Mężczyzna miał postawionych dziewięć zarzutów. Wśród nich był napad z bronią w ręku, rozprowadzanie narkotyków oraz planowanie przestępstwa. Do pierwszego zarzutu Mariusz K. przyznał się na ostatniej, grudniowej rozprawie. Na nagraniach pochodzących z monitoringu, zainstalowanego w sklepie na poznańskich Ratajach, widać jak mężczyzna w ciemnej bluzie i z kapturem na głowie grozi pracownikom, a później zabiera kasety z pieniędzmi. W ręku trzyma broń.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Poznań: Napad na Biedronkę. Łupem złodzieja padło 30 tys. zł
Poznań: Sprawca napadu na Biedronkę przyznał się do winy
Oskarżony utrzymywał jednak, że była to tylko atrapa. Na wtorkowej rozprawie biegły stwierdził, że broń, zabezpieczona po napadzie jest taka sama, jak ta widoczna na nagraniu. Mimo, że nie mógł jednoznacznie określić czy to ten sam pistolet, stwierdził, że broń na zdjęciach atrapą nie jest.
- Ta broń ma charakterystyczny, szeroki uchwyt - tłumaczył biegły z dziedziny balistyki. - Z taką repliką się jeszcze nie spotkałem.
Śledztwo w sprawie prowadziła prokuratura Poznań Nowe Miasto. Według śledczych Mariusz K. chciał dokonać następnych napadów. Celem również miała być sieć Biedronka. U oskarżonego znaleziono ponad kilogram pentrytu, który jest jednym z najsilniejszych materiałów wybuchowych. Dodatkowo, na zabezpieczonym komputerze, śledczy znaleźli projekty listów z pogróżkami i konkretnymi żądaniami. Mariusz K. chciał od sieci 2 mln zł. Zaplanował, że materiały wybuchowe podłoży pod palety z wodą mineralną.
- Gdyby w Norwegii nie zlekceważono sygnałów, to dziś sytuacja wyglądałaby inaczej - powiedziała mecenas Agata Michalska-Olech, która w sądzie reprezentowała sieć Biedronka. - To było realne zagrożenie dla nas wszystkich. Planowanie ataków terrorystycznych jest przestępstwem karalnym i najwyższy wymiar kary jest jak najbardziej zasadny.
Prokurator zażądał dla Mariusza K. ośmiu lat więzienia.
- Oskarżony przyznał się do napadu i w tej kwestii nie ma żadnych wątpliwości - uzasadniał prokurator Sławomir Szymański. - Ale istotniejsze jest planowanie kolejnego napadu. Oskarżony miał zainteresowania pirotechniczne. Na próbę zdetonował ładunek. Chciał zdobyć pieniądze przy użyciu przemocy.
Mariusz K. przeprosił w sądzie za to, co zrobił. Powiedział, że w związku z trudną sytuacją finansową nie miał innego wyjścia. Wyrok zapadnie w piątek.
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?