Ruch Palikota i ONR spotkały się. Mimo odwołania debaty

- Nie zgadzam się z poglądami Pana Kowalskiego ale to nie oznacza, że mamy nie rozmawiać - mówił Michał Kabaciński. - Na tym polega demokracja, żeby ludzie rozmawiali a nie wychodzili na ulice. Ale widać władze UMCS tego nie rozumieją - dodał Marian Kowalski.

Obaj zostali zaproszeni na debatę przez Studenckie Koło Dziennikarskie Wydziału Politologii UMCS. Tematem spotkania miały być wydarzenia 11 listopada w Warszawie. Kabaciński miał reprezentować Kolorową Niepodległą a Marian Kowalski - stronę Marszu Niepodległości. Ale we wtorek studenci poinformowali, że odwołują spotkanie.

* Komunikat rzecznika prasowego UMCS

Członkowie Koła wystosowali dziś w tej sprawie specjalne oświadczenie, w którym przeprosili "za swoją nieodpowiedzialność": "Po konsultacji z władzami Wydziału Politologii zdecydowaliśmy się wspólnie odwołać spotkanie, ponieważ zaproszone osoby są jednak zbyt kontrowersyjne, aby przedstawiały swoje poglądy w gmachu Uniwersytetu (…) Chcemy przeprosić Panią profesor Iwonę Hofman (opiekunka Koła - red.) (...) oraz cały Wydział za zaistniałą sytuację". Ale w oświadczeniu czytamy też: "Zdecydowaliśmy się zaprosić przedstawicieli dwóch opcji biorących udział w marszu 11 listopada w Warszawie. Chcieliśmy porozmawiać o tym, dlaczego marsze tego dnia miały taki, a nie inny charakter. Debata miała być moderowana przed dwóch prowadzących i miała polegać na rzeczowej dyskusji, a nie propagowaniu skrajnych idei czy promowaniu jednej ze stron". Jednocześnie studenci przyznali, że gdyby nie interwencja władz wydziału, debata by się odbyła.

Prof. Iwona Hofman tłumaczyła dziś, że debatę odwołano z kilku powodów. - Mamy taką zasadę, że władze Wydziału i opiekun koła wyrażają zgodę na debatę, niezależnie od tego, kogo zapraszamy. W tym przypadku takiej zgody nie było. Poza tym uważam, że na uczelni nie powinna się odbywać debata która może się przekształcić w happening polityczny. Tym bardziej, że zostali zaproszeni przedstawiciele skrajnie radykalnych ugrupowań - mówiła. - Nie widzę tego w kategoriach ograniczania prawa do swobody wypowiedzi. Bo jeżeli mówimy o wolności debaty należałoby dodać, że powinna się ona odbywać w granicach prawa. ONR oczywiście jest organizacją działającą legalnie ale podejmuje wątki faszystowskie i antysemickie. To z kolei jest nielegalne i nie chciałabym, aby takie treści były prezentowane w naszej auli - dodała.

Skąd prof. Hofman wiedziała, jakie treści będą prezentowane podczas debaty? - Właśnie nie wiedziałam, o czym miała być ta debata, bo studenci nie zawiadomili ani o spotkaniu, ani o jego formie - zaznaczyła prof. Hofman.

Michał Kabaciński i Marian Kowalski zadeklarowali, że debata z ich udziałem i tak się odbędzie. Kiedy i gdzie - mają ustalić poinformować wkrótce. Na zakończenie przedstawiciele dwóch skrajnych środowisk podali sobie ręce. - To chyba pierwsze takie wydarzenie w Polsce - przyznał Kowalski.

Wojciech Borowik, prezes Stowarzyszenia Wolnego Słowa, podkreśla, że nie rozumie decyzji władz uczelni o odwołaniu debaty. - To niemądre, niefortunne rozwiązanie. Dlaczego nie może dojść do debaty przedstawicieli dwóch organizacji, nawet jeśli mają skrajne poglądy? Dodajmy - organizacji działających legalnie? Czy lepiej byłoby, gdyby wyszli na ulice i okładali się kijami?- pyta Borowik.

Zobacz także:
Debata posła Ruchu Palikota i rzecznika ONR odwołana