Sen bogatszy niż jawa, czyli co się z nami dzieje podczas tych godzin spędzanych w łóżku

Maria Mazurek
Maria Mazurek
Ponad połowa Polaków cierpi na zaburzenia snu. Nie możemy zasnąć, budzimy się w nocy albo bardzo wcześnie nad ranem i godzinami wiercimy się w łóżku. To jeśli chodzi o jakość snu. Z ilością też mamy problem: większość z nas nie spędza w łóżku zalecanych siedmiu godzin na dobę. Tymczasem sen, obok ruchu i zdrowego odżywiania, jest głównym filarem naszego zdrowia.

Kupowała kwiaty. Kwiaciarka, co wydało jej się trochę dziwne, przewiązała je czarną wstążką. Nie, nie, proszę wybrać szarfę w innym kolorze, zaapelowała. Ostatecznie bukiet został przewiązany fioletową ozdobą.

To jeden z tych snów, które Elżbieta Lechowicz (bardziej znana jako babcia Alina - autorka kultowych kalendarzy, ale też senników), zapamięta do końca życia. Gdy się obudziła, dostała wiadomość, że... nie żyje jej teściowa.

Naukowcy nie są zgodni co do tego, czy sny (fachowo: marzenia senne) mają jakiekolwiek znaczenie. Prorocze raczej odrzucają. Elżbieta Lechowicz, tak jak miliony ludzi na świecie, ma na ten temat inne zdanie. - Sny to po prostu głos podświadomości, która bardziej niż nasza racjonalna część może być świadoma grożących nam niebezpieczeństw - tłumaczy.

O ile jednak nauka nie bardzo wypowiada się na temat marzeń sennych, to o samym śnie wie znacznie więcej. To na przykład, co podczas niego dzieje się z naszym mózgiem.

Faza relaksu i faza paradoksu

Dr Marek Binder z Instytutu Psychologii Uniwersytetu Jagiellońskiego, który zajmuje się badaniami świadomości, tłumaczy to tak: Mózgu nie da się wyłączyć, tak jak wyłączamy telewizor czy komputer. Gdy śpimy, on cały czas działa - tylko w innym trybie. Na zapisach EEG widzimy, które obszary mózgu są podczas niego aktywniejsze, a które - mniej aktywe.

Sen, generalnie, dzieli się na dwie fazy, cyklicznie powtarzające się podczas nocy: non-REM (ang. non rapid eye movement, bez szybkich ruchów gałek ocznych) i REM (w tej fazie występują szybkie ruchy gałek ocznych).

W fazie non-REM nasz mózg się relaksuje: pojawiają się kojące fale theta i delta (dlatego też inaczej o tej fazie mówi się: sen wolnofalowy), sen jest głęboki, odprężający. Wypoczywamy. Jeśli podczas snu głębokiego cokolwiek nam się śni, to są to raczej odczucia, kolory, wrażenia, a nie fabularyzowane, żywe obrazy.

Faza non-REM zdecydowanie przeważa w pierwszych godzinach snu, kiedy nasz mózg najbardziej potrzebuje regeneracji. W miarę przespanych godzin proporcje się zmieniają - sen głęboki, wysokiej jakości, trwa coraz krócej, a faza REM (dość dziwna, bardzo tajemnicza, ale o tym za chwilę) - coraz dłużej.

Naukowcy podejrzewają, że marzenia senne mają swoje funkcje: pomagają nam wiązać ze sobą fakty, uczą kreatywności. Inni idą dalej: mogą za sobą nieść proroczą treść

O ile fazę non-REM możemy porównać do błogiego odpoczynku na przymocowanym do drzew hamaku, to faza REM (inaczej sen paradoksalny) jest przejażdżką rollercoasterem. Mózg jest bardzo aktywny, oddech nieregularny, serce bije nam szybciej. Schowane pod powiekami gałki oczne szybko się ruszają.

No i pojawiają się „prawdziwe” sny. Żywe, nacechowane silnymi emocjami, z fabułą. Te, które zdarza nam się pamiętać po przebudzeniu. Nasza wyobraźnia działa na wysokich obrotach. Mięśnie, jak podkreśla doktor Binder, są sparaliżowane. Dlatego, żeby - uciekając przed niedźwiedziem albo walcząc dzidą ze swoim szefem - nie zrobić sobie (i ewentualnej śpiącej obok osobie) krzywdy.

Dziwne życie nocne

Właśnie z fazą REM i tym paraliżem wiążą się dziwne zjawiska senne. Tyleż inspirujące, co straszne.

To znaczy - jeśli wszystko działa, tak jak powinno, wszystko jest w porządku. Niechże śnią nam się koszmary - dopóki jesteśmy sparaliżowani, nic nam nie grozi. Ale czasem, u niektórych ludzi, ten paraliż przestaje działać. Dalej śnią, ale jednocześnie wierzgają kończynami albo, atakując senne potwory, rzucają się na swoją partnerkę. To tak zwany zespół Elpenora. 10 lat temu cierpiący na tę przypadłość Walijczyk, 59-letni Brian Thomas, przez sen zabił swoją żonę. Pojechali na kemping. Długo nie mogli zasnąć, bo ich sąsiedzi głośno imprezowali. W końcu małżeństwo przestawiło przyczepę. Thomasowi, gdy już zapadł w sen, przyśniło się, że bije się z niesfornymi imprezowiczami. Przez sen udusił żonę. Sam zadzwonił pod numer alarmowy.

Sąd go uniewinnił, bo biegli stwierdzili, że rzeczywiście zrobił to nieświadomie. Ale tą przypadłością często próbują wytłumaczyć się i ci, którzy żadnych zaburzeń nie mają.

Dokładnie odwrotnym (i znacznie częstszym) zjawiskiem jest porażenie przysenne. Czy zdarzyło się kiedyś Państwu, że obudziliście się, ale sparaliżowani leżeliście w łóżku, nie mogąc ruszyć nawet palcem? To dość przerażające, ale niegroźne. Po prostu mózg, powoli wybudzając się, odzyskuje częściowo świadomość, ale do mięśni nie dochodzi jeszcze sygnał: już nie śpimy, budźcie się. W konsekwencji mamy wrażenie, że jesteśmy na jawie, ale coś strasznego stało się z naszym ciałem. Często przy tym może pojawić się wrażenie, że ktoś chodzi po naszym mieszkaniu albo stoi nad nami. To delikatne halucynacje, które wynikają z tego, że mózg - wbrew temu, co nam się wydaje - nie jest jeszcze do końca obudzony.

Żeby wyjść z tego dziwnego stanu paraliżu, wystarczy zacząć szybciej oddychać - mięśnie oddechowe nie są sparaliżowane w trakcie snu (co oczywiste), a szybszymi i głębszymi wdechami jesteśmy w stanie „obudzić” te pozostałe.

Jest też i inne zjawisko: świadome śnienie. Podczas snu orientujemy się, że jesteśmy w śnie i możemy przejąć nad nim kontrolę, podejmować w nim decyzję. Pokierować tym snem. - Śpiący przestaje być biernym obserwatorem swoich snów. Podczas świadomego śnienia obserwujemy zwiększoną aktywność płatów czołowych mózgu, normalnie wyciszonych - tłumaczy dr Binder.

Sny niosą znaczenie. Nie, to nie żadne czary-mary. Po prostu są tłumionym głosem naszej podświadomości, która coś nam podpowiada

Niektórzy mają naturalną predyspozycję do świadomych snów, ale też za pomocą odpowiednich technik możemy świadomego śnienia się nauczyć. Jedna z nich polega na wyciąganiu dłoni i przyglądaniu jej się (podczas dnia, na jawie), ilekroć zobaczymy coś nietypowego. Tak wyrabiamy sobie nawyk, który pojawi się również podczas snu. Ponieważ mózg podczas snu działa inaczej, nie jest zdolny do odtworzenia szczegółów, wyciągnięta w śnie dłoń zawsze będzie zdeformowana, dziwaczna. Spojrzenie na nią jest momentem uzmysłowienia sobie: to tylko sen. Wtedy przejmujemy nad nim kontrolę.

Analogiczny nawyk możemy wyrobić sobie z patrzeniem na zegarek albo zapisywaniem czegoś - mózg podczas snu nie jest w stanie wiarygodnie odtworzyć ani tarczy zegara, ani naszego pisma.

Pytanie tylko: po co w zasadzie pracować nad tą umiejętnością?

Według lekarzy powinniśmy spać co najmniej siedem godzin na dobę
Według lekarzy powinniśmy spać co najmniej siedem godzin na dobę fot. 123rf

Zastrzyk kreatywności

Wszystkie te dziwaczne zjawiska dotyczą bardziej tajemniczej, „neurotycznej” fazy REM. Naukowcy długo zastanawiali się, czy sen paradoksalny, w którym nasz mózg zdaje się nie wypoczywać (przeciwnie: często działa na wyższych obrotach niż na jawie), jest nam w ogóle potrzebny.

Badania na szczurach nie pozostawiają jednak wątpliwości: jest potrzebny. Szczur, wybudzany za każdym razem, gdy wejdzie w sen paradoksalny, po kilku tygodniach umiera z wycieńczenia. Również człowiek (którego nie pozbawiano w badaniach snu aż tak długo) z brakami snu REM staje się drażliwy, poirytowany, agresywny.

- Brak snu REM działa jak silny stres: osłabia organizm, obniża odporność. Do końca nie wiemy, jaka jest rola tej fazy, ale prawdopodobnie sen paradoksalny poprawia pamięć, utrwala wspomnienia, być może uczy nas również kreatywnego wiązania różnych rzeczy - opowiada dr Binder.

Faza REM to więc swoisty zastrzyk kreatywności dla naszego umysłu.

W Instytucie Psychologii Uniwersytetu Jagiellońskiego wydzielona jest nawet taka jednostka: Laboratorium Psychologii Snu. Trwają tam badania między innymi nad tym, czy sen może wpływać - i w jaki sposób - na rozwiązywanie problemów. Na razie do końca nie wiadomo.

Znamy natomiast przypadki naukowców, którym sen podpowiedział genialne myśli i odkrycia. Na przykład Augustowi Kekule, XIX-wiecznemu niemieckiemu chemikowi, przyśniła się struktura benzenu (w formie sześciu diabłów powiązanych ogonami). Austriak Otto Loewi niemal sto lat temu w podobny sposób rozpracował działanie neuroprzekaźni-ków (przyśniło mu się to w sumie dwa razy, ale za pierwszym swój genialny sen zapisał szyfrem, którego później nie mógł odkodować), za co później dostał Nagrodę Nobla.

Ponoć i w przypadku Einsteina i jego teorii względności sny odegrały pośrednią rolę.

Oszczędzanie energii

Mimo tych przykładów, i prowadzonych nad marzeniami sennymi badań, nauka dalej nie odkryła, po co są sny.

- To takie kino dla wyobraź-ni - tłumaczył mi kiedyś profe-sor Jerzy Vetulani, znany neurobiolog, nieżyjący już badacz mózgu.

- Być może chodzi o przygotowanie nas do tego, co w przy-szłości może zdarzyć się na jawie, na przykład do traum, silnych, negatywnych emocji. Ale nie przywiązywałbym się za bardzo do tej teorii - mówi z kolei dr Marek Binder.

Szczerze wyznaje, że nauka nie wie nawet, po co natura stworzyła sen (wiemy tylko, co dzieje się z nami, gdy jesteśmy go pozbawieni), więc tym mniej wie o celowości marzeń sennych. - Podczas snu zwiększa się przestrzeń między komórkami w mózgu, przez co ten oczyszcza się z toksyn. Ale jaka jest nadrzędna rola snu? Jedna z hipotez ewolucyjnych mówi o tym, że chodzi o oszczędzanie energii. Nasz organizm jest przystosowany do życia w ciągu dnia - po co mamy więc tracić energię w nocy, skoro i tak nie znajdziemy pożywienia? Analogicznie, zwierzęta polujące w nocy, śpią w ciągu dnia. Zwierzęta roślinożerne, narażone na stanie się ofiarą drapieżników, na przykład antylopy, też śpią - ale ich sen jest płytki, przerywany - tłumaczy.

Głos z naszego wnętrza

Nauka nauką, ale ludzie od wieków swoje na temat marzeń sennych wiedzą. Elżbieta Lechowicz ich zgłębianiu poświęciła 20 lat. I nie ma wątpliwości, że życie, które prowadzimy w nocy, jest bogatsze od tego, co przeżywamy w ciągu dnia. Więcej: wsłuchując się w sny, możemy wiele się o sobie dowiedzieć.

- Są sny, które wynikają z przeżytego stresu albo z przejedzenia (jeśli przed snem zjemy ciężki posiłek, śnią nam się potwory, makabreski, najokropniejsze rzeczy). Są wreszcie sny, niosące za sobą głębszą treść - każdy ma własny katalog takich snów. Koń przechodzący przez most nad wzburzoną wodą u jednego będzie oznaczał nieszczęście, u drugiego - coś zupełnie innego.

Ale jest też według Elżbiety Lechowicz katalog snów, które niosą za sobą proroczą treść. Tyle że interpretowanie ich w sposób zero-jedynkowy, dosłowne odczytywanie ich znaczenia z sennika, jest zgubne.

- Jeśli ktoś dzwoni do mnie i mówi, że śniło mu się, jak szedł drogą, po czym pyta mnie, co to oznacza, zawsze dopytuję: a czy ta droga była sucha, czy mokra? Prosta i szeroka, kręta i wąska? Świeciło słońce, padał deszcz? To była łąka, las, ulica? Wszystko ma znaczenie. Droga, zasadniczo, symbolizuje zmianę. Ale jeśli jest to droga przez łąkę, w słoneczną pogodę, to nigdy nie będzie oznaczała zmiany na gorsze - opowiada Lechowicz.

Sny, jak tłumaczy, wiele mogą nam pomóc: podsunąć rozwiązania, zainspirować do czegoś, ostrzec. Wystarczy się w nie wsłuchać.

Czarna magia? Według Elżbiety Lechowicz - absolutnie nie. Sny po prostu są sygnałem z naszego wnętrza, głosem podświadomości, który normalnie - szczególnie, kiedy życie jest szybkie i nie znajdujemy w nim czasu na refleksję - zagłuszamy.

Podświadomie możemy lepiej wiedzieć, co jest dla nas dobre, czego się boimy, możemy też wiedzieć, że z naszym zdrowiem jest coś nie w porządku, zanim objawy będą na tyle wyraźne, że zauważy je nasza racjonalna część - tłumaczy „babcia Alina”.

I tak jeśli śnią się nam gnijące zęby, niekoniecznie będzie oznaczało to śmierć, tragedię - tak jak interpretują to senniki. Może po prostu potrzebna jest wizyta u dentysty.

Warto w każdym razie słuchać tego, co ma nam do opowiedzenia nasza podświadomość.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Sen bogatszy niż jawa, czyli co się z nami dzieje podczas tych godzin spędzanych w łóżku - Plus Gazeta Krakowska

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl