Ruch Chorzów - Zagłębie Sosnowiec 0:1. ZDJĘCIA i RELACJA

Do Chorzowa sosnowiczanie jechali z nadzieję, ze spełni się ich sen i po kilku latach znowu awansują po piłkarskiej elity. - To nasz najważniejszy mecz w tym sezonie - rzucił przed meczem trener Dariusz Dudek i nie chciał wdawać się w dalszą rozmowę. Z stawki meczu zdawali sobie sprawę także jego piłkarze, którzy na rozgrzewce sprawiali wrażenie mocno skoncentrowanych.

ZOBACZ, JAK KIBICE ZAGŁĘBIA CIESZĄ SIĘ Z AWANSU. PRZEJDŹ DO GALERII KIBICÓW

Podobnie jak piłkarze Ruchu, w których tliła się jeszcze nadzieja, że unikną degradacji. W ich przypadku jednak zależało to nie tylko od nich. Niebiescy wygrali ostatnie dwa spotkania co ich mocno podbudowało, jednak w meczu z Zagłębiem nie prezentowali się już tak dobrze.

Spotkanie rozpoczęli gospodarze i przez kilka minut utrzymywali się przy piłce. Nie potrafili jednak stworzyć sobie dogodnej sytuacji. Sosnowiczanie przetrwali opór grając uważnie w obronie i potem sami zaatakowali. W 12 minucie Alexandre Cristovao uciekł Gracjanowi Komarnickiemu otwierając sobie drogę do bramki. Reprezentant Angoili strzelił nad bramkarzem Ruchu i piłka wpadła do siatki. W sektorze gości zapanowała euforia, podobnie jak na ławce rezerwowych.

Bramka nie poderwała ani gospodarzy ani gości. Gra toczyła się od pola karnego do pola karnego, nieco aktywniejsi byli chorzowianie ale widać było,że Zagłębie kontroluje wydarzenia. Tuż przed przerwą szanse na wyrównanie miał Jakub Kowalski, ale piłka po jego uderzeniu trafiła jedynie w boczna siatkę. Okazje do podwyższenia wyniku mieli także goście, jednak Adam Banasiak strzelił jednak z bliska wprost w bramkarza gospodarzy.

Druga połowę lepiej rozpoczęli goście i w 61 min bliski strzelenia drugiej bramki był Cristavao, ale jego uderzenie z bliska w ostatniej chwili zablokował jeden z obrońców Ruchu. Potem ba bramkę uderzył z dystansu Tomasz Nowak, ale Nikołaj Bankow nie dał się zaskoczyć. Chorzowianie sporadycznie przedostawali się na pole karne Zagłębia, Dawid Kudła nie miał wiele do roboty.

Im bliżej końca tym było widać większe rozprężenie. Zagłębie kontrolowało wydarzenia na boisku i nie atakowało już z taką pasją jak na początku, a Ruch nie był w stanie groźnie zaatakować. Sosnowiczanie wyczekiwali na ostatni gwizdek, ale arbiter doliczył jeszcze 4 minuty. Przy linii bocznej nikt już nie siedział, a po ostatnim gwizdku wszyscy piłkarze Zagłębia rzucili sobie w ramiona. Dariusz Dudek nie wierzył co się stało, siedział na murawie opierając się słupka. Piłkarze poszli podziękować za doping swoim kibiców, którzy przez cały czas wierzyli w ich awans.

W zupełnie innych nastrojach kończyli ten mecz piłkarze Ruchu. Po ostatnim gwizdku padli na murawę i mieli łzy w oczach. Ruch spadła do II ligi, ale na tą degradacje pracował już od dawna...

Ruch Chorzów - Zagłębie Sosnowiec 0:1 (0:1)

0:1 Alexandra Cristovao (12)

Sędziował Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)

Widzów 7534

Ruch Bankow - Hołowania, Małkowski, Kulejewski, Komarnicki (46 Sikora)- Mello (36. Nowakowski), Walski (67. Balicki), Bogusz, Urbańczyk, Kowalski - Majewski

Zagłębie Kudła - Nawotka, Jędrych, Cichocki, Puchacz - Cristovao (86. Sanogo), Rzonca, Nowak, Babiarz (68. Milewski), Banasiak (64. Wrzesiński) - Lewicki

Żółte kartki Kowalski, Małkowski - Cristovao, Puchacz, Kudła, Nowak