Sceny z życia małżeńskiego polityka - moralisty

Grażyna Ostropolska
Były bydgoski radny jest oskarżony o znęcanie się nad żoną.
Były bydgoski radny jest oskarżony o znęcanie się nad żoną. Dariusz Bloch
Ruszył proces Rafała P., byłego radnego PiS, oskarżonego o znęcanie się nad żoną. W kwietniu ub. roku Karolina P. uciekła od swego kata, a potem opublikowała w Internecie wstrząsające nagrania, obrazujące jej małżeńską gehennę.

Ruszył proces Rafała P., byłego radnego PiS, oskarżonego o znęcanie się nad żoną. W kwietniu ub. roku Karolina P. uciekła od swego kata, a potem opublikowała w Internecie wstrząsające nagrania, obrazujące jej małżeńską gehennę.

Będę ciebie gnoił. Po pierwsze, już więcej nie będę cię o nic pytał. Po drugie, zawsze będziesz miała ochotę, jak ja coś będę chciał. Po trzecie, już, k..., nie będziesz musiała nic robić, bo będę z inną jeździł. Taką, która będzie miała ochotę zawsze i na wszystko. I nawet będzie miała inicjatywę. A ty, ch... jeb..., jesteś tępym i męczącym ch… i frajerem. Nienawidzę cię, ty debilu skończony - to fragment jednego z nagrań. Słychać uderzenie i okrzyk bólu. Kobieta krzyczy, a mąż zasłania jej buzię. - Puść, nie mogę oddychać - błaga Karolina.

Dziś te nagrania są ważnym dowodem w sprawie, bo oskarżony Rafał P., który jako radny często powoływał się na wartości chrześcijańskie, idzie w zaparte. - Wysoki Sądzie! Jestem niewinny! To moja żona przez ostatnie lata prowadziła podwójne życie - oświadczył na pierwszej rozprawie. Odmówił składania zeznań, a potem spokojnie słuchał tego, co wyznaje pokrzywdzona Karolina. Widać było, że odświeżane wspomnienia sprawiały kobiecie ból.

Mąż (państwo P. są w trakcie rozwodu) tylko przed ślubem, według słów Karoliny P., udawał opiekuńczego, a krótko po małżeńskiej przysiędze pokazał prawdziwą twarz - sadysty i despoty. Do pierwszej awantury i rękoczynów miało dojść kilka miesięcy po ślubie. P. mieszkali wówczas w wynajętej kawalerce.

- Poprosiłam Rafała, by sprzątał po sobie toaletę. Powiedział, że to mój obowiązek, a gdy nalegałam, zaczął mnie szarpać. Miałam ranę, a po niej bliznę na ramieniu - zeznała Karolina P. Dość szybko zaszła w ciążę, bo mąż był przeciwny antykoncepcji. Wryły się jej w pamięć dwie sceny z okresu, gdy nosiła w brzuchu ich pierwsze dziecko.

- Była zima, północ, a mąż się uparł, bym wyprowadziła psa. Mówiłam, że źle się czuję, ale Rafał wykopał mnie z łóżka na mróz - relacjonowała jedną z takich scen. Druga scysja zakończyła się rękoczynem. - Byłam wtedy w zaawansowanej ciąży i miałam parcie na pęcherz. Szłam do toalety, ale Rafał mnie wyprzedził. Zamknął się w WC i mimo moich błagań nie chciał go opuścić. Gdy po kilku minutach wyszedł, popchnął mnie tak, że omal nie upadłam. Oparłam się o ścianę i otarłam sobie ramię. W pokoju była moja koleżanka, więc mąż zaprzestał dalszej agresji - zeznała pokrzywdzona.

Sceny z życia małżeńskiego polityka - moralisty
Dariusz Bloch

Zauważyła, że gdy była w wysokiej ciąży, mężowi sprawiało przyjemność wożenie jej po wertepach. - Prosiłam, by jechał wolniej, bo rzuca mną jak workiem, a to niebezpieczne dla dziecka, ale on tylko się śmiał - opowiadała Karolina P. Podobnie było, gdy Rafał P. wiózł ją i dziecko ze szpitala. - Byłam obolała po cesarskim cięciu i chciałam jak najszybciej znaleźć się w domu, ale Rafał się uparł, że pokaże dziecko swojej mamie. Zawiózł nas do niej, ja cierpiałam z bólu, a mąż mi wytykał, że zachowuję się dziwnie i jestem naburmuszona - zeznała pokrzywdzona. Skarżyła się też, że Rafał izolował ją od rodziny: - Nie pozwalał, by mama pomogła mi przy kąpieli dziecka, bo on to będzie robił, a potem wykąpał córeczkę dwa razy i na tym się skończyło. Sama musiałam przynosić kubły ciepłej wody z parteru na piętro.

Po porodzie postanowiła kontynuować farmaceutyczne studia. - Często nie mogłam iść na zajęcia, bo Rafał wychodził przede mną z domu i zabierał klucze - zeznała. Po studiach podjęła pracę, a gdy otrzymała pierwszą pensję miała usłyszeć: „Od tej pory ty robisz opłaty i kupujesz jedzenie, bo musisz spłacić 2 lata studiów”. Pokrzywdzona opowiadała też sądowi o długach męża i kredytach, które musiała brać na siebie, gdy Rafał P. postanowił założyć firmę transportową. Bardzo się bała jego nocnych powrotów: - Przyjeżdżał o 2 lub 3 w nocy, budził mnie i żądał seksu.

Musiała spełniać nawet jego wyuzdane życzenia, bo odmowa kończyła się awanturą. Jedną z nich wspomina tak: - Rafał życzył sobie, bym podała mu posiłek bez górnej części garderoby. Bardzo się wstydziłam. Tłumaczyłam mu, że czuję się z tym bardzo źle, jak przedmiot, a on wpadał w złość. Za karę nie pozwalał mi spać, zabierał telefon i kluczyki do samochodu, więc nie mogłam rano jechać do pracy - zeznała Karolina P.

Wielokrotnie, gdy odmawiała współżycia, bo była chora lub zmęczona, mąż wyrzucał ją z łóżka. - Kładłam się wtedy na dywanie, ale gdy udało mi się zasnąć, Rafał mnie budził. „Ty nie kupowałaś tego dywanu. Spier...”, krzyczał. Szłam wtedy do pokoju dziewczynek.

- Kiedyś odmówiłam współżycia, a wtedy mąż uderzył mnie głową w twarz. Miałam zmiażdżoną kość nosową - powiedziała pokrzywdzona, wyliczając też inne kary: - Często mąż wypychał mnie siłą za drzwi i czekałam tak długo, aż je otworzył.

Wyznaczył jej ścisły harmonogram. O 16.00 Karolina miała być po pracy w domu, podać mężowi ciepły posiłek, sprzątnąć mieszkanie, o 20.00 położyć dzieci spać, a od 21.00 żona miała być do jego dyspozycji.

Któregoś dnia Karolina miała szkolenie i wróciła ok. 21.00. - Rafał wpadł w złość. Kazał położyć córeczki do łóżek, „Jedziemy porozmawiać”, oznajmił. Wywiózł mnie za miasto, w pobliże skarpy. Spytał, komu mówiłam o ostatniej kłótni. Tłumaczyłam, że nikomu, a wtedy popchnął mnie w krzaki. Powtarzał pytanie, a kiedy zapewniałam, że mówię prawdę, znów wpadał w złość. Szarpał mnie za włosy, wyzywał i ponownie rzucał w krzaki. To trwało ponad dwie godziny - relacjonowała pokrzywdzona. Błagała męża, by przestał. U kresu wytrzymałości skłamała, że o kłótni wspomniała wujkowi.

- Prosiłam Rafała, by pozwolił mi odejść. „Nigdy w życiu nie pozwolę! Porzucisz pracę i będziesz moją służącą”, powtarzał. Modliłam się do Boga, żeby go powstrzymał. W końcu powiedziałam: „Dobrze Rafał, będę twoją służącą i będę robić, co chcesz”, a on się uspokoił i wróciliśmy do domu. Tam zagroził, że jak się wyprowadzę, to nas znajdzie i pozabija. Ja zrozumiałam, że mnie i dzieci, więc bardzo się bałam - zeznała Karolina P. Była u kresu sił, gdy zdecydowała się na założenie „Niebieskiej karty ” i rozmowę z psychologiem. To wtedy po raz pierwszy nagrała jedną z awantur. - Chciałam, by psycholog usłyszał, jak mąż do mnie mówi i powiedział, czy to normalne - tłumaczyła w sądzie.

Chciała ratować rodzinę, za radą psychologa namawiała Rafała na rodzinną terapię. Poszedł raz, a następnego dnia rankiem zrobił żonie awanturę.

- „U kogo jeszcze byłaś, z kim się konsultowałaś? Masz 5 sekund na odpowiedź”, oznajmił. Wyjął kartę SIM z mojego telefonu i zaczął odliczać czas: 5, 4, 3, 2, 1. Powiedziałam, że byłam u psychologa tylko dwa razy: teraz i w ubiegłym roku. Wtedy on przeciął kartę SIM na pół. Wyciągnął z mojej torebki prawo jazdy i dowód osobisty, ponawiał pytanie i znów odliczał czas. Zniszczył oba dokumenty i zabrał się za mój służbowy laptop. Wyjął z niego baterię i złamał na pół. Potem wyrzucił komputer za okno. Straciłam narzędzia, nie mogłam pracować - relacjonowała Karolina P. Wyznała, że do zabierania i niszczenia jej rzeczy dochodziło wielokrotnie. Awantura w Wigilię 2016 r. przesądziła o jej ucieczce od męża.

- Mąż kupił mi w prezencie naszyjnik i zegarek. Po wyjściu gości zażyczył sobie, bym przyszła do niego nago, tylko w zegarku. Nie chciałam tego zrobić, prosiłam, by zwrócił biżuterię do sklepu, bo jest zbyt droga, ale on się upierał. Uległam, a on powiedział: „Teraz jest za późno”, zaczął mnie bić szmatą po twarzy, podduszać, bić ręką po uszach. Widziałam przed oczami gwiazdy, rękami zasłaniałam twarz, a on krzyczał: „Masz trzymać ręce wzdłuż ciała”. Modliłam się, by przestał. „Przepraszam cię, będę nosić ten zegarek”, powtarzałam z 10 razy, a on: „Nieszczerze przepraszasz”. To trwało do 5 rano. Potem Rafał kazał mi wypić alkohol. Powiedziałam: „Nie dam rady, bo umrę z wykończenia”. W końcu zasnął.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Sceny z życia małżeńskiego polityka - moralisty - Plus Nowości Dziennik Toruński

Komentarze 2

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

I
Izabela K
Posiedzi, skruszeje. Ile by nie dostał pożałuje milion razy każdego dnia. W więzieniu nie będzie fajnie... Wg. mnie powinien go zbadać psychiatra, normalny człowiek się tak nie zachowuje.
A
Aleksandra B
Wierzę, że tak było, że Pani Karolina wszystko to musiała znosić. Gratuluję, że znalazła w sobie tyle odwagi, by zacząć walczyć o swoją godność.
Wróć na i.pl Portal i.pl