Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozłam w PiS na Śląsku. Członkowie PiS w Rybniku piszą list otwarty

Barbara Kubica
Konflikt? Bunt? Nie w PiS, nie przed wyborami - mówią działacze partii. Oficjalnie - nie ma żadnego sporu, nikt nie wie, o co zbuntowanym członkom Prawa i Sprawiedliwości chodzi. Posłowie, eurodeputowani machają ręką, bagatelizują sprawę, a tymczasem ludzie PiS w Rybniku piszą kolejny list otwarty.

Członkowie PiS na Śląsku, między innymi radny wojewódzki Tadeusz Gruszka, skarżą się do centrali partii na działalność szefującej strukturom PiS w regionie rybnickim - senator Izabeli Kloc.

W kolejnych listach otwartych, skierowanych do prezesa partii Jarosława Kaczyńskiego, domagają się audytu, bo - ich zdaniem - senator Kloc działa na szkodę PiS. Ich prośby o udostępnienie dokumentów, o przeprowadzenie audytu, pozostają bez odzewu. Działacze sądzą nawet, że ich pisma, wysyłane do siedziby partii, lądują w niszczarce. I nietrudno oprzeć się wrażeniu, że mają rację, bo wczoraj żaden polityk PiS nie był w stanie powiedzieć, czy jakiś odzew na skargi działaczy z Rybnika będą. A ci - w przesłanym wczoraj do naszej redakcji piśmie - znów apelują do prezesa Kaczyńskiego o reakcję.

- Przesyłam kolejny list. Jest on potwierdzeniem, że z determinacją dążymy do tego, aby wreszcie ktoś w Warszawie zreflektował się i przeprowadził audyt w Rybniku, mający odpowiedzieć na dwa główne, nurtujące nas pytania: kto ponosi odpowiedzialność za rozłam w Komitecie i dlaczego nie otrzymujemy odpowiedzi na skargę na bezprawne rozwiązanie zarządu Komitetu przez panią Izabelę Kloc - poinformował nas wczoraj były senator, a dziś radny wojewódzki Tadeusz Gruszka. - Bylibyśmy niezwykle usatysfakcjonowani, gdyby ktoś z władz naczelnych PiS podjął się trudu udowodnienia nam, że należymy do partii ideowej i sprawnie zarządzanej - dodaje Gruszka.

A wygląda na to, że wierchuszka partii w Warszawie problemy w Rybniku zdaje się mieć głęboko w nosie. Posłowie chyba udali się na wypoczynek i bagatelizują sprawę.

Wczoraj dziennikarze DZ wykonali kilkadziesiąt telefonów do czołowych polityków Prawa i Sprawiedliwości. Odpowiedzieli tylko nieliczni. Telefonu z zapytaniem o problemy rybnickich działaczy nie odbierała posłanka Elżbieta Witek, która od niedawna pełni rolę rzecznika prasowego PiS. - Pani poseł ma spotkania, może nie odbierać komórki - usłyszeliśmy w biurze prasowym partii.
Milczały telefony posła Mastalerka, Błaszczaka, nie było nawet z kim porozmawiać w biurze posła Joachima Brudzińskiego. I nawet kandydatki partii na premiera Beaty Szydło sprawa nie interesowała, choć alarmowaliśmy ją o sytuacji. A ci, którzy telefony odbierali, o rozłamie w rybnickich strukturach PiS dowiedzieli się od nas. Obiecywała oddzwonić sama zainteresowana - senator Izabela Kloc, ale tego nie zrobiła. Dzień wcześniej twierdziła, że o listach otwartych i skargach na swój temat nic nie wie. A w biurach pozostałych polityków można się umówić na spotkanie z posłem. Ale osobiście.

- Nie znam sytuacji, która ma miejsce w Rybniku, ale zaraz przeczytam, w czym tkwi problem - mówi nam Jadwiga Wiśniewska, eurodeputowana partii. - Działalność senator Kloc można oceniać po wynikach partii, a te nie są złe - mówi eurodeputowany Bolesław Piecha.

Poseł Grzegorz Janik nie ma pojęcia, o co tak naprawdę chodzi "opozycjonistom". - To dla mnie jakiś absurd. Może, jak komuś nie odpowiada nasza partia, powinien opuścić pewne gremia - mówi, ale zaraz prostuje, że nie chodzi mu o wyrzucenie oburzonych członków PiS. - Miejsce jest dla każdego, ale powinniśmy pracować wszyscy dla dobra partii - dodaje pojednawczo. I zapewnia, że w pocie czoła pracował i on, i Izabela Kloc, by wygrać "wybory prezydenckie" w Rybniku, gdy inni nie bardzo się przykładali. - Osiągnęliśmy sukces. W Rybniku wygrał Duda i pracujemy dalej - mówi. Poseł Grzegorz Matusiak, szef jastrzębskich struktur, twierdzi, że w regionalnym PiS nie ma żadnego rozłamu.

- W regionie rzeczywiście dzieją się drobne sprzeczki, ale wydaje mi się, że mądrość działaczy w takich miastach jak Rybnik, Wodzisław Śląski czy Żory, a także mądrość senator Kloc, doprowadzi do zakończenia tego banalnego konfliktu - mówi poseł.
(WSPÓŁ. JACK, WOJSA)

Są inne problemy

Czesław Sobierajski, poseł PiS Zarząd partii w regionie jest jedno-osobowy i osoby podpisane pod tymi listami otwartymi doskonale o tym wiedzą. Taka decyzja zapadła. Natomiast ja nie chcę komentować sprawy pretensji działaczy, bo uważam, że wewnętrzne sprawy partii powinny być załatwiane wewnątrz partii. Jest w Polsce, nawet w regionie, bardzo dużo ważniejszych problemów do rozwiązania i to na nich przede wszystkim powinniśmy się w najbliższym czasie skupić.

Ubolewam nad tym...

Jadwiga Wiśniewska, była posłanka PiS, dziś eurodeputowana

Nie znam sytuacji, która ma miejsce w Rybniku, mogę jedynie powiedzieć, że okres wyborczy nie jest najlepszym czasem na wyciąganie tego typu spraw. Poza tym wewnętrzne sprawy partii powinny być załatwiane w kuluarach, a nie publicznie. Mogę tylko wyrazić moje ubolewanie, że do takiej sytuacji w ogóle doszło, emocje wzięły górę nad rozsądkiem. Żałuję, że personalne nieporozumienia wychodzą teraz na światło dzienne.


*Wybieramy Dziewczynę Lata 2015 ZGŁOŚ SIĘ i ZAGŁOSUJ NA KANDYDATKĘ
*Nowy sklep IKEA powstanie w Zabrzu
*Burza na Śląsku i Zagłębiu. Po burzy Rydułtowy wyglądają jak po wojnie ZDJĘCIA + WIDEO
*Przepis na leczo SPRAWDZONY I NAJSZYBSZY
*Program Rolnik szuka żony 2: Rolniczka Anna będzie gwiazdą
*Plebiscyt Fotolato 2015 WYGRAJ FANTASTYCZNE NAGRODY
*Erotyczna bielizna i gadżety z Zabrza podbijają rynek w Arabii Saudyjskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!