Sąsiadka Ani z Zielonego Wzgórza. O tym, jak spełniać marzenia

Magdalena Nowacka
Magdalena Nowacka
Zielone Wzgórze
Zielone Wzgórze arc prywatne Bernadeta Milewski
Rok temu pojawiła się kolejna filmowa wersja historii rudowłosej dziewczynki z Wyspy Księcia Edwarda, pt. „Ania, nie Anna”, a czytelnicy, a jeszcze bardziej czytelniczki, wstrzymali oddech. Bo kto nie kochał Ani z Zielonego Wzgórza? Bernadeta Milewski, kiedyś mieszkanka Żor, dziś z okien domu widzi to wzgórze.

"Dworek Małgorzaty Linde stał w tym właśnie miejscu, gdzie wielki gościniec, prowadzący do Avonlea, opadał w dolinę otoczoną olchami i porosłą paprociami, poprzez którą przerzynał się strumyk mający swe źródło het, daleko, w lasach otaczających dwór starego Cuthberta”. To pierwsze zdanie z książki Lucy Maud Montgomery. Dla milionów dziewczynek na całym świecie otworzyło drzwi do niezwykłego świata wyobraźni. Ania z Zielonego Wzgórza to, jak pisał Mark Twain, „najukochańsze dziecko literackie od czasów Alicji z Krainy Czarów”. A od dwóch lat powieściowa Ania ma sąsiadkę z Polski, Bernadkę znad Jeziora Lśniących Wód. Przez około 8 tygodni w roku Bernadeta Milewski z Polski żyje w świecie spełnionych marzeń z dzieciństwa. Z jednego okna widzi Muzeum Ani, z drugiego Złoty Brzeg, miejsce, gdzie główna bohaterka mieszkała z mężem i dziećmi.

Marzenie małej dziewczynki ze Śląska o Zielonym Wzgórzu

Powieść ukazała się w 1908 roku, a polskie tłumaczenie trzy lata później. Na początku lat 80. siedmioletniej Bernadecie z Żor książkę pożycza kuzyn. Po przeczytaniu pierwszego tomu, dziewczynka podejmuje decyzję: kiedyś pojedzie na Wyspę Księcia Edwarda, tam, gdzie toczy się akcja, gdzie mieszkała autorka. - Poinformowałam o tym nie tylko rodzinę, ale i sąsiadów. W Polsce był właśnie stan wojenny i jakiekolwiek wyjazdy zagraniczne nie wchodziły w grę, a gdyby nawet, to i tak marzenie to było nieosiągalne finansowo dla mojej rodziny - przyznaje dzisiaj Bernadeta. W oczekiwaniu na spełnienie tych marzeń, przeczytała wszystkie tomy cyklu. Wyjątkowy świat wyobraźni, opisy kanadyjskich krajobrazów, humor, przyjaźń, miłość, dorastanie, rodzina. To wszystko można znaleźć na kartach tych książek.

- Każde wakacje spędzałam z Anią na bajecznie pięknej Wyspie Księcia Edwarda, gdzie życie było o wiele ciekawsze od szarości, którą serwował nam realny socjalizm - opowiada Bernadeta. Choć „Ania” towarzyszyła jej wiernie przez całą podstawówkę, to w rybnickim liceum wybrała „poważniejszą” literaturę, książki Johna Fowlesa, Johna Irvinga, Noah Gordona i Julio Cortazara. Skończyła politologię, pracę magisterską pisała o polityce antynuklearnej Nowej Zelandii. Zakochała się, wyszła za mąż. 18 lat temu przeprowadziła się do USA. Jej mężem jest Amerykanin polskiego pochodzenia, ona dobrze zna język angielski, dlatego zdecydowali się na wyjazd.

Plaża nad Zatoką Św. Wawrzyńca
Plaża nad Zatoką Św. Wawrzyńca arc prywatne Bernadeta Milewski

I wtedy też wróciły marzenia z dzieciństwa. Ze Stanów Zjednoczonych do Kanady było bliżej, podróż na Zielone Wzgórze stała się nagle realna. Ale i tak dotarła tam dopiero po sześciu latach. To była prawdziwa „epoka w moim życiu”, jak powiedziałaby jej ukochana literacka bohaterka. - Pamiętam bezgraniczne szczęście, które czułam, kiedy dotarłam do książkowego Avonlea (naprawdę to Cavendish - przyp. red.). Z czerwonych kamyków na plaży napisałam po polsku „Wyspa Księcia Edwarda” i wysłałam do Polski pocztówkę, którą wypisywałam nad Zatoką św. Wawrzyńca - opowiada. Oczywiście odwiedziła Muzeum Ani z Zielonego Wzgórza. - Oglądałam kuchnię Maryli, w której chciałam usiąść i poczekać na wizytę Małgorzaty Linde, oraz pokoik Ani, który wyglądał tak, jakby wyszła z niego przed minutą - wspomina. Z obserwatorki stała się nagle jedną z bohaterek powieści, spacerującą Aleją Zakochanych. - Teraz najbardziej lubię mieć Zielone Wzgórze dla siebie, wybieram się na nie wtedy, kiedy nie ma tam turystów - przyznaje.

Nie przypuszczała jednak, że będzie jego częścią, także w świecie realnym. Że tutaj, na tej wyspie, będzie mieszkała każdego roku podczas wakacji.

Czy to nie przyjemne wiedzieć, że jest tak dużo rzeczy, które jeszcze poznamy? To właśnie sprawia, że ja się tak cieszę życiem...

„Ania z Zielonego Wzgórza”

Po pierwszej wizycie na wyspie Bernadeta uznała, że spełniła swoje marzenie i nie planowała kolejnych podróży w to miejsce. Dwa lata później przeglądała zdjęcia z tej wyprawy razem ze znajomą - Anią. I spontaniczna decyzja: jedziemy. Pięć dni później były już w drodze.

Bernadeta Milewski przed Zielonym Wzgórzem
Bernadeta Milewski przed Zielonym Wzgórzem arc prywatne Bernadeta Milewski

Rok później, przed trzecią wizytą, założyła bloga „Kierunek Avonlea”. Z myślą o znajomych, dla których robiła podobne relacje po podróży do Zambii. Prowadzenie bloga jeszcze silniej związało ją z miejscem, w którym wychowała się i stworzyła swoją bohaterkę Lucy Maud Montgomery.

Dwa lata temu Bernadeta planowała z radością, że spędzi z mężem i córeczką Nadią aż dwa tygodnie na wyspie - jeden w czerwcu i jeden w sierpniu. Dobrze się tu już czuła, poznała mieszkańców, z których wielu to potomkowie krewnych pisarki. Podczas pobytu w czerwcu Robert Montgomery, krewny pisarki, wspomniał Bernadecie, że na sprzedaż wystawiony będzie dom nad Jeziorem Lśniących Wód. Pojechali z mężem zobaczyć ten dom, a 25 sierpnia byli już jego właścicielami. Ale, jak podkreśla, to nie była łatwa decyzja.

- Życie w USA nie jest tanie. Bardzo drogie są na przykład wszelkie porady lekarskie. Kiedy urodzi się dziecko, w zasadzie od razu trzeba odkładać pieniądze na jego studia. My też z tych oszczędności właśnie kupiliśmy ten dom, mając świadomość, że to jednak będzie nasza inwestycja - opowiada. Ale to przyszłość. Na razie cieszą się, że mogą tu spędzać każde lato. Choć Berna-decie czasem wydaje się, że to tylko jej wyobraźnia, sen.

Błękitny Księżyc, lawenda oraz... kubek z Bolesławca

Dom na wyspie nazwali Blue Moon, czyli „Błękitny Księżyc” (czytelnicy twórczości L.M.M. z pewnością skojarzą tę nazwę z inną bohaterką, „Emilką ze Srebrnego Nowiu”). Według Bernadety, najbardziej klimatem przypomina Wymarzony Dom Ani - miejsce, w którym bohaterka zamieszkała razem ze swoim ukochanym Gilbertem zaraz po ślubie.

Z okna kuchennego właściciele widzą Złoty Brzeg (nazwa domu, gdzie Ania wprowadziła się z mężem i synkiem Jimem), z salonu Jezioro Lśniących Wód i Muzeum Ani z Zielonego Wzgórza, z którego co jakiś czas wyjeżdża bryczka z „Mateuszem” i turystami.

Nadia, córka Bernadety w roli Ani z Zielonego Wzgórza, przy Muzeum - oprowadzała po nim turystów
Nadia, córka Bernadety w roli Ani z Zielonego Wzgórza, przy Muzeum - oprowadzała po nim turystów arc Bernadeta Milewski

- Na ścianie w białej ramce zawiesiłam ilustrację, którą dostałam od polskiej ilustratorki jednego z najnowszych wydań cyklu o Ani. Na innej ścianie zasuszona lawenda - pozostała po poprzednich właścicielach. To też nawiązanie do powieści, symbol jednej z przyjaciółek Ani, panny Lawendy. Na półce z książkami polskie wydanie Ani, które czytała w dzieciństwie. Każdy tom podpisany został przez krewnego pisarki! W części jadalnej wisi okładka „Wymarzonego Domu Ani” autorstwa Elly MacKay, z autografem.

- Kiedy siadam w fotelu, pijąc herbatę w kubku z Bolesławca, i patrzę na jezioro, na które kiedyś patrzyła L.M. Montgomery, czuję prawdziwe szczęście - opowiada Bernadeta. O Polsce jednak nie zapomina. - Moje emocjonalne Zielone Wzgórze znajdowało się w Polsce. Dla Ani Zielone Wzgórze to był pierwszy dom, w którym czuła się kochana, dla mnie takim domem był mój dom rodzinny, kiedy żyli moi rodzice - podkreśla.

Wycieczka na WKE i noc spędzona w sypialni pisarki

Na Wyspę Księcia Edwarda najlepiej wybrać się w sezonie turystycznym - od połowy czerwca do połowy września.

Najtaniej wypada wyjazd w czerwcu lub wrześniu, kiedy noclegi są o 20-50 proc. tańsze. Najprościej wybrać się z Polski samolotem do Kanady - przez Montreal lub Toronto do Charlottetown (albo Moncton w Nowym Brunszwiku lub Halifax w Nowej Szkocji). Następnie należy wynająć samochód, gdyż transport publiczny właściwie tu nie istnieje. Nocleg można zarezerwować przez airbnb.com lub booking.com. W Montgomery Inn at Ingleside można wynająć pokój Lucy Maud - pokój, w którym sypiała pisarka, kiedy odwiedzała dziadka. Więcej szczegółów dotyczących podróży śladami Ani znajdziemy na blogu „Kierunek Avonlea”.

- „Nikt nie jest zbyt stary na marzenia i marzenia się nie starzeją” - cytuje Bernadeta. - Warto do nich wrócić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Sąsiadka Ani z Zielonego Wzgórza. O tym, jak spełniać marzenia - Plus Dziennik Zachodni

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl