Rok inwazji Rosji na Ukrainę. Straty wojenne i prognozy na przyszłość

Grzegorz Kuczyński
Grzegorz Kuczyński
Kluczowa w wojnie okazuje się artyleria
Kluczowa w wojnie okazuje się artyleria Twitter/@GeneralStaffUA
Więcej ludzi i broni straciła Rosja, ale to Ukraina jest wyniszczona atakami wroga. Ważna jest też różnica w potencjałach: ten rosyjski, nie tylko jeśli chodzi o ludzi, jest znacznie większy. Pomoc Zachodu Kijowowi częściowo to równoważy. Pytanie, kto jest lepiej przygotowany do zapowiadającej się długotrwałej wojny.

Rocznica inwazji Rosji na Ukrainę

Po roku nowej fazy wojny Rosji z Ukrainą zapoczątkowanej inwazją z 24 lutego 2022 roku nie da się jednoznacznie stwierdzić, kto stracił więcej. Przynajmniej w sensie militarnym, bo gospodarczo jednak ta wojna wyraźnie boleśniej dotknęła Ukrainę. To na jej terytorium toczy się wojna, to Ukraina ma zablokowaną część opcji eksportowych. Więc straty PKB Ukrainy to kilkadziesiąt, zaś Rosji kilka procent. Z powodu sankcji, które dopiero zaczną być mocniej odczuwalne.

Nie da się jednak nie zauważyć, że po początkowych sukcesach, Rosja szybko zaczęła tracić zdobycze. W ciągu roku działań wojennych na pełną skalę Ukraina odbiła ponad 60 tysięcy kilometrów kwadratowych. To około połowa terytorium, które Rosja zajmowała na początku inwazji.

Biorąc pod uwagę gospodarczy potencjał obu państw, widać wyraźnie, że ten rok dużo więcej kosztował Ukrainę. I w perspektywie przedłużającego się konfliktu, więcej ryzykuje Ukraina, nie Rosja. Putin wie to doskonale. On może prowadzić wojnę na wyniszczenia jeszcze przez kilka nawet lat. Ukrainy na to nie stać, a trwa jeszcze gospodarczo tylko dzięki wsparciu Zachodu.

Kluczowe musi być militarne rozstrzygnięcie. Im szybciej, tym lepiej dla Kijowa i dla wolnego świata. Jak obecnie wyglądają straty wojskowe po obu stronach?

Ciężkie straty w ludziach

Dane o stratach podawane przez walczące ze sobą strony to też ważny element wojny informacyjnej. Jeśli strona ukraińska mówi o 10-13 tys. własnych poległych, a strona rosyjska o 6 tys., to nie da się tego rzecz jasna poważnie traktować. Oczywiście podaje się chętniej straty wroga, nie własne. Oczywiście są one zawyżone – kwestia dyskusji, jak bardzo. W tej sytuacji pozostaje liczyć tylko na szacunki podawane przez inne państwa.

Wywiad Norwegii w lutym szacuje straty rosyjskie na ok. 180 tys. zabitych i rannych. Biorąc pod uwagę dane innych krajów zachodnich, może to być ok. 200 tys. Straty ukraińskie Norwegowie szacują na ponad 100 tys. zabitych i rannych. Zdaniem części ekspertów cytowanych w zachodnich mediach to 120 tys. Generalnie jednak można przyjąć, że straty ludzkie wynoszą 1:2. Biorąc pod uwagę cały ludzki potencjał wojskowy obu krajów, procentowo większe straty ponosi Ukraina. Z drugiej jednak strony, to Rosja straciła najlepiej wyszkolony komponent ludzki swych sił zbrojnych.

Straty materialne

Ale na wojnie ważni są nie tylko ludzie, ale też broń, jaką mają do dyspozycji. W tym wypadku Rosja na polu lotnictwa, floty czy nawet artylerii, nie poniosła większych strat. Dużo gorzej jest w przypadku ciężkiego sprzętu używanego do działań ofensywnych.

Zdaniem ekspertów, Rosja straciła na wojnie już niemal 40 proc. czołgów posiadanych przed inwazją. Tymczasem po stronie ukraińskiej można mówić nie o stratach, a wręcz zyskach. Ukraina przed wybuchem wojny miała ok. 850 czołgów. Dziś ma ich około sto więcej. Mimo ponoszonych strat w boju. To wynika ze zdobycia około pół tysiąca rosyjskich czołgów. Oczywiście ważne były też duże dostawy czołgów choćby z Polski. Około tysiąca rosyjskich czołgów zostało zniszczonych.

Wojna to jednak nie tylko straty ponoszone bezpośrednio na polu walki: zabici i ranni ludzie, spalone czołgi itd. Wojna wpływa na całe państwo. Z powodu wojny śmiertelność młodych ludzi w wieku od 18 do 35 lat w Rosji wzrosła aż o 23 proc. Ale to nie największy problem Rosji.

Według różnych szacunków Rosja mogła wydać na wojnę w 2022 roku około jednej czwartej swojego rocznego budżetu - ponad 82 mld dolarów. Dokładne kwoty nie są znane: jeszcze w czerwcu Ministerstwo Finansów częściowo utajniło informacje o budżecie, a w listopadzie przestało publikować dane operacyjne o wydatkach.

To będzie długa wojna

Wojna nie skończy się w 2023 roku. Jak sugerował generał Mark Milley, przewodniczący połączonych szefów sztabów USA, jest bardzo mało prawdopodobne, że Ukraina będzie w stanie usunąć siły okupacyjne w tym roku. Pozytywny scenariusz zakłada, że Ukraina zada Rosji tak poważne straty, iż machina wojskowa Moskwy stanie się tak osłabiona, że nawet kolejne mobilizacje będą niewystarczające do odzyskania inicjatywy. Co więcej, Ukraina odzyska kolejne terytoria zajęte przez Rosję. Nie tylko te po 24 lutego 2022, ale też z lat 2014-2015.

W negatywnym scenariuszu Rosja wyrzuca Ukrainę z Donbasu, zmniejszając tym samym jej potencjał militarny i obniżając morale. Przy powolnych i w dużej mierze symbolicznych dostawach broni z Zachodu, szanse Ukraińców na wyzwolenie kraju zmalałyby.

Scenariusze wojenne

Szef wywiadu wojskowego Ukrainy i szef Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy zgodnie mówią, że najbliższe trzy miesiące mogą być decydujące dla losów wojny. Oczywiście to Rosja ma dużo większe zaplecze gospodarcze i dużo większe zasoby ludzkie, jak i przemysł zbrojeniowy. To ostatnie Ukraina równoważy dostawami broni z Zachodu. Dlatego w interesie Kijowa jest przyspieszenie rozstrzygnięć na froncie. Moskwę bowiem stać na przeciąganie wojny w nadziei na wyniszczenie wroga i zmęczenie Zachodu.

Dziś mamy do czynienia z narastającą ofensywą rosyjską w Donbasie. Nie będzie wielkiego uderzenia jak 24 lutego 2022. Rosjanie nie mają takich sił, a wywiady zachodni i ukraiński widzą, że nie ma obecnie zagrożenia z kierunków białoruskiego czy czernihowsko-sumskiego. Kierunek jest oczywisty: Donbas. I tam Rosjanie rzucają kolejne masy wojska, by zyskać przewagę.

Tyle że jednocześnie Ukraina szykuje się do swego uderzenia. Wspomniał o tym zresztą głównodowodzący gen. Najew. Oczywiście nie ujawniając miejsca i czasu. Biorąc jednak pod uwagę ostatnie doniesienia, że USA naciskają na Kijów, by w końcu ruszył z ofensywą, nie można wykluczyć, że nastąpi to lada chwila. Gdzie? Może to być Donbas, choć tam trudniej z racji na już prowadzone działania ofensywne Rosjan i duże skoncentrowane ich siły. W teorii najłatwiejszy wydaje się więc front południowy, czyli ofensywa spod Zaporoża na Melitopol i Berdiańsk, by przerwać lądowe połączenie okupowanych przez Rosję Krymu i części obwodu chersońskiego z Donbasem i Rosją.

Podsumowując, to w interesie Ukrainy jest szybsze militarne rozstrzygnięcie na froncie. To znaczy odbicie większości okupowanych ziem i zadanie strat wrogowi. Rosji w tym momencie zależy co najwyżej na zajęciu całości Donbasu i przeciąganiu wojny, która z racji na różnicę potencjałów i zależność Kijowa od pomocy Zachodu, im będzie dłuższa, tym korzystniejsza dla Moskwy.

Polecjaka Google News - Portal i.pl
od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na i.pl Portal i.pl