Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rzeszowianin na wózku inwalidzkim przejedzie Polskę dookoła

Anna Janik
archiwum rodzinne
W ten sposób Adrian Beściak, niepełnosprawny sportowiec z Rzeszowa chce zebrać pieniądze na pomoc rodzinie Karolinki Wolanin z Narola, która choruje na przepuklinę oponowo-rdzeniową.

2313 km, 47 etapów i 54 dni morderczej jazdy na wózku w upale i deszczu trasą wzdłuż wszystkich granic Polski - tak najbliższe 2 miesiące spędzi Adran Beściak z Rzeszowa, niepełnosprawny sportowiec, który z zapałem pomaga innym. 5 lat temu sam uległ wypadkowi drogowemu, po którym już nie stanął na nogi i musiał porzucić marzenia o ukochanym karate. Ale ze sportu nigdy nie zrezygnował, a dziś tę pasję realizuje organizując ekstremalne maratony na wózku. Najbliższy rozpocznie się w sobotę o godz. 17 na płycie rzeszowskiego Rynku. W Rzeszowie ta podróż również się zakończy. W każdym z większych miast, które będzie mijał Adrian wolontariusze będą zbierać pieniądze na pomoc 8-letniej Karolince Wolanin z Narola, podopiecznej Fundacji Aktywnej Rehabilitacji, w której Adrian pracuje. Dziewczynka od urodzenia choruje na przepuklinę oponowo-rdzeniową i wymaga stałej, kosztownej rehabilitacji.

- Sytuacja tej rodzimy jest naprawdę trudna, bo jej tato doznał ostatnio urazu czaszkowego i też porusza się na wózku. Z kolei mama niedługo później urodziła kolejne dziecko i teraz jest sama z noworodkiem i dwoma niepełnosprawnymi osobami. Dlatego jak tylko mogę chcę pomóc tej rodzinie - opowiada Adrian. - W dodatku mam słabość do tej dziewczynki. Jest przeurocza i nie da jej się nie lubić - uśmiecha się Adrian.

Młody sportowiec liczy, że uzbiera przynajmniej 50 tys. zł. Nie tylko z datków do puszek, ale z licytacji, w których będzie można wziąć udział na rzeszowskim rynku. Wśród nich jest m.in. przejazd w samochodzie do driftu. Na starcie maratonu będą też pokazy zumby, grup tanecznych i sporo atrakcji towarzyszących. Sam Adrian do swojej najdłuższej jak dotąd wyprawy przygotowuje się fizycznie od stycznia. Ćwiczy na siłowni, jeździ na obozy, podczas których całe dnie trenuje z innymi niepełnosprawnymi sportowcami. Dlatego przejechanie ponad 2 tys. km go nie przeraża. Średnio będzie pokonywał dziennie ok. 50 km, a w drodze po pomoc będzie towarzyszył mu m.in. fizjoterapeuta i fotograf. Bo relację z wyprawy będzie można śledzić na Facebooku. Adrian dodaje, że zaplanował też dni przerwy.

- Bardziej martwi mnie to, czy wytrzymam psychicznie, bo to naprawdę ogromne obciążenie - zamyśla się Adrian. - Od razu zapraszam też wszystkich w sobotę na Rynek, bo ja sam nie jestem w stanie pomóc, ale jeśli każdy z nas odmówi sobie chociaż jednej przyjemności i wrzuci parę groszy do puszki uzbiera się naprawdę spora kwota. Uczucia pomagania innym nie da się opisać, trzeba samemu to poczuć. Wciąga jak narkotyk - uśmiecha się Adrian.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24