Do siedmiu posesji przy Orzechowej dojechać można tylko krótką gruntową drogą od sąsiedniej ulicy Jarzynowej. Mieszkańcy używali jej od lat 70-tych. Jednak trzy lata temu właścicielka terenu zaczęła przypominać im, że droga jest prywatna. Dała trochę czasu na załatwienie innej drogi, aż w zeszły piątek przyjechała z koparką.
Zdesperowani mieszkańcy wezwali policję, ale niewiele to dało. Po dramatycznej dyskusji właścicielka drogi postanowiła dać im jeszcze miesiąc czasu. Za wyrównanie z powrotem drogi zapłacili z własnej kieszeni - 160 zł. - Bez drogi nie wjedzie do nas ani pogotowie ani straż pożarna, ani wywóz śmieci - denerwuje się Marta Frelichowska, jedna z mieszkanek.
Jednocześnie od trzech lat między magistratem a mieszkańcami trwa wymiana pism w sprawie utworzenia nowej drogi lub wykupienia starej. Bezskutecznie. - Nie wierzę, że w tak długim czasie nie udało się wytyczyć nowej drogi -denerwuje się Frelichowska.
Miastu nie udało się ani wykupić tej nieruchomości, ani odkupić kawałka terenu od sąsiedniej fabryki by utworzyć dojazd w innym miejscu
Tymczasem to nie jedyny problem z własnością drogi, jaki istnieje na terenie Łodzi. - W takiej sytuacji trzeba wystąpić do sądu o wyznaczenie służebności drogi koniecznej - radzi mec. Piotr Kaszewiak z Łodzi. - Takie sprawy są dość powszechne.
Marcin Masłowski z biura prasowego magistratu podkreśla, że jest możliwość wybudowania dojazdu szerokości 2,1 m. "Jest możliwość urządzenia dojścia do posesji nr 7, 9, 10 i 11 poprzez działkę, położoną pomiędzy terenem LENORY i nieruchomością przy ul. Orzechowej 16a" - czytamy w mejlu od Masłowskiego. Na pytanie kiedy mieszkańcy mogliby korzystać z takiego dojazdu, niestety nie uzyskaliśmy w środę odpowiedzi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?