W 1988 roku pucharowy sukces w gronie kobiet odniosła Erwina Ryś-Ferenc. Od tamtej pory, choć w składzie polskiej reprezentacji były nawet medalistki olimpijskie, nigdy nie zdarzyło się już, by którakolwiek z naszych zawodniczek wygrała zawody tej rangi. W sobotni wieczór polskiego czasu w ślady swojej słynnej poprzedniczki poszła jednak Andżelika Wójcik.
Warto przeczytać
W Salt Lake City nasza sprinterka była blisko podium już w piątek, jednak wówczas zabrakło jej do celu zaledwie 0,02 sekundy, nawet mimo pobicia rekordu życiowego. W sobotę (w sprincie zawody odbywają się dzień po dniu) Polka popisała się kapitalnym przejazdem i z czasem 36,775 zajęła pierwsze miejsce. Jeszcze dekadę temu taki czas byłby rekordem świata - obecnie Wójcik brakuje do najlepszego przejazdu historii 0,41 sekundy.
W klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, w którym rywalizacja zakończy się za tydzień w Calgary, polska sprinterka zajmuje piąte miejsce.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?