„Selekcjonerskie spojrzenie”. Paweł Janas: Dobre występy przywołują wspomnienia

Paweł Janas
Paweł Janas
Paweł Janas Sylwia Dąbrowa / Polska Press
Dobry występ Legii, a w każdym razie skuteczny, czyli taki jak w minionym tygodniu w Mostarze, w europejskich pucharach zawsze przywołuje u mnie wspomnienia. Bo tych dobrych z Łazienkowskiej – rzecz jasna – nie brakuje. Ćwierćfinał Champions League, innej niż dziś – i pewnie nawet trudnej do wyobrażenia dla młodszych kibiców, bo grali w niej wyłącznie (jak sama nazwa wskazuje!) mistrzowie krajów – to była przecież wielka sprawa - pisze w swoim najnowszym felietonie były selekcjoner reprezentacji Polski Paweł Janas.

W sezonie 1995-96 osiągnęliśmy w końcu wynik wcześniej (i później) dla żadnego z polskich zespołów w tych rozgrywkach nieosiągalny, a z dzisiejszej perspektywy taki, o jakim fani, właściciele klubów i zawodnicy mogą jedynie pomarzyć.

I to w sytuacji, kiedy organizacyjnie polski futbol był w zupełnie innym miejscu niż dziś. Nie było nie tylko stadionów z prawdziwego zdarzenia, podgrzewanych muraw, ale nawet środków chemicznych – kiedy przyszedł mróz – żeby boisko przygotować zgodnie ze standardami UEFA. A właśnie to była jedna z przyczyn, przez którą nie udało się wówczas awansować jeszcze o szczebel wyżej w Lidze Mistrzów. Po wszystkich "zabiegach pielęgnacyjnych" nasz stadion średnio nadawał się do gry w pierwszym spotkaniu ćwierćfinałowym z Panathinaikosem, więc nie wykorzystaliśmy atutu gospodarzy. Choć oczywiście bezbramkowy remis nie przekreślił jeszcze naszych szans w rewanżu.

Do Aten polecieliśmy pełni nadziei, piłkarze mieli świadomość, że druga taka szansa może się nie pojawić. Tyle że – jak wracam myślami po latach – szanse na korzystny wynik były raczej teoretyczne. Po pierwsze z tego powodu, że w klubie już ogłoszono rozwód właścicielski. Karty części zawodników były własnością wojska, a części prywatnego inwestora – Janusza Romanowskiego. Strony uzgodniły więc, że kasę z Ligi Mistrzów będą dzielić proporcjonalnie do liczby graczy, których wystawiłem. A to, jakże by inaczej, oznaczało naciski na mnie. Z obu stron...

Nie mogłem na to pozwolić, i to nie tylko dlatego, żeby gdybym tylko raz się ugiął, mógłbym mocno nadwątlić swoje psychiczne zdrowie. Takie podejście mogłoby przecież w pierwszej kolejności rozbić drużynę. W wyjściowym składzie zawsze grali u mnie najlepsi, najbardziej potrzebni w konkretnych sytuacjach, w starciu z najbliższym rywalem zawodnicy. Zakomunikowałem więc kategorycznie ludziom dbającym o interesy obu właścicielskich – zwaśnionych już – stron, że decyzje dotyczące personaliów w drużynie należą wyłącznie do mnie. Co oczywiście nie wszystkim się spodobało, ale nikt nie wpadł na pomysł, żeby w takiej sytuacji mnie wymienić...

Drugi powód nazywał się Siergiej Chusejnow, i pochodził z Rosji. To był arbiter spotkania, który akurat w Atenach – a warto w tym miejscu przypomnieć, że Panathinaikos był wówczas własnością jednego z najbogatszych klanów w Grecji, potentatów z branży portowej i okrętowej – kończył karierę (o czym przed meczem nawet nie wiedziałem) jako sędzia międzynarodowy. No i jakoś tak się złożyło, że nasze marzenia prysnęły jeszcze przed upływem drugiego kwadransa rewanżu, gdy za czerwoną kartkę z boiska wyleciał Marcin Jałocha...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl