Rycerze – święci czy rabusie?

Pawel Stachnik
Pawel Stachnik
Kościół dążył do sakralizacji rycerstwa
Kościół dążył do sakralizacji rycerstwa archiwum
Mieszko I rozbija siły niemieckie w bitwie pod Cedynią. W bitwie walczą wojowie – poprzednicy rycerzy. Rycerstwo znacząco wpłynie na historię i kulturę Europy

Starcie, do jakiego doszło tego czerwcowego dnia, było skutkiem samowolnej wyprawy niemieckiego możnowładcy Hodona na ziemie polańskiego księcia. Hodon, margrabia pogranicznej Marchii Łużyckiej, nie bacząc na fakt, że Mieszko jest cesarskim wasalem, zorganizował łupieżczy najazd na jego włości. Siły niemieckie odrzuciły broniący brodu polski oddział, pomyślne przeprawiły się przez Odrę i ruszyły za uciekającą pośpiesznie w stronę Cedyni Mieszkową piechotą.

Gdy Niemcy zbliżyli się do grodu, wyszła im naprzeciw jego załoga, która połączywszy się z obrońcami brodu, uderzyła frontalnie na nieprzyjaciela. Obie strony zwarły się w walce niedaleko wałów Cedyni. Wtedy drogę odwrotu do rzeki zamknął Niemcom brat Mieszka, Czcibor, który z konnymi wojami zajechał walczących od tyłu. Napastnicy byli w potrzasku. Decydujący cios zadał sam książę Mieszko, zjeżdżając ze swoją ukrytą dotychczas konnicą ze stoku sąsiedniego wzgórza i uderzając gwałtownie w bok nieprzyjaciela. Oddział Hodona został wybity, a jego resztki zepchnięte na pobliskie mokradła. Z życiem uszło niewielu napastników.

Mieszko i jego brat odnieśli zwycięstwo dzięki udanej taktyce i sprawnej sile zbrojnej, jaką dysponowali. Tworzyła ją drużyna księcia oraz powołane na czas wojny pospolite ruszenie mieszkańców państwa. Drużyna była grupą zawodowych wojowników podlegających bezpośrednio władcy i stale mu towarzyszących. Jak przypuszczają badacze, powstała ona z najbliższej świty wodza plemiennego w okresie przedpaństwowym. I to właśnie z tych wojów w drodze dalszej ewolucji wykształcą się w Polsce rycerze.

Ziemia za służbę

Jak już powiedzieliśmy, książęcy drużynnicy byli zawodowymi wojownikami, ściśle związanymi z władcą, być może nawet nie w pełni wolnymi, o czym może świadczyć kronikarska wzmianka o podarowaniu przez Bolesława Chrobrego cesarzowi Ottonowi III 300 zbrojnych. Drużynnicy walczyli konno, byli wyposażeni w miecz, tarczę i włócznię oraz pancerz (kolczy lub skórzany, wzmocniony metalowymi elementami). Określano ich mianem pancernych (w odróżnieniu od wojowników pieszych nazywanych tarczownikami).

Drużyna dzielona była na mniejsze oddziały wysyłane do większych grodów, gdzie jej członkowie pełnili w imieniu księcia funkcje administracyjne i militarne, np. nadzorując ściąganie danin czy dbając o stan umocnień. Z czasem też te wydzielone oddziały zaczęły podlegać zarządcom poszczególnych prowincji kraju, czyli komesom. Własne drużyny zbrojne wystawiali także możnowładcy.

Rycerze walczyli dla zysku i zabijali bez litości, rabowali tych, których powinni chronić

Frances Gies

Początkowo utrzymanie drużyny spoczywało na księciu, który musiał zapewnić swoim ludziom broń, zbroje i konie. Później stało się to zbyt dużym obciążeniem dla budżetu władcy, dlatego pojawiło się zjawisko nadawania wojownikom ziemi w zamian za obowiązek służby wojskowej. W Polsce proces ten zaczął się w XI w., w okresie panowania Kazimierza Odnowiciela. Tak właśnie pojawili się u nas „milites”, czyli rycerze, dzierżący ziemię na prawie rycerskim - „ius militare”.

A jak proces ten przebiegał w Europie Zachodniej? Opisuje to amerykańska historyczka Frances Gies, autorka popularnych książek przedstawiających codzienność średniowiecza (m.in. „Życie średniowiecznej rodziny”). W swojej najnowszej pracy pt. „Życie średniowiecznego rycerza” autorka wywodzi zachodnie rycerstwo z systemu feudalnego. Jego korzenie zaś dostrzega m.in. w dawnym germańskim zwyczaju zwanym „comitatus”, polegającym na towarzyszeniu przez młodego wojownika starszemu. Młodzieniec składał przysięgę lojalnej służby w zamian za utrzymanie. Podobne praktyki istniały też u Franków, a jeszcze wcześniej w starożytnym Rzymie.

Uciążliwi rycerze

W systemie feudalnym wasal otrzymywał od seniora opiekę, a w zamian zobowiązany był do służby wojskowej na jego korzyść. Jednak wyekwipowanie się w zbroję i konia było kosztowne, więc seniorzy zaczęli nadawać lennikom ziemię, z której dochód miał wystarczyć na zapewnienie koniecznego uzbrojenia. W ten sposób rycerze zaczęli pojawiać się w państwie Franków w X stuleciu.
Ich majątki nie były wtedy wielkie, trochę tylko przewyższały dobra zamożniejszych chłopów. Rycerze mieszkali w otoczonej murem posiadłości nazywanej kurią. Składała się ona z domu mieszkalnego, kwater dla służby, obory, stodoły, spichlerza, piekarni, chlewu, a niekiedy i kaplicy. W sąsiedztwie znajdowały się chaty chłopów, którzy pracowali dla feudała. Okresowo rycerz opuszczał swoje włości, by odbyć obowiązkową służbę w pobliskim zamku, jakie zaczęto wznosić we Francji w IX i X w. jako obronę przed najazdami wikingów i Saracenów.

Ówcześni rycerze byli prości i niepiśmienni. Ich sposobem na życie była wojaczka i najeżdżanie sąsiadów w celu zdobycia łupów i powiększenia posiadłości. Grabili wsie, miasta i klasztory, rabowali kupców. Te feudalne wojny stały się tak uciążliwe dla wszystkich (z wyjątkiem samych rycerzy), że postanowił interweniować Kościół. W XI i XII w. biskupi wymogli wprowadzenie Pokoju Bożego i Rozejmu Bożego.

Ten pierwszy zabraniał atakowania kościołów, duchownych, chłopów i kupców, nakazywał oszczędzanie świątyń, młynów i winnic. Ten drugi ograniczał możliwość prowadzenia walk do wybranych okresów w roku i dni tygodnia. I tak nie można było prowadzić działań w święta, adwent i wielki post, a także w czwartki, piątki, soboty i niedziele.

Jak pisze Frances Gies, Pokój Boży zaprzysięgano uroczyście na zgromadzeniach szlachty, rycerstwa i chłopów, zwoływanych na otwartej przestrzeni, w atmosferze religijnego uniesienia. Była to próba ucywilizowania rycerstwa i objęcia go zasadami społecznego współżycia. W dalszej kolejności poszła za tym sakralizacja tej profesji, polegająca na stworzeniu przekonania, że zadaniem wojownika jest obrona Kościoła, wiary, słabych i ubogich. Rycerz to nie zwykły zabijaka i rabuś, lecz człowiek z misją chronienia i pomagania tym, którzy takiej pomocy potrzebują.

A jak było w rzeczywistości? „Rycerze walczyli dla zysku i zabijali bez litości, rabowali tych, których powinni chronić, i krzywdzili tych, których mieli szanować” - pisze Frances Gies.

Kolejnym krokiem sakralizacji rycerskiego rzemiosła były wyprawy krzyżowe zapoczątkowane w 1095 r. przez papieża Urbana II. Tysiące rycerzy z Europy Zachodniej zyskało nagle życiowy cel - wyprawę do Ziemi Świętej i walkę z niewiernymi. Wielu ruszyło tam z ochotą, tym bardziej, że w ojczyźnie często nie mieli perspektyw na zdobycie majątku lub zrobienie kariery.
Sakralnego charakteru nabrał także obrzęd pasowania na rycerza. Kandydat odbywał najpierw praktykę jako giermek. Gdy nabył już odpowiednich umiejętności i wykazał się w walce lub na turniejach, jego patron wręczał mu miecz, pas i ostrogi, mianując rycerzem. Pierwsze zapisy o takich uroczystościach we Francji pochodzą z lat po 1070 r. Z czasem pasowanie nabrało charakteru religijnego: odbywało się w dni świąt, poprzedzała je msza, kandydat występował w białej szacie, a wśród obecnych był duchowny.
W Polsce według Galla Anonima Władysław Herman w dzień Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny pasował w Płocku syna, 15-letniego Bolesława Krzywoustego, a po nim innych jego młodych towarzyszy. Król Przemysław II pasował swojego zięcia ks. głogowskiego Konrada, a Kazimierz Wielki rycerza Prandotę Gałkę, zwycięskiego dowódcę wyprawy przeciw Czechom. W 1410 przed rozpoczęciem bitwy pod Grunwaldem Władysław Jagiełło „wielu Polaków pasem rycerskim ozdobił”. „Pasowali na rycerzy królowie bądź przed bitwami, bądź po odniesionych zwycięstwach, lub po koronacjach swoich publicznie na rynku krakowskim” - pisał Zygmunt Gloger w „Encyklopedii staropolskiej”.

Przyjemne z pożytecznym

Wprowadzenie Rozejmu Bożego i ograniczenie walk przyczyniło się do rozwoju turniejów. Turnieje były sposobem na ćwiczenie i demonstrowanie swoich militarnych umiejętności, okazją do zdobycia pieniędzy, łupów i sławy, a wreszcie możliwością spożytkowania nadmiaru energii rozsadzającej rycerzy.

Początkowo turnieje miały formę bitwy, w której walczyły dwie czasem nawet kilkusetosobowe grupy rycerzy konnych i pieszych. Walka rzeczywiście przypominała bitwę: używano ostrej broni, szarżowano na kopie, urządzano zasadzki, oskrzydlenia, kontrataki. Starcie przenosiło się często na ulice pobliskiej wsi lub miasteczka. Niekiedy zwyciężały emocje i dochodziło do rozlewu krwi, bywały ofiary śmiertelne.

Potem pojawiły się bardziej cywilizowane formy rywalizacji, w których naprzeciw siebie stawały mniejsze oddziały kopijników (np. 20-40), lub w których jeden rycerz atakował grupę, a wreszcie takie, gdy potykało się tylko dwóch jeźdźców. Zwyciężał ten, który wysadził z siodła przeciwnika. Jeżeli spadli obaj, szarżę ponawiano lub pojedynek kontynuowano pieszo.

Rycerz pokonany tracił zbroję i wierzchowca, stawał się jeńcem i musiał się wykupić. Nic więc dziwnego, że turnieje stały się dla sprawnych rycerzy świetnym sposobem zarobkowania. Opisany w książce Frances Gies słynny XII-wieczny angielski rycerz Wilhelm Marshal w swoim pierwszym turnieju zdobył tyle łupów i jeńców, że „zasobnie wyposażył i siebie, i swoją świtę”.

Rycerstwo stawało się ziemiaństwem, wolącym płacić podatki niż walczyć

Znanymi uczestnikami turniejów byli: francuski rycerz Bertrand du Guesclin, hrabia Amadeusz VII Sabaudzki, Jan Aragoński, Karol Śmiały z Burgundii. Wśród Polaków słynęli Zawisza Czarny i jego bracia Jan Farurej i Piotr Kruczek, Jakub z Kobylan, Powała z Taczewa, Marcisz z Wrocimowic, Jaksa z Targowiska, Dobiesław z Oleśnicy.

W turniejach brali udział także koronowani władcy. Miłośnikami gonitw byli m.in. cesarz Maksymilian I, król Anglii Henryk VIII, król Francji Franciszek I, król Cypru Piotr I. W 1592 r. podczas uroczystości ślubnych Zygmunta III Wazy i Anny Austriaczki na Wawelu odbył się ostatni pieszy turniej rycerski, a na Rynku turniej konny, w którym uczestniczył także król.

Paradoksalnie, turnieje zawzięcie zwalczał Kościół, który uznawał je za rozrywkę grzeszną, szkodliwą i niebezpieczną. Ich uczestnikom groził ekskomuniką, a poległym odmawiał pochowania w poświęconej ziemi. XII- i XIII-wieczni papieże potępiali rycerskie gonitwy, ale na nic się to zdało, bo popularność tej rozrywki była wielka. Dopiero po 200 latach walki, w 1316 r. Jan XXII zniósł zakaz organizowania turniejów.

Jesień średniowiecza

W XII w. na południu Francji, na tamtejszych zamkach i dworach, narodziła się poezja trubadurów. Trubadurzy byli rycerzami układającymi pieśni opowiadające o romantycznej miłości. Nowatorstwo zjawiska polegało na tym, że układano je w języku narodowym, a nie po łacinie, a ich forma była nader wyrafinowana.

Trubadurzy opisywali miłość w różnych postaciach: niespełnioną do wybranki serca, miłość do Boga lub Maryi, ale też miłość grzeszną do mężatki czy miłość cielesną. Ich utwory nie były pozbawione humoru i ironii. Do literatury rycerskiej należały też chansons de geste - poematy rycerskie opowiadające o czynach historycznych i legendarnych bohaterów, oraz opowieści o królu Arturze i rycerzach Okrągłego Stołu. Te ostatnie zrobiły niezwykłą karierę. Powielane w kolejnych wersjach i wariantach, wzbogacane o nowe wątki, przyczyniły się do wytworzenia archetypu szlachetnego rycerza bez skazy. Legendy arturiańskie do dziś z powodzeniem funkcjonują w kulturze.

Kościół uznawał turnieje za rozrywkę grzeszną, szkodliwą i niebezpieczną

Schyłek rycerstwa nadszedł wraz z profesjonalizowaniem się zawodu wojownika. Na Zachodzie w XIV w. pojawili się fachowcy - niekiedy rycerze, a niekiedy ludzie z gminu - którzy za pieniądze podejmowali służbę wojskową. Ci specjaliści zwani kapitanami okazywali się lepszymi żołnierzami niż dotychczasowi rycerze, bardziej zainteresowani uprawą ziemi aniżeli podnoszeniem bojowych umiejętności. Rycerstwo stawało się ziemiaństwem, wolącym płacić podatki niż zbrojno wyruszać w pole na wezwanie władcy. Nastała epoka wojsk najemnych.

W Polsce moment ten przypadł na połowę XV w. Podczas wojny trzynastoletniej z zakonem krzyżackim szlacheckie pospolite ruszenie wykazało swoją całkowitą nieprzydatność, najpierw odmawiając walki i żądając przywilejów, następnie zaś ponosząc kompromitujące klęski. Dopiero zaciągnięcie oddziałów najemnych pozwoliło odnieść zwycięstwo.
Rycerstwo odeszło w przeszłość, ale przetrwało w tradycji, pamięci i kulturze jako wzorzec postępowania i piękna legenda dawnych czasów. A o jego żywotności świadczą liczne bractwa rycerskie i współczesne turnieje rozgrywane w wielu miejscach.

od 7 lat
Wideo

Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Rycerze – święci czy rabusie? - Plus Dziennik Polski

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl