Rocznica zbrodni katyńskiej - dokonanej na rozkaz Stalina przy porozumieniu ówczesnych sojuszników: NKWD i gestapo

Grzegorz Okoński
Grzegorz Okoński
Wideo
od 16 lat
W ostatnich dniach marca 1940 roku w obozach dla jeńców (oficjalnie – internowanych) w Kozielsku, Starobielsku, Ostaszkowie, w mniejszych obozach i więzieniach na terenie Ukrainy, Białorusi i dawnych ziemiach polskich zajętych przez Rosjan po agresji 17 września 1939 roku, polscy jeńcy i więźniowie w większości jeszcze żyli. Łudzili się, że wkrótce będą zwolnieni, że wrócą na ziemie zajęte przez Niemców. Nie wiedzieli jednak, że ich los został już przesądzony, a Stalin wydał już rozkaz, by ich zamordować. Za kilka dni, 3 kwietnia miały rozpocząć się masowe rozstrzeliwania bezbronnych ludzi, które przeszły do historii jako zbrodnia katyńska.

Jeszcze nie wybuchła wojna, gdy dwa państwa sąsiadujące z Polską, stalinowska Rosja i hitlerowskie Niemcy, umawiały się co do jej losów, zakładając współpracę i planując przyszły konflikt. Oto 23 sierpnia 1939 roku został podpisany pakt Ribbentrop – Mołotow, który obok formalnej postaci międzynarodowej umowy paktu o nieagresji zawierał tajny protokół dodatkowy, w którym oba państwa umawiały się co do rozbioru ziem polskich. Trzy tygodnie później, 15 września 1939 roku, gdy Polska walczyła z armią niemiecką, Ławrentij Beria, ludowy komisarz spraw wewnętrznych ZSRR wydał utworzonym 8 września grupom specjalnym NKWD rozkaz: „aresztujcie najbardziej reakcyjnych przedstawicieli administracji państwowej, kierowników lokalnej policji, żandarmerii, straży granicznej i filii 2. Oddziału Sztabu Generalnego, wojewodów i najbliższych współpracowników…”.

To polecenie mogło być realizowane już wkrótce, bo 17 września 1939 roku, Rosjanie zaatakowali polskie posterunki graniczne i wkroczyli na terytorium Polski. W agresji wzięło udział około 620 tysięcy czerwonoarmistów. Wzięto do niewoli około 250 tys. żołnierzy polskich, w tym około 18 tys. oficerów, zdezorientowanych z powodu początkowych rozkazów zabraniających walk z Rosjanami, oszukanych w czasie negocjacji o poddanie garnizonów, czy zatrzymanych w ośrodkach zapasowych, formujących dopiero oddziały rezerwowe. Dwa dni później Rosjanie utworzyli punkty zbiorcze i obozy rozdzielcze dla jeńców, a 2 października - obozy specjalnych dla polskich oficerów, innych wojskowych, policjantów i wysokich urzędników państwowych.

Układ Ribbentrop – Mołotow nie był jedynym dokumentem ustalającym współpracę państw, które jako pierwsze były stroną atakującą w pierwszych dniach II wojny światowej. 28 września, gdy jeszcze broniła się armia polska, rządy Niemiec i ZSRR zawarły w Moskwie „Traktat o granicach i przyjaźni”, dzieląc między siebie ziemie polskie i skazując Litwę, Łotwę i Estonię na łaskę Stalina. Współpraca Związku Radzieckiego i hitlerowskich Niemiec stała się faktem potwierdzającym przedwojenny układ Ribbentrop – Mołotow. Dla polskich jeńców – choć oni o tym nigdy nie mieli się dowiedzieć, wcześniejsza wspólna defilada oddziałów niemieckich i rosyjskich w Brześciu i podpisanie traktatu w Moskwie, miały osobne znaczenie: przy obu okazjach do stołu zasiedli funkcjonariusze zbrodniczych formacji NKWD i Gestapo, którzy rozmawiali na temat eksterminacji Polaków będących w zasięgu obu służb.

7 grudnia 1939 roku NKWD-ziści i gestapowcy spotkali się po raz trzeci, w Zakopanem, a po wypracowanym przez nich porozumieniu, w lutym 1940 roku uścisnęli sobie dłonie Heinrich Himmler, ojciec hitlerowskich obozów zagłady i Ławrentij Beria. Ten ostatni, realizując polecenie i wolę Stalina wydał 5 marca 1940 roku wspomniane już polecenie dla funkcjonariuszy NKWD: „sprawy znajdujących się w obozach dla jeńców 14700 osób, byłych polskich oficerów, urzędników, obszarników, policjantów, wywiadowców, żandarmów, osadników i pracowników więziennictwa, a także sprawy aresztowanych i znajdujących się w więzieniach w zachodnich obwodach Ukrainy i Białorusi 11 000 osób, członków różnorakich kontrrewolucyjnych szpiegowskich i dywersyjnych organizacji, byłych obszarników, fabrykantów , byłych polskich oficerów, urzędników i zbiegów – rozpatrzyć w trybie specjalnym z zastosowaniem wobec nich najwyższego wymiaru kary – rozstrzelania. Sprawy rozpatrzeć bez wzywania aresztowanych i bez przedstawiania zarzutów…”. Na tysiące Polaków zapadł wyrok.

Sprawdź też:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl