Rolnicy protestują i blokują drogi w regionie. „Nie dla pietruszki z Iranu”. W środę drugi dzień protestu. ZOBACZ ZDJĘCIA

– Jesteśmy tutaj z powodu braku rozmów z premierem. A tematów jest wiele – podkreślał we wtorek rano na blokadzie w Radzyniu Podlaskim Andrzej Waszczuk z Agrounii. Jednym z postulatów Agrounii jest ograniczenie importu żywności do Polski. – Nie może być tak, że koperek przyjeżdża z Peru, pietruszka z Iranu, a mięso a Barbadosu. Żądamy, aby w sklepach było przynajmniej 70 procent żywności polskiego pochodzenia. Kolejny problem to ASF, który przeniósł się na całą Polskę. Sprzeciwiamy się wybijaniu zdrowych świń w celu utylizacji – dodał.

W ramach protestu wobec polityki rządu rolnicy z Agrounii rozpoczęli we wtorek rano blokady dróg w całej Polsce. W województwie lubelskim w dwóch lokalizacjach: w Radzyniu Podlaskim, na skrzyżowaniu drogi krajowej nr 19 i drogi 63 w kierunku Sławatycz oraz w Wólce Zastawskiej na drodze krajowej nr 76. Rolnicy zmieniali się na miejscu protestu, ale cały czas na blokadzie w Radzyniu było co najmniej 40-50 osób.

Manifestujący przepuszczali tylko pojazdy uprzywilejowane. Policja wyznaczyła objazdy.

– Nasze patrole były na miejscu, informowaliśmy m.in. o objazdach – mówił asp. Piotr Mucha z Komendy Powiatowej Policji w Radzyniu Podlaskim. – Zgromadzenie odbywało się bez zakłóceń, nie doszło do żadnych incydentów – dodał sierż. sztab. Maciej Zdunek z KPP w Łukowie.

W środę ciąg dalszy protestu. Zgodnie z zapowiedziami blokady mają trwać 48 godzin. – Nie ma w ludziach zrezygnowania, będziemy tu nocować – zapowiedział we wtorek po południu Andrzej Waszczuk.

Agrounia zapowiada, że jeśli nie dojdzie do rozmów z premierem i realizacji postulatów organizacji, jesienią protesty jeszcze przybiorą na sile.