Rząd Donalda Tuska stosuje tortury? Tak łamane są prawa człowieka

OPRAC.:
Damian Kelman
Damian Kelman
Wideo
od 12 lat
Czy w Polsce łamane są prawa człowieka? Zdaniem Pawła Pietkuna, dyrektora regionalnego U.S. Institute of Diplomacy and Human Rights, nad Wisłą stosowane były tortury. Chodzi o przypadek Mariusza Kamińskiego.

Spis treści

Rząd Donalda Tuska łamie prawa człowieka?

Paweł Pietkun w artykule opublikowanym na łamach "Tygodnika Solidarność" przedstawił historię Mariusza Kamińskiego i postawy władz wobec polityka opozycji. Jego zdaniem działania ludzi Donalda Tuska są objawem łamania praw człowieka i stosowania tortur w XXI wieku.

"Największym osiągnięciem ludzkości w XX wieku bezspornie jest stworzenie praw człowieka – to przepisy przyjęte dobrowolnie przez większość państw świata i stanowiące wyznacznik tego, jakie prawa ma jednostka ludzka bez względu na kolor jej skóry, wyznanie, narodowość czy poglądy polityczne" - objaśnia dyrektor regionalny U.S. Institute of Diplomacy and Human Rights.

Uważa, że "kraj, w którym rząd łamie prawa człowieka lub zezwala na ich łamanie, jest obłożony infamią, podobnie jak jego politycy – to kwestia lat, kiedy podobny los czeka Polskę".

"Politycy z Warszawy – w tym Donald Tusk, Adam Bodnar czy Radosław Sikorski – już się z infamią stykają" - dodaje.

Pietkun zauważa, że Donald Tusk nie zrobił nic z zarzutami o łamanie praw człowieka, co sprawia, że sam postawił się obok takich dyktatorów jak Władimir Putin czy Kim Dzong Un, a jest to "najgorsza z możliwych wiadomości dla Polaków – przestrzeganie, lub nie, praw człowieka nad Wisłą uzależnione jest od przynależności politycznej, a wywieść można stąd przekonanie, że również od innych atrybutów – koloru skóry, pochodzenia i wyznania".

"Polacy – nawet ci z tęczowymi sztandarami domagający się wolności w każdym obszarze życia – już niedługo zauważą, jak bardzo łamanie praw człowieka ich będzie uwierać. I jak mało pewności będą mieli w zetknięciu z bezduszną maszyną administracji państwowej. Chińskie przysłowie z epoki walczących królestw mówi: „Coś, co się zdarzyło raz, może zdarzyć się po raz drugi; coś, co zdarzyło się dwa razy, z pewnością zdarzy się po raz trzeci”" - ostrzega Pietkun.

Tortury a Powszechna Deklaracja Praw Człowieka

Publicysta zauważa, że "głównym filarem praw człowieka jest Powszechna Deklaracja Praw Człowieka", która obowiązuje również w Polsce od 1993 roku. Zaznacza, że wśród praw, które dzięki temu zdobyli Polacy, były m.in. możliwość pracy, przemieszczania się, wychowywania dzieci zgodnie z naszym światopoglądem czy wyznanie jakiegokolwiek światopoglądu pod warunkiem, że nie łamie on praw człowieka innych obywateli.

Dodaje również, że jednym z filarów powszechnych praw są Reguły Nelsona Mandeli, który za swoją działalność na rzecz czarnych mieszkańców Republiki Południowej Afryki wiele lat spędził w tamtejszych więzieniach, będąc torturowanym i poniżanym, a jednak był w stanie przeciwstawić się dyktaturze i doprowadził do upadku apartheidu.

"Pod koniec życia, w oparciu o doświadczenia, opracował dokument znany dzisiaj pod nazwą Reguł Nelsona Mandeli, mówiący o tym, jak przestrzegać praw człowieka wobec ludzi znajdujących się w zakładach penitencjarnych – więzieniach, aresztach i pozostałych ośrodkach detencyjnych. Reguły Nelsona Mandeli, podobnie jak Powszechna Deklaracja Praw Człowieka, są podstawą funkcjonowania demokratycznego państwa' - objaśnia Pietkun.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!

Właśnie te reguły miały zostać pogwałcone w Polsce, gdy do aresztu trafili Maciej Wąsik oraz Mariusz Kamiński.

"Oczywiście to sądy rozstrzygają, czy posłowie mogą pełnić swój mandat w oparciu o Konstytucję RP oraz ustawę o wykonywaniu mandatu posła. Jednak w tym przypadku pojawiła się niejasność w związku z udzielonym wcześniej przez prezydenta RP Andrzeja Dudę ułaskawieniem. Wątpliwości – nierozstrzygnięte nawet przez Sąd Najwyższy (różne izby SN różnie w tej sprawie wyrokowały) – powinny w tym wypadku działać zgodnie z zasadą in dubio pro reo, to kolejna podstawa cywilizacji zachodniej, do samego końca bowiem wątpliwości powinny być rozstrzygane na ich korzyść" - tłumaczy.

Tortury na Mariuszu Kamińskim

W dalszej części autor przedstawia sytuację Mariusza Kamińskiego. Po wyroku sądu skazującym na dwa lata więzienia i aresztowaniu w Pałacu Prezydenckim, poseł Prawa i Sprawiedliwości zdecydował się na strajk głodowy. Z uwagi jednak na swój stan zdrowia, zgodził się na podawanie kroplówek.

"To była zgoda tylko i wyłącznie na karmienie pozajelitowe. Sędzia Sądu Penitencjarnego w przeddzień kolejnego aktu łaski wydanego przez prezydenta RP i publicznie zapowiedzianego, zdecydował się na przymusowe karmienie osadzonego przez rurę wprowadzoną do żołądka na siłę" - czytamy.

Członek U.S. Institute of Diplomacy and Human Rights wyjaśnia, że "w przypadku osadzonego nieuzasadnione stosowanie takiej sankcji jest zabronione przez prawo – i jest torturą, co zresztą wybrzmiało publicznie jako zarzut wobec Sądu Penitencjarnego już w pierwszych godzinach po decyzji".

"Stosowanie tortur w więzieniu jest wprost zabronione przez przepisy prawa międzynarodowego, a pozwalają sobie na nie tylko reżimy obłożone międzynarodowymi sankcjami" - dodaje.

Brak reakcji ze strony władz

Zdaniem autora tekstu, "tak ciężki zarzut postawiony publicznie powinien natychmiast skutkować rozpoczęciem postępowania wyjaśniającego i postawieniem zarzutów sędziemu penitencjarnemu, za którego odpowiada resort sprawiedliwości".

Adam Bodnar nie zrobił jednak nic, by podjąć jakąkolwiek interwencję, co Pietkun ponownie porównał do sposobu funkcjonowania państw pod dyktaturą takich jak Rosja.

"Samo publiczne oświadczenie, że był „skazany prawomocnym wyrokiem sądowym” (nawet jeżeli są – a są, o czym za chwilę – co do tego wątpliwości), nie usprawiedliwia stosowania tortur. To jasny sygnał, że prawa człowieka w Polsce są w imię partyjnego interesu lekceważone, zaś Polacy, również zwolennicy obecnego rządu, już niedługo będą musieli szukać pomocy w organizacjach międzynarodowych. Dzisiaj w Polsce nie można ufać nawet urzędowi rzecznika praw obywatelskich (nomen omen jeszcze niedawno prowadzonemu przez Adama Bodnara, obecnego ministra sprawiedliwości), bo też nie zareagował na postawione publicznie najpoważniejsze oskarżenie" - ostrzega Pietkun.

Na koniec jeszcze zaznaczył, że w całej sytuacji nie ma winy służby więziennej, a "Sądu Penitencjarnego, Ministerstwa Sprawiedliwości, nadzorującego przestrzegania praw człowieka, wielu urzędów RP oraz polskiego premiera".

źródło: tysol.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl