Robert Lewandowski: Mam wielkie ambicje, a dostałem po głowie

maz
- Pierwszy mecz, który obejrzałem, to półfinał Anglia - Chorwacja, leciał akurat w restauracji, w której jadłem. Wcześniej nie umiałem włączyć telewizora i patrzeć, jak inni grają - zdradził Robert Lewandowski w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".

Napastnik reprezentacji Polski udzielił obszernego wywiadu "Przeglądowi Sportowemu". Opowiedział, co działo się w głowach piłkarzy po klęsce na mundialu, o fali krytyki jaka spadła na kadrę i o tym, jak wyobraża sobie przyszłość tej reprezentacji.

- Mundial trwał, a my byliśmy poza nim. Serce bolało - opowiadał. - Osobiście, tak po ludzku, jestem zawiedziony i siedzi to we mnie do dziś. Jeszcze tego nie przetrawiłem. Jestem tylko człowiekiem, a nie maszyną. Popełniam błędy. Mam wielkie ambicje, a dostałem po głowie.

Piłkarz przyznał, że najbardziej niezrozumiała dla niego i jego kolegów była porażka z Senegalem. Polacy stracili w nim dwie kuriozalne bramki (samobójczy gol Thiago Cionka i bramka Nianga, który wykorzystał fatalne nieporozumienie Grzegorza Krychowiaka, Jana Bednarka i Wojciecha Szczęsnego).

- Traktuję ten mecz jako jeden wielki absurd - powiedział. Dodał, że sygnały ostrzegawcze przed mundialem pojawiały się wcześniej, ale nikt ich nie zauważył. A najbardziej z biało-czerwonych wybiła z rytmu kontuzja Kamila Glika. - Wyprowadziła nas z równowagi. Do tego doszło kilka urazów przed mundialem i walka o dobre przygotowanie, źle dobrane personalia w pierwszym meczu i taktyka, która nie funkcjonowała tak, jak byśmy chcieli. Każdy pewnie zrobił rachunek sumienia.

Lewandowski odniósł się też do konferencji po przegranym 0:3 meczu z Kolumbią. Część mediów zinterpretowała wtedy jego wyjaśnienia jako zrzucanie winy na kolegów.

- Problem polegał na tym, że moje słowa zostały zinterpretowane na różny sposób i zaczęły się z tego tworzyć teorie, które koledzy zaczęli czytać w internecie bez obejrzenia konferencji. Dostali opinie z zewnątrz. Zrobiła się afera. Po powrocie do hotelu widziałem, że coś się dzieje, dlatego od razu załatwiłem sprawę. „Panowie, niektórzy próbują tworzyć swoje teorie i włożyć mi w usta coś, czego nie miałem na myśli. Są duże emocje i będą różne interpretacje. Nie dajcie się. Słyszeliście, co w ogóle powiedziałem? - opowiadał w „Przeglądzie Sportowym”.

Merytoryczna krytyka na temat występu kadry na mundialu jest OK. Ale co ma do tego Ania, która tylko mnie wspiera?

Hejt dotknął nie tylko jego, ale też jego najbliższych.

- Dziwnie czyta się o sobie opinie ludzi, którzy mnie nie znają. Ja bym tak nie potrafił. Jak można oceniać osobę, z którą nie miało się zupełnie kontaktu lub ten kontakt był bardzo znikomy? To nie fair. Uderza to w moją rodzinę. Traktuję to jako zwykły hejt (...). My z Anią też to przeżyliśmy, bo nie da się przejść ponad wszystkimi sprawami. Jesteśmy twardzi, ale nie ze skały. Merytoryczna krytyka na temat występu kadry na mundialu jest OK. Ale co ma do tego Ania, która tylko mnie wspiera - dodał.

Odnosząc się też do zarzutu, że piłkarze zamiast trenować, grali w reklamach. - Część reklam kręcimy w ramach indywidualnych kontraktów, ale spora ich część to także kontrakty PZPN, który musi wypełnić zobowiązania wobec sponsorów (...) Przed i w trakcie mundialu nagle następuje wysyp reklam z Lewandowskim, Glikiem, Błaszczykowskim, Grosickim czy Krychowiakiem, które były wyprodukowane wiele miesięcy wcześniej (...) Nie koliduje to ze sportem, z przygotowaniem do meczu. To wszystko jest precyzyjnie zaplanowane. Wielki sport zawsze będzie szedł w parze z marketingiem. Ale jeśli ktoś chce się do czegoś przyczepić, to się przyczepi - podkreślił w „PS”.

Lewandowski nadal chciałby pełnić rolę kapitana reprezentacji. - Chciałbym ten wózek ciągnąć dalej - przyznał. Z nowym trenerem kadry Jerzym Brzęczkiem zna się wiele lat. - Wielokrotnie mieliśmy kontakt i był on bardzo dobry. Uważam go za porządnego i rozważnego człowieka. Nigdy nie powiem o nim złego słowa (...) Nie wiem, jakim Jurek jest trenerem, nie mieliśmy okazji współpracować, ale myślę, że będzie miał swój pomysł na reprezentację. Ja mu pomogę tak, jak będę mógł.

Cały wywiad znajdziecie >>> TUTAJ <<<

DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU

Jacek Góralski - wychowanek Zawiszy Bydgoszcz był na mundialu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Robert Lewandowski: Mam wielkie ambicje, a dostałem po głowie - Gazeta Pomorska

Wróć na i.pl Portal i.pl