18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Seks ze wspomaganiem bez recepty. Nie wolno przesadzać!

Agata Pustułka
Na wiosnę rośnie liczba stosunków seksualnych. A co jeśli nie wszyscy mogą poszaleć?
Na wiosnę rośnie liczba stosunków seksualnych. A co jeśli nie wszyscy mogą poszaleć? 123RF
"Wydłuża czas stosunku, zwiększa potencję i ilość nasienia, a w dodatku sprawia, że możliwe jest nawet sześciokrotne powtarzanie stosunku". Przyznacie panowie i panie, że taka reklama może działać nie tylko na wyobraźnię. No właśnie, ale, czy na pewno? Seksuolodzy są zaniepokojeni wysypem reklam oferujących "naturalne" środki wspomagające erekcję oraz orgazm dostępne bez recepty. Posłowie z sejmowej podkomisji zdrowia publicznego chcą bezwzględnego zakazu tych reklam.

- Preparaty te są uznane jako produkty spożywcze i nie przymierzając, mogą być produkowane jak kiełbasa i wypuszczane na rynek. Uważamy, że powinny być rejestrowane, choć jeszcze nie wiemy, pod nadzorem jakiej instytucji - mówi poseł Piotr Chmielowski z Ruchu Palikota.

Podobne zdanie mają lekarze. - Rynek tych preparatów jest praktycznie niekontrolowany. Nie wiemy nic na temat badań dotyczących działania tych środków oraz ich składu. Ponieważ nie są lekami, to nie podlegają prawu farmaceutycznemu, ale żywnościowemu - tłumaczy dr Beata Wróbel, seksuolog z Dąbrowy Górniczej, działająca w Europejskim Stowarzyszeniu Promocji Zdrowia.

Stanowisko Głównego Inspektoratu Sanitarnego jest jasne: kiedy urzędnik ma wątpliwości, czy dany suplement diety jest żywnością, czy lekiem, ma obowiązek zapytać Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych, "czy skład tego suplementu diety nie sugeruje lub nie niesie za sobą działania leczniczego".

Dr Wróbel w swojej medycznej praktyce spotyka pacjentów, którzy przychodzą i mówią, że wypróbowali już wiele dostępnych na rynku roślinnych odpowiedniki viagry i nic. - Są też panie, które zażywają preparaty poprawiające ich seksualność, u których wystąpiły problemy ginekologiczne. Nie można bez konsultacji z lekarzem wspomagać swojej seksualność. Trzeba pamiętać, że to mózg jest głównym narządem wpływającym na seksualność - wyjaśnia dr Wróbel. Właśnie z tego powodu sprowadzanie życia seksualnego wyłącznie funkcji genitalnej jest, zdaniem dr Wróbel, nieporozumieniem.

Co znajdziemy w sexi-suplementach? Jak można przeczytać w ulotkach, są to: "mieszanki pochodzenia roślinnego, wspomagające poszerzanie naczyń doprowadzających krew do penisa", mleczko królewskie: bogate w białka i aminokwasy, łatwo przyswajalne przez człowieka, żeń-szeń i cynk z witaminą E". Działanie składników ma poprawić funkcjonowanie układów krążenia i nerwowego, co muszą wziąć pod uwagę osoby chore na serce i cukrzycę, które bez konsultacji z lekarzem decydują się wesprzeć bez recepty swoją seksualność.

Preparaty dla kobiet zawierają zwykle fitoestrogeny, a więc związki organiczne zawarte w roślinach, które mają działa nie podobne do estrogenów, ale - jak mówi dr Jerzy Ziętek, poseł PO z sejmowej komisji zdrowia - w okresie menopauzy nie mogą zastąpić właściwych leków. Według zwolenników fitoestrogenów, mają one łagodzić objawy występujące w okresie menopauzy.

- Także wiele kobiet w ciąży z powodu dublowania preparatów witaminowych ma hiperwitaminozę - podkreśla dr Wróbel.
Polacy oszaleli na punkcie różnych preparatów poprawiających zdrowie. A przecież źle na organizm działa nadmiar witamin A, B6 czy D. Leki na potencję i suplementy seksualnej diety to potężny rynek, a producenci tworzą wpływowe lobby. Jak wyliczyła "Gazeta Prawna" wydatki na leki na potencję rosną o 20 proc. rok do roku. Można założyć, że dochody producentów będą rosły, bo aż 78 proc. mężczyzn i 76 proc. kobiet uprawia seks po 60. roku życia (chyba, że to przechwałki).

Seks po śląsku, czyli przerost formy nad ilością

Tylko 51 stosunków seksualnych w ciągu roku odbywa mieszkaniec Śląska w wieku 16-35 lat. Tak wynika z badań przeprowadzonych kilka lat temu w Śląskim Uniwersytecie Medycznym.

To niewiele, ale za to życie seksualne nad Brynicą jest dość urozmaicone. Mężczyźni (50 proc.) preferują seks w samochodzie, zaś panie w łazience (40 proc.).

Poza tym dość wcześnie mieszkańcy naszego województwa rozpoczynają życie płciowe: dziewczęta w wieku 16 lat, zaś chłopcy w 14. roku życia. Jeśli wierzyć badaniom, nie mamy też oporu, by zmienić sobie partnerów. Do zdrad przyznała się połowa badanych. Warto wziąć jednak pod uwagę, że chodzi co najwyżej o 35-latków. Starsi są wierniejsi.


*Ranking szkół nauki jazdy 2013
*Restauracja Rączka gotuje otwarta ZOBACZ ZDJĘCIA
*Granica polsko-niemiecka 1922 na Górnym Śląsku [SENSACYJNE ZDJĘCIA]
*Podziemny dworzec autobusowy w Katowicach działa! [ZDJĘCIA]

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Seks ze wspomaganiem bez recepty. Nie wolno przesadzać! - Dziennik Zachodni

Wróć na i.pl Portal i.pl