Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ściana, która oznaczała śmierć

Redakcja
Anita Botor ze słońskiego muzeum pokazuje nam mur, pod którym rozstrzelano setki więźniów obozu.
Anita Botor ze słońskiego muzeum pokazuje nam mur, pod którym rozstrzelano setki więźniów obozu. Renata Hryniewicz
Na szczęście tutaj nikt nie pisze o „polskim obozie koncentracyjnym”. Słońsk nie cieszył się dobrą sławą nie tylko w dobie III Rzeszy.

Na terenie przedwojennych Niemiec, niedaleko Kostrzyna, leży mała miejscowość Słońsk czyli niemiecki Sonnenburg. Tutaj w latach 30. XIX wieku władze pruskie wybudowały jeden z najcięższych zakładów karnych, który potem został przekształcony w obóz koncentracyjny.

Na przełomie lat 1832- 1833 w Słońsku wybudowano pierwsze budynki zaplanowanego więzienia. Stworzono 204 miejsca dla więźniów. Po roku 1872 zakład karny rozbudowano. Powstały budynki administracyjne i mieszkalne dla funkcjonariuszy, szpital więzienny, pralnia, piekarnia oraz łaźnia. Zwiększono też liczbę cel. Więzienie było teraz gotowe przyjąć aż 941 więźniów.

Oprócz kryminalistów osadzano tu również polskich i niemieckich więźniów politycznych. Na przykład w latach 1846 – 1847 więziono tutaj polskich spiskowców, którzy przygotowywali ogólnonarodowe powstanie przeciwko zaborcom: Rosji, Austrii i Prusom. Jednym z nich był syn generała Jana Henryka Dąbrowskiego, działacz niepodległościowy, powstaniec Bronisław Bolesław Dąbrowski. Przebywali tutaj też Karol Libelt, filozof, działacz polityczny i społeczny, prezes Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk; Aleksander Guttry, ostatni przewodniczący spiskowego Komitetu Poznańskiego Towarzystwa demokratycznego Polskiego oraz Adam Kurnatowski, litograf, działacz powstańczy.

Z kolei po I wojnie światowej więziono tu niemieckich działaczy komunistycznych. Wśród nich znaleźli się: Erich Wiesner i Max Hölz. Później cela Maxa Hölza zdobyła sobie koszmarną sławę. Była ona pełna wody i brudu, bez światła. Było to najstraszniejsze miejsce tortur w całym więzieniu. Przebywający w niej więźniowie dostawali tylko wodę i chleb, a raz na trzy dni ciepłą wodnistą zupę. Zresztą w innych celach także panowały fatalne warunki i dlatego zakład zamknięto w 1931 r.

Więcej przeczytasz w środę, 17 sierpnia, w papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej" oraz w serwisie plus.gazetalubuska.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska