Do zdarzenia doszło w nocy z niedzieli na poniedziałek jednym z bielskich mieszkań przy ul. Cieszyńskiej. Jak informuje Elwira Jurasz, oficer prasowy bielskiej policji, nietrzeźwy 27-latek wszczął awanturę ze swoją 20-letnią partnerką.
- Sprawca szarpał i odpychał kobietę, która trzymała na rękach ich 6-miesięcznego synka. Matka chcąc ochronić dziecko, odłożyła je na tapczan, z którego chłopczyk spadł na podłogę. Wówczas napastnik wybiegł z mieszkania grożąc, że popełni samobójstwo - relacjonuje policjantka.
Zaalarmowani o zdarzeniu policjanci wezwali na miejsce pogotowie ratunkowe, które przewiozło dziecko do szpitala pediatrycznego. Na szczęście 6-miesięczny chłopczyk nie odniósł żadnych obrażeń ciała.
W tym samym czasie policjanci poszukiwali awanturnika. Po ponad godzinnych poszukiwaniach znaleźli go w zagajniku przy bielskiej ul. Ikara.
- 27-latek trzymał w ręku żyletkę i groził, że targnie się na swoje życie. Mundurowi obezwładnili sprawcę. Bez wątpienia ich szybka interwencja policjantów przyczyniła się do uratowania życia mężczyzny, który został przekazany pod opiekę lekarzy - informuje Elwira Jurasz.
Badanie stanu trzeźwości 27-latka dało wynik blisko 1,5 promila alkoholu.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Magazyn informacyjny Dziennika Zachodniego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?