Kogut Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press
Katowicka prokuratura chce od senatora Stanisława Koguta miliona złotych poręczenia majątkowego. Jego adwokaci uważają decyzję za skandaliczną i odwołują się od niej.

Obrońcy senatora Stanisława Koguta twierdzą, że prokuratura w prezentowanych publicznie wypowiedziach przedstawia swoje oceny faktów, a nie fakty, pomija istotne konteksty, a wnioski w sprawie zarzutów korupcyjnych wobec senatora nie są spójne z faktami. Adwokaci uważają, że ustanowione poręczenie majątkowe jest niewspółmierne do całej sytuacji. Zwracają też uwagę, że senator Kogut podupada na zdrowiu.

- Nikt nie spojrzał na majątek senatora. Na koncie ma niewiele ponad 170 tys. zł. Reszty nie ma skąd wziąć. Jeśli nie będzie poręczenia, to prokuratura zapewne powtórnie wystąpi do Senatu o zgodę na zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie, twierdząc że nie może rzekomo inaczej zabezpieczyć postępowania. Dlatego składamy odwołanie - mówi nam jeden z jego obrońców Paweł Śliz.

Obrońcy senatora mówią o kuriozalnych działaniach prokuratury. Przypominają, że sami musieli się dopraszać o przesłuchanie.

– Senator zgłosił się do prokuratury, a ta nie chciała go przesłuchać, a dziś prokurator chce się zabezpieczać aby senator nie utrudniał postępowania poprzez obstrukcję – dodaje Paweł Śliz.

Zdaniem adwokatów Prokuratura Regionalna w Katowicach mija się z prawdą mówiąc, że nie mogła przesłuchać senatora 22 grudnia, bo nie miała dokumentów o zrzeczeniu się immunitetu.

– Zgodnie z naszymi ustaleniami komplet dokumentów został przesłany faxem do prokuratury w Katowicach w dniu 21 grudnia 2017r., zatem już wówczas prokurator nie miał żadnych przeszkód aby postawić zarzuty senatorowi i go przesłuchać – dodaje mecenas Śliz.

Zarzuty dla senatora

Senator został przesłuchany dopiero miesiąc później, bo 25 stycznia. Po tym, jak senatorowie nie zgodzili się na jego zatrzymanie. Po przesłuchaniu usłyszał m.in. zarzuty wywierania wpływu na wydanie decyzji o umorzeniu postępowania administracyjnego, które dotyczyło wpisania do rejestru zabytków budynku dawnego hotelu Cracovia i kina Kijów w Krakowie. W zamian za to senator miał przyjąć obietnicę udzielenia mu korzyści majątkowej o znacznej wartości, w kwocie 1 mln zł.

Według śledczych Stanisław Kogut miał przyjąć ponadto łapówkę o wartości 170 tys. zł. Było to kruszywo budowlane, które senator PiS wykorzystał do budowy boiska. Transport wysłał Marcin F., który za pośrednictwem senatora miał otrzymać dla jednej z krakowskich firm 4,4 mln zł, jako „udział w kosztach prowadzonej inwestycji rozbudowy dworca autobusowego w Krakowie”.

Marcin F. miał tez poprosić senatora o wykorzystanie swoich wpływów w Areszcie Śledczym w Krakowie do złagodzenia warunków pobytu jednego z osadzonych. Za to jego fundacja miała dostać oświetlenie boiska warte 24 tys. zł.

- Zastanawiającym jest dlaczego prokurator czekał z przesłuchaniem w tak ważnej sprawie ponad miesiąc. W mojej ocenie chodziło nie o przesłuchanie, bo to mogło być dokonane w każdym czasie na przestrzeni tego miesiąca, a jedynie o fakt aby można było skierować do sądu wniosek o aresztowanie mojego klienta. Dla mnie to zupełnie niezrozumiałe – dodaje mecenas Śliz.

Uwagi do prokuratury

Obrońcy senatora mają więcej zastrzeżeń do pracy śledczych. Uważają, że prokuratura narzuca narracje, dopasowując wybrane fakty do przyjętej tezy, a pewne fakty pomija.

- Jako przykład można wskazać okoliczności powszechnie znane. Deweloper w dniu 29 grudnia 2016 roku sprzedał Hotel Cracovia na rzecz Skarbu Państwa. Śledczy pomijają ten fakt. Nie wyciągają żadnych wniosków także z tego, że 4 listopada hotel został wpisany do wojewódzkiego rejestru zabytków, a koncepcja zabudowy była dostosowana do wytycznych konserwatora ujętych w decyzji. Jeśli deweloper miał płacić łapówkę za korzystne załatwienie sprawy (a tak się nie stało), to po co dostosowywał koncepcję do wytycznych konserwatora, albo darował pieniądze na cele fundacji 10 stycznia 2017r. a więc w czasie gdy już nawet nie był właścicielem tej nieruchomości? Wywodowi prokuratury brak logiki – uważa mecenas Paweł Śliz.

Adwokaci zwracają także uwagę, że śledczy pominęli aspekt praw i obowiązków senatora. Jednym z nich jest podejmowanie interwencji, spotkania z samorządowcami, interwencje w urzędach etc. A ci z kolei nie mogą odmówić takiego spotkania. Obrońcy Stanisława Koguta podkreślają, że senator do prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego udał się w towarzystwie dewelopera, bo chciał, aby cała sprawa wokół hotelu Cracovia się zakończyła. W jedną lub drugą stronę. A dlaczego do prezydenta? Bo dotyczyło to Krakowa, więc kto ma mieć wiedzę o działaniach w nim podejmowanych, jeśli nie prezydent miasta. Jak podkreślają adwokaci, były to oficjalne spotkania.

Prokuratura wzięła także pod lupę Fundację Pomocy Osobom Niepełnosprawnym w Stróżach, w której senator Kogut pełnił funkcję prezesa zarządu. Według śledczych pieniądze miały trafiać na konta fundacji. Jego syn Grzegorz (został zatrzymany w połowie grudnia, wraz z innymi osobami - red.) jest jej wiceprezesem, podobnie jak córka polityka. Z analizy rachunków bankowych fundacji wynika, że na rachunki krewnych wypłacono z konta fundacji ponad milion złotych, czyli tyle ile miały wynosić przyjęte łapówki.

- Sugestia prokuratury, że rodzina senatora przez cały okres zatrudnienia „brała” sobie z fundacji wynagrodzenia a konto skorumpowania się co do przyszłego zdarzenia, nie znanego w chwili wypłaty kolejnych wynagrodzeń miesięcznych, jest niedorzeczna – wylicza mecenas Śliz.

Zdaniem obrońców senatora, prokuratura manipuluje także w innej kwestii – zatrudnienia w fundacji. Śledczy podają liczbę 100 osób, z czego 20 to rodzina senatora. - Fundacja zatrudnia blisko 300 osób, z czego zaledwie sześć to najbliższa rodzina senatora. Osoby te pracują niemal od początku powstania fundacji, czyli na długo zanim Stanisław Kogut został senatorem. Co więcej cały zarząd pełni swoje funkcje społecznie. To są ogólnie dostępne dane – dodaje mec. Paweł Śliz.

ZOBACZ KONIECZNIE:

WIDEO: Mówimy po krakosku, odc. 5

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Senator Stanisław Kogut ma zapłacić milion złotych poręczenia, ale takich pieniędzy nie ma - Gazeta Krakowska

Wróć na i.pl Portal i.pl