Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rolnik chciał podpalić siedzibę ARiMR w Bielsku Podlaskim (zdjęcia)

Andrzej Zdanowicz [email protected]
Rolnik podpalił samochód i chciał wysadzić siedzibę ARiMR w Bielsku Podlaskim
Rolnik podpalił samochód i chciał wysadzić siedzibę ARiMR w Bielsku Podlaskim Janusz Bakunowicz
Nie chciałem nikogo skrzywdzić - tłumaczył się Wojciech Ł., rolnik z Mnia koło Brańska. To on próbował podpalić siedzibę ARiMR w Bielsku Podlaskim.

- Liczyłem, że pracownicy uciekną, a ja wysadzę się w powietrze w agencji - mówił rolnik. Jak dodał, w ten sposób chciał pokazać, w jak trudnej sytuacji znalazł się on i wielu innych rolników.

- Cofnęli mi dopłaty, firma, która odbierała od nas mleko zażądała 13 tys. zł za to, że znalazłem innego odbiorcę - wyliczał. - Obawiałem się, że nie będę miał z czego utrzymać rodziny. Pomyślałem o samobójstwie. Ale gdybym powiesił się za stodołą, nikt by na to nie zwrócił uwagi, dlatego postanowiłem wysadzić się razem z agencją.

Akurat ARiMR z problemami rolnika nie miał nic wspólnego, ale wybrał on to miejsce, bo jest to agencja rządowa. - Przed wysadzeniem się chciałem porozmawiać z biskupem Antonim Dydyczem o tym, dlaczego przyjął u siebie ministra rolnictwa Marka Sawickiego - mówił rolnik. - Z innymi rolnikami protestowałem w Warszawie, a minister do nas nie wyszedł.

Przeczytaj też: Próba podpalenia ARiMR Bielsk Podlaski. Rolnik zatrzymany (zdjęcia)

Desperat wziął kanister benzyny, butlę z gazem i pojechał do bielskiej placówki ARiMR. Najpierw przed budynkiem podpalił swój samochód.

- Potem wszedł do środka i zaczął krzyczeć, byśmy uciekały, bo wszystko podpali - opowiadały przed sądem pracownice ARiMR. - Początkowo myślałyśmy, że to żart, ale gdy wszedł za nasze biurko, zauważyłyśmy że to poważna sprawa. Miał zapalniczkę i jakiś aerozol, zaczął nimi puszczać strumienie ognia.

Mężczyzna zaczął rozlewać benzynę, ochlapywał nią też pracowników, odkręcił gaz. Dopiero policjanci, którzy weszli po drabinie przez okno, podeszli go od tyłu i obezwładnili. Prokurator stwierdził, iż mężczyzna działał w stanie niepoczytalności. Wcześniej chorował na depresję, był dwa razy w szpitalu.

Nad rolnikiem zlitowały się pracownice agencji, niektóre prosiły sąd, by łagodnie go potraktował. Mimo to, prokurator zażądał trzech lat więzienia. Na wyrok rolnik czeka w areszcie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny