Rosjanin Stanislaw Czerczesow nadal trenerem Ferencvarosu. Ma piłkarzy z 18 krajów

Rosyjski szkoleniowiec swoich podopiecznych nazywa swego rodzaju „drużyną świata". Jakkolwiek najwięcej zawodników, ze zrozumiałych względów, ma rodowód węgierski, to w składzie nie brakuje piłkarzy z egzotycznych państw np. z Kenii. Listę krajów otwiera Carlos Auzqui z Argentyny a zamyka Franck Boli z Wybrzeża Kości Słoniowej.

Mówiąc o tej swoistej mieszance 59-letni Czerczesow zauważył, że „to nie znaczy, że to jest złe czy dobre, trudne czy łatwe, ale na pewno interesujące”.

"W klubie mamy różną mentalność, języki, a ze wszystkimi trzeba nawiązać kontakt. A jak to zrobić, żaden kurs trenerski nie wyjaśni. Ale nasza kadra szkoleniowa sobie radzi i cieszymy się z tego i traktujemy to jako okazję do podjęcia kroku w naszym rozwoju ludzkim i trenerskim” – powiedział były trener Legii Warszawa.

Czerczesow jako zawodnik grał w niemieckim Dynamo Drezno i austriackim Tirol Innsbruck. Dobrze mówi po niemiecku, ale z zawodnikami Ferencvarosu komunikuje się po angielsku. „Nauczyłem się tego języka w szkole, teraz robię postępy, kilka razy nawet prowadziłem konferencje prasowe w Europie po angielsku” – przyznał.

Ferencvaros to najpopularniejszy klub na Węgrzech, a rosyjski szkolenowiec już kilkukrotnie spotkał się z atutem rzeszy miejscowych kibiców. "Są wymagający, jak wszędzie, a my, jak mówią, musimy się im podporządkować. Ale mamy dialog. Wiem to, bo grałem w Spartaku Moskwa, najpopularniejszej drużynie w Rosji" – wspomniał Czerczesow.

W tym sezonie Ferencvaros pod jego wodzą po raz pierwszy od 47 lat awansował z pierwszego miejsca w grupie europejskich pucharów bezpośrednio do 1/8 finału Ligi Europy. 9 marca zespół rozegra pierwszy mecz z niemieckim Bayerem Leverkusen. W zeszłym sezonie Ferencvros został mistrzem Węgier i obecnie prowadzi w tabeli, wyprzedzając najgroźniejszego rywala o 14 punktów. PAP