Samorządowcy kombinują, bo nie chcą zarabiać mniej. Pensje prezydentów miast i burmistrzów po obniżkach forsowanych przez PiS

Jakub Oworuszko
Jakub Oworuszko
prezydent Warszawy
prezydent Warszawy fot. Marek Szawdyn/ Polska Press
Samorządowcy znaleźli prosty sposób na to, by ich pensje nie zostały obniżone zgodnie z decyzją prezesa PiS i rozporządzeniem Rady Ministrów. W teorii mieli zarabiać o 20 proc. mniej, w praktyce pensje wielu z nich zmaleją jedynie o kilka złotych.

Samorządowcy znaleźli prosty sposób na to, by ich pensje nie zostały obniżone zgodnie z decyzją prezesa PiS i rozporządzeniem Rady Ministrów. W teorii mieli zarabiać o 20 proc. mniej, w praktyce pensje wielu z nich zmaleją jedynie o kilka złotych.

Swego czasu, przed wyborami, powiedziałem, że do polityki nie idzie się dla pieniędzy i społeczeństwo najwyraźniej to zapamiętało. Stąd ta reakcja na nagrody, takie oczekiwanie daleko idącej skromności w życiu publicznym. Wiemy, że jesteśmy dla społeczeństwa, (...) nie jest celem polityki bogacenie się polityków. (...) „Vox populi vox dei” - przekonywał na początku kwietnia prezes Prawa i Sprawiedliwości. Jarosław Kaczyński zdecydował wówczas, że po aferze z rządowymi nagrodami ministrowie przekażą swoje premie na rzecz Caritas oraz że zostaną obniżone o 20 proc. pensje posłów i senatorów, a także samorządowców. - Będziemy egzekwować z całą stanowczością dyscyplinę w tych sprawach. Jeśli ktoś by nie chciał głosować za tego rodzaju decyzjami, (...) to traci szansę na miejsce na liście wyborczej, na dalszy udział w polityce - groził Kaczyński.

O ile w przypadku parlamentarzystów udało się wdrożyć ustawowe obniżki pensji bez problemów, to zmiana wynagrodzeń prezydentów miast, burmistrzów i wójtów w myśl rozporządzenia Rady Ministrów okazała się bardzo trudna, a w niektórych przypadkach wręcz niemożliwa.

Rozporządzanie Rady Ministrów, które weszło w życie 19 maja, przewiduje obniżenie średnio o 20 procent minimalnego i maksymalnego wynagrodzenia zasadniczego prezydentów, burmistrzów i wójtów. Nowe prawo zacznie obowiązywać od 1 lipca 2018 roku, dlatego radni (samo rozporządzenie nie powoduje automatycznego obniżenia pensji) już teraz podejmują decyzje o wysokości wynagrodzeń włodarzy.

Jak się jednak okazuje, radni korzystają z niedoskonałości uchwalonego prawa i obniżając wynagrodzenie zasadnicze (podstawowe) podwyższają comiesięczne dodatki do pensji. W przypadku niektórych samorządowców dochodzi o absurdalnych sytuacji.

Na przykład marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik (Polskie Stronnictwo Ludowe) będzie zarabiał od lipca o 5,70 zł mniej niż przed wejściem w życie nowych przepisów. Pensja zasadnicza marszałka Mazowsza o obniżce spadnie z 6,5 tys. zł do 5,2 tys., ale wliczając dodatki (funkcyjny, specjalny i za staż pracy) wyniesie w sumie ok. 12,4 tys. zł brutto.

Niechlubną rekordzistką jest też prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz (Platforma Obywatelska). Jej pensję radni obniżyli o... 24 zł. Prezydent stolicy będzie zarabiać łącznie 12 tys. 436 zł (co ciekawe jej zastępcy zarabiają dwukrotnie więcej).

Z kolei prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski (Platforma Obywatelska) zarobi mniej o 109 zł.

Dużo nie straci też prezydent Gdańska Paweł Adamowicz - jego pensja zmaleje o niecałe 300 zł.

O 545 zł mniej zarobi marszałek województwa lubelskiego Sławomir Sosnowski (PSL). W jego przypadku realna obniżka pensji nie wyniosła 20 proc., ale 4,5 proc. - Tak się dzieje, kiedy polityka miesza się z matematyką - żartował niedawno jeden z radnych sejmiku województwa lubelskiego.

Ale 20-procentowych obniżek unikają też samorządowcy z Prawa i Sprawiedliwości. Burmistrz Radzynia Podlaskiego (lubelskie) Jerzy Rębek zarobi tylko o 7 proc. mniej, niż jeszcze w poprzednich miesiącach.

Jednak pensje niektórych samorządowców rzeczywiście zostaną uszczuplone. I tak np. Wojciech Szczurek, prezydent Gdyni, który do tej pory otrzymywał maksymalne wynagrodzenie, czyli 12 365,22 zł brutto, od 1 lipca ma zarabiać o 1425,22 zł mniej. Wynagrodzenie zasadnicze Szczurka zmaleć ma o 1190 zł. Na dodatku za wysługę lat straci 238 zł (z 1238 do 1000 zł). Na tym samym poziomie pozostanie jego dodatek funkcyjny 2100 zł, a dodatek specjalny wzrośnie o kilka złotych - z 2837,22 do 2840 zł. Niemal tyle samo na pensji stracić ma prezydent Sopotu Jacek Karnowski.

W Łodzi o pensji prezydent Hanny Zdanowskiej nie będzie deycdować rada miasta. Opinia prawna wskazuje, że pensja zmniejszy się automatycznie na mocy rozporządzenia Rady Ministrów, więc nie jest potrzebna uchwała Rady Miejskiej. - Zwróciłem się o opinie prawną, czy musimy zmienić uchwałę i z opinii wynika, że nie - mówi Tomasz Kacprzak, przewodniczący rady miejskiej w Łodzi. - Uchwała jest systemowa i ogólnie odnosi się do wszystkich części składowych wynagrodzenia (nie ma kwot). Nie ma więc potrzeby przyjmować nowej uchwały ponieważ części składowe wynagrodzenia są określone w rozporządzeniu rady ministrów. To bardzo wygodne rozwiązanie ponieważ przy zmianach na poziomie krajowym nie musimy nic zmieniać - ocenia.

Politycy PiS przyznają, że nowe prawo ma wady. - Samorządowcy powinni wiedzieć, jakie były nasze intencje, nawet jeśli przepisy nie są dość precyzyjne - przyznał w rozmowie z RMF poseł Solidarnej Polski (Zjednoczonej Prawicy) Tadeusz Cymański. - Nawet na kolanie zrobione, nawet niestarannie czy mało przejrzyście prawo - od tego jest inteligencja i struganie głupka przez poważnych ludzi jest żenujące - przekonuje Cymański, który ocenił, że podejście samorządowców jest „naganne”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na i.pl Portal i.pl