Segregacja pacjentów w zakładzie opiekuńczym? NFZ ukarał łódzki ZOL

Joanna Barczykowska
W ZOL przy ulicy Liściastej przebywa 70 pacjentów. 55 łóżek było zakontraktowanych przez NFZ, reszta to pacjenci prywatni. Fundusz wypowiedział jednak zakładowi umowę na leczenie
W ZOL przy ulicy Liściastej przebywa 70 pacjentów. 55 łóżek było zakontraktowanych przez NFZ, reszta to pacjenci prywatni. Fundusz wypowiedział jednak zakładowi umowę na leczenie Paweł Łacheta
Pobieranie dodatkowych opłat od pacjentów za wyżywienie i zakwaterowanie oraz segregowanie pacjentów, czyli przyjmowanie tych z wyższymi emeryturami, a odmawianie chorym z niską rentą - to główne zarzuty, jakie NFZ stawia właścicielom Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego Dom Pomocy Rodzinie przy ul. Liściastej w Łodzi. NFZ zerwał z placówką kontrakt na leczenie pacjentów.

- Powodem rozwiązania umowy były rażące nieprawidłowości, sygnalizowane w skargach przez pacjentów oraz pracowników socjalnych szpitali, a ostatecznie potwierdzone kontrolą, którą prowadziliśmy w placówce w kwietniu i maju - tłumaczy Anna Leder, rzeczniczka NFZ w Łodzi.

W placówce jest 70 miejsc. 55 opłacanych jest przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Pozostali pacjenci płacą za leczenie z własnej kieszeni. Kontrakt z NFZ placówka ma od 10 lat.

W ubiegłym roku po kontroli NFZ nałożono na ZOL karę w wysokości 31 tys. zł. Powodem były braki personelu. Zatrudniono za mało pielęgniarek w stosunku do liczby pacjentów. ZOL karę zapłacił, a braki kadrowe częściowo uzupełnił. W tym roku Fundusz nałożył na placówkę kolejną karę. Tym razem chodzi o 35 tys. zł. Dyrekcja ZOL odwołała się od tej decyzji do prezesa NFZ w Warszawie. Do tej pory odwołanie nie zostało jednak rozpatrzone.

- W Domu Pomocy Rodzinie doszło do rażących i nieakceptowalnych przez NFZ nieprawidłowości i nadużyć zarówno z punktu widzenia zapisów prawa, jak i ze względu na dobro pacjentów i ich rodzin. ZOL wbrew prawu pobierał od pacjentów dodatkowe opłaty za wyżywienie i zakwaterowanie - tłumaczy decyzję Funduszu Anna Leder.

Np. emerytura jednej z pacjentek wynosiła 1415 zł, natomiast zakład pobierał od niej 1500 zł, a nie - zgodnie z prawem - 70 proc. jej dochodów.

NFZ płaci tylko za leczenie podopiecznych ZOL. Ich wyżywienie i zakwaterowanie jest opłacane z emerytury lub renty pacjentów. Miesięczna opłata, zgodnie z prawem, to 250 proc. najniższej emerytury. Według ZUS wynosi ona 844,45 zł. Ale opłata nie może być wyższa niż kwota odpowiadająca 70 proc. miesięcznego dochodu pacjenta. Jeśli np. do ZOL trafi osoba pobierająca wyłącznie zasiłek z MOPS w wysokości 529 zł , to ZOL otrzyma 370 zł, czyli znacznie mniej niż 250 proc. najniższej emerytury. Dlatego ZOL nie opłaca się przyjmowanie pacjentów z niską emeryturą lub zasiłkiem i dla tych chorych najtrudniej znaleźć miejsce.

- Zakład tłumaczył, że pobiera wyższą opłatę, aby zapewnić pacjentom warunki pobytu zgodnie z wymogami ministra zdrowia, ale pobieranie takich opłat jest niezgodne z prawem - mówi Anna Leder.

Inne zdanie na ten temat ma dyrekcja Domu Pomocy Rodzinie.

- Nigdy nie pobieraliśmy dopłat za zakwaterowanie od pacjentów, tylko od ich rodzin. Naszym zdaniem mamy do tego prawo. Jesteśmy przedsiębiorstwem, a zgodnie z prawem państwo nie może zmusić przedsiębiorstwa do generowania strat - mówi Ewa Janicka, współwłaścicielka Domu Pomocy Rodzinie. - Obliczyłyśmy, że miesięczne utrzymanie jednego pacjenta w naszym zakładzie kosztuje ponad 1,4 tys. zł. W to wchodzi: czynsz, jedzenie, środki higieniczne i obsługa personelu. Zgodnie z prawem możemy pobierać od pacjenta tylko 70 proc. jego uposażenia, a niestety wiele emerytur jest niższych od tej kwoty. Żeby pacjenta utrzymać, musimy prosić o dopłaty.

Janicka zapewnia, że pacjenci w jej ZOL-u mają doskonałą opiekę, a skargi od chorych są rzadkością.

- Na pewno odwołamy się od decyzji NFZ - dodaje współwłaścicielka.

NFZ zerwał umowę z ZOL z trzymiesięcznym wypowiedzeniem, zatem podopieczni zakładu mogą korzystać z leczenia i opieki do początków listopada. W tym czasie ma zostać rozstrzygnięty nowy konkurs.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Segregacja pacjentów w zakładzie opiekuńczym? NFZ ukarał łódzki ZOL - Dziennik Łódzki

Komentarze 37

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
Jak jest tam tak źle to proponuję odwiedzić zol na Próchnika - warunki prawie jak w Hiltonie !!
G
Gość
No pewnie że dobrze, nie ma to jak opieka kochającej rodziny w domu , tylko jeden problem - na kim się wtedy będziesz wyżywać ???
G
Gość
Tobie już się skończyła ta męczarnia babcia poszła do DPS-u
s
serdeczna
Czlowieku to chyba masz znajomosci w tym osrodku?! Moja babcia takze przebywa w tym osrodku i na nieszczescie moje i calej rodziny kobicina nabawila sie juz 4 razy swierzba!!!! To jest oznaka czystosci i dbalosci. Zastanow sie zanim cokolwiek napiszesz albo jesli masz znajomosci w tym osrodku to poprostu sie nie wypowiadaj na ten temat. Kradziez kosmetykow, nieprzyjemna obsluga !! Na cale szczescie utnie im sie teraz i bardzo dobrze!!
G
Gość
Jak widać z powyższego artykułu już w 2010 roku przedstawiano te problemy a NFZ tnie głupa bo tak im wygodnie, kasa na premie dla pracowników a utrzymanie pacjentów z kieszeni przedsiębiorcy!!!!!
G
Gość
Przyzwoitość bez pieniędzy

Elżbieta Szwałkiewicz, Krajowy Konsultant w Dziedzinie Pielęgniarstwa Przewlekle Chorych i Niepełnosprawnych, potwierdza, że jakość opieki w wielu polskich zakładach opiekuńczo-leczniczych jest na niskim poziomie. Dlatego nie jest zaskoczona tym, co stało się w ośrodku „Marianna" oraz w Otwocku. Jej zdaniem jedną z przyczyn jest to, że prowadzący takie zakłady dyrektorzy oraz personel nie mają ani kwalifikacji, ani wiedzy, jak taka opieka powinna wyglądać. Niektórym brak również zwykłej ludzkiej przyzwoitości.

- Jednym z powodów tej sytuacji jest również to, że zakłady nie zatrudniają wystarczającej liczby opiekunek i pielęgniarek, bo nie mają na to pieniędzy - stwierdza.

W brak pieniędzy w zakładach opiekuńczo-leczniczych w Polsce trudno uwierzyć wielu osobom, a szczególnie tym, które powierzyły ich opiece kogoś z rodziny. Każdy zakład otrzymuje bowiem z NFZ na świadczenia zdrowotne jednego pacjenta średnio 55-70 zł na dzień (im „trudniejszy" pacjent, tym wyższa kwota). W miesiącu daje to razem ok. 2 tys. zł. Do tej sumy dochodzą jeszcze pieniądze pacjenta, który musi zapłacić za zakwaterowanie i wyżywienie ze swojej renty czy emerytury - nie więcej jednak niż 70 proc. dochodów, co daje ok. 600 zł. Więcej żądać mogą jedynie zakłady prywatne, które średnio biorą ok. 1500 zł za miesiąc (w niektórych miastach nawet 3 tys. zł). Przeciętny Polak, słysząc, ile razem zakład dostaje na pacjenta, powie, że za tę cenę powinien mieć zapewnione luksusowe warunki.

Elżbieta Szwałkiewicz uważa jednak, że opieka w tego typu ośrodku faktycznie jest jeszcze droższa. Z jej badań i obliczeń wynika, że aby zapewnić pacjentowi opiekę zaspokajającą jego podstawowe potrzeby (w tym 3 godz. dziennie indywidualnej opieki), zakład powinien razem otrzymywać nie mniej niż 140 zł dziennie. Dostaje ok. 80 zł (patrz ramka „Realne koszty").

- Istnieje bardzo duże niedoszacowanie stawek, nawet 50-procentowe - wyjaśnia Elżbieta Szwałkiewicz. - Ryzyko związane z opieką i utrzymaniem pacjenta zostało przeniesione na świadczeniodawcę. W znacznej części trudna sytuacja wielu zakładów opiekuńczo-leczniczych, a tym samym pensjonariuszy wynika właśnie z niedoszacowania kosztów. Są oczywiście ośrodki, które dobrze sobie radzą, ponieważ mają dodatkowe źródło finansowania z gminy albo z wysokich stawek za zakwaterowanie i wyżywienie.

Elżbieta Szwałkiewicz prowadzi zakład opickuńczo-leczniczy w Olsztynie. Uważa, że udało jej się stworzyć modelowy niepubliczny ośrodek. Wielu jej pacjentów jest w bardzo ciężkim stanie, sparaliżowanych, w śpiączkach, z rurkami tracheotomijnymi i respiratorami. Kilka lat temu jej zakład znalazł się w tak trudnej sytuacji finansowej, że miała do wyboru albo jego zamknięcie, albo zaciągnięcie dużej pożyczki na dalsze funkcjonowanie. Obniżenie standardu nie wchodziło w grę. Pożyczkę spłaca więc do dziś.

- Nic nie usprawiedliwia bezduszności i znieczulicy niektórych pracowników ZOL oraz pazerności ich właścicieli - kończy Elżbieta Szwałkiewicz. - Ale rozumiem także sytuację w części zakładów, które nie mają wystarczających środków. Trzeba płacić za konsultacje pacjenta u chirurga, ortopedy, diabetologa i neurologa, za badania diagnostyczne, za transport do szpitala, za leki, które z**eci lekarz, za opatrunki, środki pomocnicze i odpowiednią opiekę. Tymi kosztami zakłady nie mają prawa obciążać rodziny, choć niektóre ośrodki to robią, dogadując się z bliskimi pacjenta. Wszystkie te koszty są dwa razy większe niż środki, które ZOL otrzymuje. I zakład staje przed problemem - zamiast codziennie umyć pacjenta, robi to raz na trzy dni. To również jest odpowiedź na pytanie, dlaczego w wielu zakładach śmierdzi i z**ęgają się wszy.

Realne koszty

Pacjentom ośrodka trzeba zapewnić opiekę przez 24 godziny na dobę, konieczne jest więc zatrudnienie na zmiany kilkunastu osób - opiekunek, pielęgniarek, rehabilitantów, terapeutów i psychologów. Po policzeniu kosztów związanych z ich wynagrodzeniem i z ZUS-em okazuje się, że poc
G
Gość
jeśli uważacie że tam jest tak okropnie to czemu rodziny oddają swoich a nie zajmują się sami swoimi dziadkami babciami i rodzicami a wiecie tak naprawdę ile kosztuje utrzymanie chorego w tym przypadku babci w domu 4000 miesięcznie wydaje
F
Florence
To jest prywatny ZOL, więc nie rozumiem oburzenia, od klasztoru tylko budynek wynajmuje i na tym się kontakty kończą, więc pewnie tylko gimboateiści mieszają w to kler. Opieka jest bardzo dobra, nie wiem skąd te złe opinie. Zastanówcie się czy NFZ chociaż minimalnie spełnia swoją rolę, a potem oskarżajcie. Wiadomo jak jest z opieką zdrowotną w Polsce, ZOLe to nie organizacje charytatywne, muszą zarabić na siebie i na pacjentów. Wszystko co państwowe i darmowe jest po prostu pozbawione sensu
D
DANA
W tym ośrodku jest okropnie ,wyżywienie tragiczne,opieka tragiczna, Kant przy wypłacie podopiecznym należnych 30% emerytury.Personel wyrachowany,począwszy od personalnej ,oddziałowej i księgowej (jedna klika). Brak słów jak tam żyją pensjonarisze.
G
Gość
mam propozycję dla Pani Dyrektor NFZ niech uszczupli te horrendalne zarobki pracowników i przeznaczy te pieniądze na opiekę tych ludzi którzy całe życie na to płacili a niech nie szuka tych pieniędzy w kieszeni prywatnych firm,to Państwo ma godnie płacić na godną starość człowieka a nie obcy ludzie
r
różaniec (były)
dać czarnuchom więcej pięniędzy! Dać! Psia mać! A jak komuś się zemże to pewnie wola boska. Gnoje i nic więcej. Komuchy w czarnych sutannach. Niech segregują dalej pacjentów i pierdzielą głupoty o misji. Amen i paciorek....
h
hoyotte
Żeby przyjąć paru co płaca po 200zł trzeba przyjąc kilku co płaca odpowiednio więcej. ZOLe to są przywatne inwestycje a nie państwowe "beczkobezdnowce". To jak przyjmą samych po 200zł (a takich jest najwięcej) to ZOL zaraz upadnie. Niech więć NFZ powie jak NIE SEGREGOWAĆ !!! No proszę, bo jestem ciekaw.
S
Spartakus
Te sensacje wyssane z brudnego palucha pismaka swoje zakończenie mieć będą w sądach. Ja i moja cała rodzina serdecznie dziękujemy całemu personelowi za wspaniałą , troskliwą opiekę nad naszą 90-letnią babcią. Babuszka jest zadbana, czyściutka, najedzona. Widzimy to podczas niezapowiadanych wizyt. Oby wszystkie takie Ośrodki z takim personelem były. Babcia jest bardzo bogata 584,30 złotych
T
Taka prawda
Co powoduje Tobą, że kłamiesz. Mój 89letni wujek był za komuny w takiej placówce, był księdzem. Do końca swoich dni miał wspaniałą opiekę. Personel kulturalny, pomimo tego, że dyrektorka twierdziła, że jest ateistką i członkiem PZPR. Pozdrawiam i proszę o obiektywizm
l
limahl
zażądano 110zł za dzień pacjenta
Wróć na i.pl Portal i.pl