Sąd uznał, że „pedofil z Czechowa" musi się leczyć

Wiesław M. ochrzczony mianem „pedofila z Czechowa” na początku zeszłego roku, po trzech latach pobytu w więzieniu, wyszedł na wolność. Zamieszkał w Lublinie w pobliżu szkoły i przedszkola, co od razu wywołało panikę wśród okolicznych mieszkańców.
W rozmowach z nami jego sąsiedzi przyznawali, że boją się o swoje dzieci i nie pozwalają by same wychodziły na podwórko, czy do sklepu.

Kilka lat temu Wiesław M. uczył informatyki w lubelskich technikach. W 2013 r. został skazany za molestowanie 11-letniej upośledzonej umysłowo dziewczynki. Z zarzutów molestowania trójki rodzeństwa został oczyszczony.

Obecności pedofila na Czechowie nie można było ukryć, bo dzień i noc pilnują go policjanci. Dzieje się tak, bo zdaniem prokuratury i specjalistów M. nadal może być groźny.

Latem zeszłego roku M. zaatakował pilnujących go policjantów. - Najpierw zaczął wyzywać ich słowami uznawanymi powszechnie za obelżywe. Potem jednemu plunął w twarz, a drugiemu na buty – relacjonował wówczas Paweł Banach, szef Prokuratury Rejonowej w Lublinie, która zajęła się sprawą.

Wiesław M. został za to ukarany 1 tys. zł grzywny.

M. jest pilnowany przez policję, bo wobec mężczyzny zastosowano zapisy tzw. ustawy o bestiach. To prawo, które pozwala groźnego przestępcę seksualnego umieścić np. w specjalnym Regionalnym Ośrodku Psychiatrii Sądowej w Gostyninie (przebywa tam morderca czterech chłopców - Mariusz Trynkiewicz).

W środę postanowienie w tej właśnie kwestii wydał sąd w Rzeszowie. Uznał on, że M. nadal jest groźny i istnieje zagrożenie, że w przyszłości popełni czyny podobne do tych, za które siedział w więzieniu.

Sąd postanowił o dozorze wobec M. i skierowaniu go na specjalistyczną terapię. – W warunkach ambulatoryjnych – dodaje Marzena Ossolińska-Plęs, Rzecznik Prasowy Sądu Okręgowego.

Należy przez to rozumieć, że mężczyzna nie zostanie umieszczony w ośrodku w Gostyninie, bo sąd wskazał na inną, mniej dolegliwsze rozwiązanie przewidziane w tzw. ustawie o bestiach.

Ossolińska- Plęs dodaje, że sąd wskazał przychodnię, gdzie M. ma poddać się terapii. – To poradnia seksuologiczna i patologii współżycia w Opolu – informuje i dodaje: - Postanowienie nie jest prawomocne.

Niedawno ośrodek w Gostyninie ocenił Rzecznik Praw Obywatelskich. W jego ocenie przepisy, na podstawie których następuje umieszczenie w ośrodku mają luki. RPO zwrócił uwagę, że mimo wyroku Trybunału Konstytucyjnego, umieszczenie w Gostyninie następuje na podstawie opinii tylko jednego specjalisty. Zdaniem TK powinno to być grono ekspertów.

RPO zwrócił też uwagę, że Ośrodek jest przeludniony (jest tam ponad 40 osób). Sale się nawet 8-osobowe, co utrudnia terapię. Może to być także naruszenie konstytucyjnego prawa do prywatności i humanitarnego traktowania.

Dodatkowo są też ograniczenia praw i wolności dotyczących robienia zakupów, widzeń czy prowadzenia rozmów telefonicznych.