Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Reżyserzy chcą zmian formuły festiwalu. "Tylko wolny od nacisków festiwal ma szansę stać się prawdziwym świętem kina"

Ryszarda Wojciechowska
Ryszarda Wojciechowska
44. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni
44. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni Przemysław Świderski
Burza mózgów z Pawłem Pawlikowskim i Andrzejem Jakimowskim na czele.​ Festiwal filmowy w Gdyni coraz bardziej atmosferą zbliża się do zaleceń Hitchcocka - najpierw trzęsienie ziemi, a potem napięcie stopniowo rośnie. I tak jest na tym 44. festiwalu.

Lekkie trzęsienie ziemi najpierw wywołało wycofanie przez producenta z konkursu głównego filmu Jacka Bromskiego "Solid Gold", a następnego dnia do Gdyni zjechali artyści skupieni w Gildii Reżyserów Polskich, aby debatować nad zmianami formuły samego festiwalu.

W spotkaniu uczestniczyło około trzydziestu uznanych twórców kina. Chwilami było gorąco, pojawiły się nawet elementy szantażu.

W dyskusji o przyszłości gdyńskiego festiwalu wzięli udział m.in: Wojciech Smarzowski, Paweł Pawlikowski, Małgorzata Szumowska, Joanna Kos-Krauze, Kinga Dębska, Janusz Zaorski, Andrzej Jakimowski, Jagoda Szelc.
Obecna była też Agnieszka Holland, a także Robert Gliński. Na spotkanie dotarli również aktorzy m.in. Andrzej Seweryn i Olgierd Łukaszewicz. Podczas ostrej debaty artyści domagali się zmian dotyczących m.in. selekcji filmów konkursowych. Reżyserzy zaproponowali powrót dyrektora artystycznego, który decydowałby o wyborze filmów konkursowych (w tej chwili decyduje komitet selekcyjny).​

Andrzej Jakimowski podkreślał, że potrzebne są zmiany formuły festiwalu, dotyczącej doboru filmów do konkursu głównego. Bo nie tylko tegoroczna selekcja pokazała, że to trzeba zmienić. Mówił też, że marzy mu się jury, które nie będzie ulegało naciskom.​
Paweł Pawlikowski z kolei stwierdził ostro, że tu jest wyczuwalne poczucie znużenia, zniechęcenia i cynizmu. I że on chciałby festiwalu z energią i renomą, a nie prowincjonalnego. ​

Reżyserzy mówili, że przyszły dyrektor artystyczny festiwalu byłby wybierany przez pięcioosobowe, kompetentne grono, składające się z laureatów Złotych i Srebrnych Lwów.​

Podczas rozmowy padały nawet sugestie ze strony reżyserów, że jak formuła festiwalu proponowana przez nich i sposób doboru filmów się nie zmienią, to oni przygotują - jak się wyrazili - alternatywną platformę pod auspicjami Gildii. Można to było odczytać jako groźbę powołania nowego, własnego festiwalu. ​

Ostatecznie przedstawiono szczegółowe założenia zmian, nad którymi pracowano pół roku. ​

"Jesteśmy przekonani, że tylko taki festiwal, który będzie wolny od politycznych i ekonomicznych nacisków, ma szansę stać się prawdziwym świętem kina. W innym przypadku grozi mu prowincjonalizacja, a nawet bojkot ze strony twórców, którzy będą zmuszeni szukać bardziej wiarygodnego forum dla prezentowania własnej twórczości. ​Nie możemy do tego dopuścić" napisali w prezentowanym programie. ​

"To ma związek z wyborami". Film "Solid Gold" wycofany z festiwalu w Gdyni

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki