Reprezentacja. Kto zastąpi Adama Nawałkę? Prandelli? Donadoni? Może Probierz, a na pewno nie Czerczesow

Michał Skiba
Michał Skiba
brak
Adam Nawałka nie jest już selekcjonerem reprezentacji Polski. Za moment zacznie się wielkie poszukiwanie następcy. Prandelli, Donadoni, lub Probierz? A może Stanisław Czerczesow? To już problem szefa PZPN Zbigniewa Bońka. W reprezentacji Polski rozpocznie się całkiem nowy etap. Tylko Zbigniew Boniek wie - jaki. Wszyscy kibicują mu, by trafił w "Nawałkę", czyli praktycznie w dychę.

Pewien etap w reprezentacji Polski się skończył. Pomysły i formuły się wyczerpały. Adam Nawałka przyznał to osobiście w pożegnalnej konferencji prasowej, którą opuścił, jak i reprezentację, z podniesioną głową. I podniesioną poprzeczką – dla następcy oczywiście. Kto nim będzie? Decyzję podejmą dwie osoby. Pierwszą z nich będzie prezes PZPN, a drugą Zbigniew Boniek. Taki żart przewinął się w internecie. Ale raczej nikt do kompetencji szefa polskiej federacji się wtrącać nie będzie, zwłaszcza po tak udanej kadencji Nawałki, którą sam wymyślił. Teraz „Zibi” będzie miał spory orzech do zgryzienia.

– Na moim biurku widziałem już sześć, siedem propozycji od trenerów. Najważniejszym zadaniem (nowego selekcjonera reprezentacji Polski) będzie projekt „marzec 2019”, czyli przygotowanie drużyny do eliminacji mistrzostw Europy – powiedział na wtorkowej konferencji prezes PZPNZbigniew Boniek. podkreślił prezes PZPN.

Warianty jak zwykle są dwa. Polski trener, lub ktoś z zagranicy. Raczej nikt nie bierze pod uwagę, by kadrę prowadził duet. To w wielkiej piłce sprawdziło się ostatnio chyba tylko raz, gdy kilkanaście lat temu z sukcesami reprezentację Szwecji prowadzili Lars Lagerback i Tommy Soederberg. Prezesowi Bońkowi, co naturalne, najłatwiej spojrzeć w tym momencie na włoski rynek szkoleniowców.

Najgłośniejsze nazwisko, które jest wymieniane w ostatnich dniach, to Cesare Prandelli. Ze Zbigniewem Bońkiem zna się z jednej szatni, bowiem grał z nim w Juventusie Turyn. Prandelli jako szkoleniowiec prowadził między innymi Parmę, Romę i Fiorentinę. „Fiołki” pod jego okiem grały bardzo atrakcyjną piłkę i były chwalone przez ekspertów w całej Europie. Z małym budżetem dotarły do półfinału Pucharu UEFA, a potem dzielnie walczyły w Lidze Mistrzów. Z Helllasem Werona i Venezią wywalczył awans z Serie B do Serie A. Największym sukcesem Prandellego i tak jest wicemistrzostwo Europy wywalczone z reprezentacją
Włoch na boiskach Polski i Ukrainy. Ostatnio prowadził Al-Nasr w ZEA, ale przygodę w Dubaju zakończył w styczniu. Wcześniej miał zupełnie nieudaną przygodę w Valencii.

Roberto Donadoni – od maja bez pracy. Przez prawie trzy lata prowadził Bolonię, ale nigdy nie skończył rozgrywek Serie A na wyższym miejscu niż 14. Również prowadził ekipę „Squadra Azzura” i awansował z nią do ćwierćfinału Euro 2008, w którym Włosi przegrali z Hiszpanią dopiero w karnych. Pracował również w Genui, Napoli, i Parmie. W szatni nie musiałby długo pracować na szacunek, wszak jest wicemistrzem świata z 1994 r.

Mówi się, że największe szanse ma jednak ktoś inny. Gianni De Biasi, człowiek, który w swoim trenerskim CV ma m.in. Modenę, Brescię, Udinese i Torino. Największym sukcesem jest jednak jego praca z reprezentacją Albanii. Kadrę z małego państwa wprowadził na Euro 2016 i wygrał tam nawet jedno spotkanie w grupie. Albańczyków prowadził w latach 2011–2017. Swoją ostatnią pracę skończył siedem miesięcy temu – w hiszpańskim Alves.

Najbardziej absurdalną kandydaturą wydaje się Stanisław Czerczesow. Były trener Legii Warszawa święci teraz triumfy z reprezentacją Rosji. Gospodarze mundialu niespodziewanie dotarli już do ćwierćfinału. Czerczesow jako selekcjoner „Sbornej” zarabia 2,5 miliona euro rocznie. Nawałka pobierał za dwanaście miesięcy pracy 268 tys. euro. PZPN ma na swoim koncie ponad 200 milionów złotych, ale na taki wydatek nikt nie jest w stanie się zdecydować. Chociaż dekadę temu od poprzednich władz związku Holender Leo Beenhakker „wyciągnął” w sumie aż trzy miliony euro. Opcją najtańszą i jedyną w polskim wydaniu pozostaje Michał Probierz. Szkoleniowiec jednak nie zamierza ruszać się z Cracovii.

Do końca roku Polacy zagrają sześć meczów, po dwa z Włochami i Portugalią w Lidze Narodów oraz towarzyskie z Czechami i Irlandią. Z Italią w Bolonii zagramy już 7 września. Priorytetem są oczywiście el. do Euro 2020. Te ruszają dopiero w marcu przyszłego roku.ą

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na i.pl Portal i.pl