„W imieniu własnym zawiadamiam o możliwości popełnienia przestępstwa posiadania środków odurzających w postaci marihuany przez Prezydenta Słupska Pana Roberta Biedronia” - napisał przed miesiącem słupszczanin do Prokuratury Rejonowej w Słupsku, powołując się na konkretny przepis Ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii.
Słupszczanin uzasadnił swoje doniesienie faktem, że prezydent Robert Biedroń swoimi oświadczeniami w mediach o spożywaniu marihuany mógł złamać artykuł 62.1 tejże ustawy.
- Na ten temat wpłynęły do nas nawet dwa zawiadomienia, bo drugie skierowała lokalna stacja telewizyjna - informował wtedy Krzysztof Młynarczyk, słupski prokurator rejonowy, tłumacząc że zawiadomienia zostały mylnie skierowane, bo nowe przepisy prowadzenie dochodzeń przerzuciły na policję. - I tam przesłaliśmy te zawiadomienia.
Wtedy jednak słupska policja jeszcze ich nie otrzymała. I nie ma ich do dziś. Co nie przeszkadzało jej w podjęciu decyzji, że tego dochodzenia prowadzić nie będzie.
- Z uwagi na dobrą współpracę z samorządem i ciągłe kontakty z urzędem miejskim w zakresie bezpieczeństwa przekazaliśmy sprawę do Gdańska, a komendant wojewódzki skierował ją do innej jednostki - poinformował nas wczoraj Robert Czerwiński, rzecznik słupskiej policji.- Do Lęborka poszło - odpowiada Maciej Stęplewski z zespołu prasowego KWP w Gdańsku.
- Do chwili obecnej mamy tylko pismo, że będziemy prowadzić postępowanie i akta zostaną nam niezwłocznie przekazane, gdy policjanci uzyskają je ze słupskiej prokuratury - mówi Daniel Pańczyszyn, rzecznik prasowy lęborskiej policji. - Dlaczego nie ma akt, to nie do mnie pytanie. Policjantka czeka na sprawę, ale nie ma na czym pracować. Nawet nie wiemy, z jakiego artykułu sprawa będzie zakwalifikowana.
Z pytaniami wracamy więc do prokuratury. Po kilku rozmowach akta się znalazły. - Sprawa jest we właściwości policji, ale musiała trafić do kancelarii tajnej prokuratury rejonowej i w związku z tym nic więcej nie mogę powiedzieć - oznajmia Marcin Włodarczyk, słupski prokurator okręgowy. - Przepisy tego wymagały ze względu na pewne okoliczności, żeby sprawa trafiła do kancelarii tajnej. To potrwa maksymalnie tydzień. Będą to osobiście monitoro-wał.
W tej sytuacji nie dowiedzieliśmy się, co takiego sprawiło, że zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa zamiast - według nowych przepisów - trafić na policję, która powinna wykonywać czynności, zostały poddane jakimś czynnościom w prokuraturze.
Sprawę wywołała ta wypowiedź Roberta Biedronia:
- Uwielbiam marihuanę, jej zapach. Nie jestem uzależniony. Nienawidzę na przykład alkoholu i innych używek. Słodycze lubię. Jestem uzależniony od słodyczy. Marihuana sprawia mi przyjemność. Mam wiele wspólnego w tej kwestii z Witkacym. To też jest towar promujący nasze miasto - mówił w wywiadzie prezydent, zaznaczając, że marihuanę należy zalegalizować ze względów medycznych. - To jakiś absurd, że w 21. wieku ktoś decyduje, co ja mam palić. Marihuana ma mniejsze skutki uboczne w przeciwieństwie do innych używek. Natomiast w obecnej sytuacji zyskują dilerzy, a państwo traci profity.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?