Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sanepid kupił tusz zamiast badać dopalacze

Joanna Barczykowska
2 października 2010 r. w woj. łódzkim zamknięto 122 sklepy z dopalaczami
2 października 2010 r. w woj. łódzkim zamknięto 122 sklepy z dopalaczami Piotr Krzyżanowski
Jednego dnia Sanepid zamknął w woj. łódzkim 122 sklepy z dopalaczami. Policja zabezpieczyła towar, a Sanepid miał rozpocząć badania składu dopalaczy. Na ten cel Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Łodzi dostała 1,2 mln zł. Na co zostały wydane pieniądze? M.in. na paliwo, telefony, tusz i papier do drukarek.

Na walkę z dopalaczami rząd stworzył rezerwę celową w wysokości 20 mln zł. Połowa trafiła do Głównego Inspektoratu Sanitarnego, połowa do wojewódzkich stacji Sanepidu. Środki miały być przeznaczone na badania zawartości szkodliwych substancji znajdujących się w dopalaczach. Badania były potrzebne, żeby udowodnić sprzedawcom dopalaczy, że oferowane przez nich "produkty kolekcjonerskie" zawierały zakazane i szkodliwe dla zdrowia substancje.

Okazało się jednak, że rezerwa celowa przekazana Sanepidom na badania dopalaczy była wydawana na paliwo, papier do drukarek, a także na duże ilości tonerów i tuszu. Sanepid w Łodzi na badanie próbek miał 1,2 mln zł. Na badania wydał jednak tylko część tej sumy.

Z raportu o wykorzystaniu rezerwy celowej na badania dopalaczy w 2010 r. wynika, że WSSE w Łodzi za te pieniądze kupiła tonery do drukarek za 50 tys. zł, papier do faksów i drukarek za 60 tys. zł. Na usługi komunikacyjne, czyli opłacenie telefonów komórkowych i stacjonarnych łódzki Sanepid wydał 52 tys. zł. Kolejne 85 tys. poszło na zakup materiałów biurowych, paliwa do samochodów służbowych oraz kolejnych tonerów do drukarek.

A ile wydano na badania? WSSE w Łodzi wykazała w raporcie, że badania kosztowały 948 tys. zł. W tej kwocie zawierają się jednak jeszcze wpłaty za przeprowadzone szkolenia, konferencje, usługi transportowe, pocztowe i prawne.

Łódzki Sanepid nie jest wyjątkiem. Mazowiecki Sanepid dostał tyle co stacja w Łodzi. Na materiały biurowe i sprzęt komputerowy wydano tam prawie 800 tys. zł. Dlaczego pieniądze na badania szły na materiały biurowe?

- Pieniądze były przeznaczone nie tylko na badania dopalaczy, ale też na sporządzenie dokumentacji oraz zorganizowanie akcji profilaktyczno-informacyjnej o szkodliwości dopalaczy. Część pieniędzy została wykorzystana na organizację szkoleń. Ich skuteczność pozwoliła zaoszczędzić wiele milionów złotych, które rząd musiałby wydać na leczenie kolejnych ofiar dopalaczy - mówi Jan Bondar, rzecznik Głównego Inspektora Sanitarnego.

Resort zdrowia rozpoczął właśnie kontrolę wydatków Sanepidów z rezerwy przeznaczonej na badanie dopalaczy.

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki