Rekompensaty od Putina i Rosji dla ofiar zbrodni na Ukrainie – legal fiction czy realna możliwość?

dr Monika Brzozowska-Pasieka
dr Monika Brzozowska-Pasieka
Czy można pozwać Putina i jego żołnierzy?
Czy można pozwać Putina i jego żołnierzy? Fot. Kreml
W lutym minie rok od momentu rozpoczęcia wojny na Ukrainie. Ofensywa i kontrofensywa wojenne trwa nadal, jednak wydaje się, że jest to właściwy czas na zadanie sobie pytania: czy ofiary wojny na Ukrainie mogą skutecznie dochodzić roszczeń od Rosji, a może od Władimira Putina, dowódców lub też od szeregowych żołnierzy?

Spis treści

Odpowiedź na tak zadane pytanie jest skomplikowana, ale można w zasadzie zaryzykować tezę, że jest to możliwe w zasadzie we wszystkich wyżej wymienionych przypadkach. Wymaga jednak spełnienia szeregu warunków prawnych.

Jak uzyskać rekompensatę od Rosji – wdowa po Litwinience dała przykład w Europie, a bliscy ofiar malezyjskiego samolotu MH17– w USA

Cztery dni po wybuchu wojny na Ukrainie, przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka uprawomocnił się precedensowym wyrok, który niestety – być może wskutek wybuchu wojny - nie przebił się do mediów i opinii publicznej. Warto się nad nim pochylić, bo zdaje się wytyczać pewien trend i pokazuje niezwykle ciekawy problem prawny czyli odpowiedzialność Rosji za zlecenie zabójstwa, zrealizowanego na terenie obcego państwa. Na mocy tego orzeczenia wdowa po Litwinience – otrutym na terytorium Wielkiej Brytania byłym funkcjonariuszu KGB – ma otrzymać 100.000 euro zadośćuczynienia od Rosji.

Stan faktyczny jest w zasadzie znany i szeroko komentowany. Aleksandr Litwinienko był pracownikiem KGB a następnie FSB. Od 1997 r. zaczął jednak krytykować Kreml i W. Putina, zarzucając mu wydawanie nielegalnych rozkazów (m.in. zabicia Borysa Berezowskiego – przyjaciela Litwinienki, oligarchy rosyjskiego i magnata mediowego). W Rosji Litwinienko został usunięty ze służby, aresztowany, wytoczono mu szereg procesów karnych, jednak w 2000 r. uciekł do Wielkiej Brytanii, gdzie on i jego rodzina uzyskali azyl. Wkrótce rozpoczął współpracę z wywiadem angielskim jako konsultant, cały czas krytykując Rosję w licznych wystąpieniach publicznych. W listopadzie 2006 r. spotkał się w restauracji z dwoma Rosjanami – Ługanowem i Kowtunem, zaś po tym spotkaniu wylądował w szpitalu, gdzie zmarł, z powodu napromieniowania polonem 210, jak wykazało postępowanie medyczne.

Władze brytyjskie rozpoczęły śledztwo w tej sprawie, w efekcie którego uznano, że za chorobę i śmierć Litwinienki odpowiadają władze w Rosji. Wskazywało na to wiele elementów – po pierwsze związki Ługanowa i Kowtuna z Rosją i ochrona jaką dało im państwo rosyjskie (Rosja odmówiła wydania tej dwójki, co więcej jeden z nich uzyskał mandat do rosyjskiej Dumy, uzyskując w ten sposób również immunitet parlamentarny), obecność związków radioaktywnych w samolocie, którym przylecieli z Rosji oraz w hotelu gdzie się zatrzymali. Po drugie – obie te osoby nie tylko miały żadnego osobistego powodu by zabić A. Litwinienkę. I wreszcie po trzecie - cała operacja wymagała dużego przygotowania (np. zdobycia radioaktywnego polonu 210, który jak wykazało śledztwo pochodził z Rosji a następnie przetransportowanie go do Wielkiej Brytanii). To wszystko doprowadziło do konkluzji, że śmierć Litwinienki była zlecona przez władze w Rosji (w tym przez krytykowanego Putina, osobistego wroga Litwinienki).

Rosja również prowadziła, a raczej pozorowała prowadzenie własnego śledztwa. Jak można się domyśleć nie wykazało żadnych związków Rosji z zamachem, wskazywano nawet na teorię „samo-otrucia” przez Litwinienkę (które wskutek błędu doprowadziło do jego śmierci). Rosja odrzuciła również wyniki śledztwa brytyjskiego, nazywając je „bezczelną prowokacją”.

W związku z prowadzonym postępowaniem wdowa po Litwinience wystąpiła ze skargą do ETPC, zarzucając Rosji, że zamordowanie jej męża było przygotowane i przeprowadzone pod opieką władz rosyjskich oraz, że władze rosyjskie nie przeprowadziły rzetelnego śledztwa i nie ukarały winnych. Rosja stwierdziła, że nie będzie uczestniczyć w tym – jak to nazwała – „pseudo-procesie”, odmówiła również dostarczenia Trybunałowi materiałów niezbędnych do prowadzenia sprawy (materiałów ze śledztwa rosyjskiego).

Pomimo braku tych dokumentów Europejski Trybunał Praw Człowieka uznał, że Rosja naruszyła art. 2 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka (prawo do życia) i wskazał jednocześnie, że obaj sprawcy działali na zlecenie Rosji i w jej interesie. Wobec powyższego nakazał Rosji wypłacenie wdowie po Litwinience kwoty 100.000 Euro zadośćuczynienia za śmierć męża, oraz prawie 30.000 Euro kosztów sądowych.

Prorosyjscy separatyści pozwani w USA

Nie tylko jednak przed ETPC możne dochodzić rekompensaty finansowej dla ofiar zamachów czy zbrodni popełnianiach podczas konfliktu zbrojnego. W 2018 r. przed amerykańskimi sądami toczyło się postepowanie w sprawie zestrzelonego samolotu linii malezyjskich. Latem 2014 r. Boeing 777 należący do linii malezyjskich, leciał z Amsterdamu do Kuala Lumpur. Przelatujący nad wschodnią Ukrainą, tj. Doniecką Republiką Ludową, gdzie toczyły się walki, został zestrzelony przez rosyjski system rakietowy BUK. Rosja w zasadzie od razu wskazała Ukrainę jako winną zestrzelenia. Na pokładzie samolotu było 298 ofiar z wielu państw.

Amerykański sąd zasądził na rzecz bliskich 18 ofiar tragedii, gigantyczne odszkodowanie bo aż 500 mln dolarów, od prorosyjskich przywódców Donieckiej Republiki Ludowej. Mimo upływu lat i prawomocności orzeczenia pieniądze nie zostały ofiarom zapłacone.

Jak uzyskać rekompensatę od Władimira Putina - Międzynarodowy Trybunał a może krajowy sąd?

Wśród prawników wskazuje się dwie koncepcje uzyskania zadośćuczynienia od samego Władimira Putina: proces karny przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym (MTK) i zasądzenie odszkodowania/zadośćuczynienia po skazującym wyroku przed MTK lub proces karny przed dowolnym sądem krajowym, w kraju, który przewiduje tzw. jurysdykcję uniwersalną dla zbrodni międzynarodowych i uzyskanie w takim procesie rekompensaty.

Druga koncepcja wymaga jednak rozważanie kwestii immunitetu państwowego, który chroni każdą głowę państwa obcego przed sądem karnym. Stąd też każde z tych rozwiązań ma jednak plusy i minusy.

Jeśli chodzi o Międzynarodowy Trybunał Karny, to ani Rosja, ani Ukraina nie jest stroną tzw. Statutu Rzymskiego ustanawiającego ten organ. Mimo tego Trybunał będzie posiadał jurysdykcję w przypadku, gdy sprawa zostanie przedstawiona Prokuratorowi Trybunały przez Radę Bezpieczeństwa ONZ lub gdy państwo nie będące stroną uzna jurysdykcję MTK. I Ukraina takie deklaracje złożyła – w 2014 r. państwo to złożyło Sekretarzowi Trybunał deklarację uznającą jurysdykcję Trybunału, w zakresie zbrodni przeciwko ludzkości popełnionych w czasie protestów na Majdanie. Druga deklaracja – złożona w 2015 r. obejmowała zbrodnie popełnione od 15.02.2015 r. na terytorium Ukrainy.

Właśnie z uwagi na tę drugą deklarację możliwe jest ściganie zarówno Putina, jak i żołnierzy/dowódców czy innych osób popełniających zbrodnie na ternie Ukrainy. Zresztą w dniu 2 marca 2022 r. Międzynarodowy Trybunał Karny poinformował o wszczęciu śledztwa w sprawie brodni wojennych i zbrodni przeciwko ludzkości popełnionych na terenie Ukrainy w związku z atakiem Federacji Rosyjskiej. Oczywiście pociągnięcie Putina do odpowiedzialności nie jest sprawą błahą - musiałby bowiem on być przekazany do Trybunału (Trybunał nie posiada własnych służb, które mogłoby doprowadzić oskarżonego przed oblicze Trybunału).

Istnieją trzy możliwości w tym zakresie: po wydaniu przez MTK nakazu aresztowania głowy państwa rosyjskiego albo Rosja musiałaby wydać W. Putina (np. po zmianie władzy), albo Putin przebywałby na terytorium państwa, które jest stroną Statutu Rzymskiego (np. na terenie Polski – która jako strona Statutu musiałby go wydać), albo też Putin mógłby sam się dobrowolnie zgłosić do Trybunału. Jeśli chodzi o ostatnią sytuację, historia zna takie przypadki – do MTK zgłosił się poszukiwany Ali Muhammad Ali Abd-Al-Rahman’a, wskazując, że jest niewinny.

Jeśli jednak osoba oskarżona przebywa w swoim kraju lub nawet podróżuje, ale unika terytorium państwa – stron Statutu Rzymskiego, to może się okazać, że uniknie ona odpowiedzialności. Z przyczyn bardzo pragmatycznych np. niechęć wydawania swoich obywateli, lub też z powodu braku zgody na przekazanie danej osoby do MTK wielu zbrodniarzy nigdy nie zostało osądzonych i być może taka przyszłość czeka również Putina.

Gdyby jednak Putin został oskarżony i doprowadzony przed MTK, to ów Trybunał mógłby zasądzić od niego – w przypadku skazania - odszkodowanie na rzecz ofiar. Warto wskazać na ogromny majątek Putina, który mógłby służyć jako rekompensata dla ofiar wojennych.

Osądzać, ale i zapobiegać

Międzynarodowy Trybunał Karny, orzekając w sprawach o najpoważniejszych zbrodniach o charakterze międzynarodowym (zbrodnia ludobójstwa, zbrodnie przeciwko ludzkości, zbrodnie wojenne, zbrodnie agresji) ma zadanie nie tylko osądzać sprawców, ale również zapobiegać aktom przemocy poprzez wskazanie, że wspólnota międzynarodowa wyznaje wspólne wartości, których naruszenie powoduje reakcję. Jedną z form zapobiegania takim aktom jest rekompensata dla ofiar, która ma charakter „odszkodowania odstraszającego”.

Jako przykład można podać m.in. zasądzenie 10 mln dolarów od zbrodniarza Thomasa Lubanga Dyilo. W 2012 r. Trybunał skazał go na karę 14 lat pozbawienia wolności za popełnienie zbrodni wojennych polegających na rekrutowaniu i wykorzystywaniu dzieci poniżej 15. roku życia w działaniach zbrojnych. W 2017 r. Trybunał uznał odpowiedzialność Thomasa Lubangi na kwotę 10 mln dolarów, która miała być w całości przeznaczona dla ofiar. Jeszcze większa kwota – bo 30 mln dolarów - została zasądzona w procesie Bosco Ntagandy.

Podsumowując: Władimir Putin, gdyby został przekazany do Międzynarodowego Trybunału Karnego, mógłby ponosić odpowiedzialność niezależnie od tego jaką funkcję pełnili podczas wojny. Nie ochroniłby go immunitet głowy państwa, co więcej ponieważ zbrodnie międzynarodowe się nie przedawniają , mógłby być ścigany i osądzony w każdym czasie.

A może krajowy sąd karny dla W. Putina, dowódców czy żołnierzy rosyjskich?

W tym miejscu warto sobie zadać pytania – czy możliwe było postawienie Putina, jego dowódców lub zwykłych żołnierzy mordujących, krzywdzących i rabujących przed zwykłym sądem karnym? I czy w ramach takie postępowania ofiary mogłoby otrzymać rekompensatę finansową?

Pozytywną odpowiedź na tak postawione pytania przyniosły ostatnio wydane wyroki w Niemczech oraz Holandii. Niemieckie sądy rozpoznają (w zasadzie od 2020 r.) szereg spraw związanych z konfliktem Syryjskim. Z uwagi na fakt, że w Niemczech zamieszkuje wielu uchodźców syryjskich, wśród których nieraz kryją się zbrodniarze wojenni, niemieckie sądy uznają swoją jurysdykcję w tego typu sprawach karnych (np. tortur, śmierci, wysiedleni, ludobójstwa popełnianych podczas konfliktu syryjskiego).

Jest to możliwe z uwagi na tzw. jurysdykcję uniwersalną, która oznacza, że niezależnie od narodowości sprawy lub ofiary, a także niezależnie od tego, gdzie popełniono zbrodnie o dużym ciężarze gatunkowym (zbrodnia ludobójstwa, zbrodnia przeciw ludzkości, zbrodnia wojenne itp.) sąd każdego państwa, które wprowadziło do swojego systemu jurysdykcję uniwersalną ma prawo osądzić sprawcę, jeśli znajduje się on na terytorium tego państwa. I taką koncepcję przyjęły sądy niemieckie, z uwagi na fakt, że na terenie Niemiec znajdują się sprawcy.

Jeszcze ciekawszą koncepcję przyjął sąd holenderski. W 2022 r. holenderski sąd okręgowy (w I instancji) skazał trzech sprawców – dwóch Rosjan oraz Ukraińca odpowiedzialnych za zestrzelenie samolotu malezyjskiego MH17 oraz zasądził 16 mln Euro zadośćuczynienia, na rzecz bliskich ofiar. Holandia, podobnie jak Niemcy, działała w ramach tzw. jurysdykcji uniwersalnej (dodatkowo większość z pasażerów była obywatelami tego państwa), ale istotniejsze jest jeszcze jedna kwestia – proces był prowadzony in absentia – tj. bez obecności oskarżonych, którym postawiono zarzuty i sądzono „zaocznie” (jedynie Rosjanina, ostatecznie uniewinnionego, reprezentowali adwokaci). Rosja odmówiła wydania sprawców.

Sąd skazując sprawców uznał również ich bezpośrednie związki z Rosją na co wskazywały m.in. następujące fakty - system rakietowy Buk został przewieziony miejsce ostrzału z rosyjskiej jednostki wojskowej w Kursku, istniały bardzo silne związki oskarżonych z Rosją (dowódcy prorosyjskich separatystów w przeszłości byli funkcjonariuszami KGB/GRU) i jej służbami, po zestrzeleniu samolotu dowódca rebeliantów kontaktował się z dowódcami na Kremlu celem ustalenia dalszych działań w sprawie (m.in. co powinien zrobić z rzeczami ofiar, które to rzeczy zostały w efekcie skradzione i przewiezione do siedziby rebeliantów).

W takim procesie jednak wydaje się, że W. Putin mógłby skutecznie powoływać się na kwestie immunitetu głowy państwa obcego. Czy byłoby to skuteczne? Trudno przesądzić, zważywszy na to, że w bardzo głośnej sprawie Augusto Pinocheta (chodziło o ekstradycję byłego prezydenta Chile z Wielkiej Brytania do Hiszpanii) Izba Lordów, działając jako sąd apelacyjny, zezwoliła na taką ekstradycję byłego przywódcy obcego państwa. Izba Lordów wskazała bowiem, że tortury i współudział w zabójstwach (o co był oskarżony A. Pinochet) są uznawane za zbrodnię międzynarodową, dla których prawo międzynarodowe nie przewiduje immunitetu dla głowy państwa. Jednak w innej, głośnej sprawie dotyczącej Demokratycznej Republiki Kongo, Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości uznał, że urzędujący Minister Spraw Zagranicznych Abdulaye Yerodia Ndombasi, któremu zarzucano zbrodnie ludobójstwa, posiada immunitet chroniący go skutecznie przed możliwości udziału w procesie karnym i nie może być sądzony przez belgijski sąd karny.

A może proces cywilny czyli W. Putin jako pozwany….

Możliwości pozywania głów państw obcych, zagranicznych wysokich urzędników, a nawet żołnierzy - obcokrajowców wykonujących rozkazy, w zakresie procedury cywilnej, przed sądy krajowe, jest niestety bardzo mocno ograniczona (choć należy zauważyć tendencję do zmian, jakie obserwuje się w prawie międzynarodowym). Pokazały to wyroki, które zapadły w latach 90., a także w 2014 r.

Warto jednak w tym miejscu wskazać, że istnieją systemy prawne ograniczające taki immunitet. Do krajów, które przewidują możliwość skutecznego pozwania obcego państwa, w warunkach prawem przewidzianym, należą Stany Zjednoczone. Możliwość pozwów jest jednak obwarowana licznymi wymogami formalnymi.

Jeśli chodzi o system kontynentalny (m.in. europejski), to w zakresie możliwości, lub raczej braku możliwości pozywania przywódców, dowódców lub nawet szeregowych żołnierzy lub funkcjonariuszy, wypowiedział się Europejski Trybunał Sprawiedliwości w dwóch głośnych sprawach. Pierwsza dotyczyła możliwości pozwania Kuwejtu, przez obywatela Kuwejtu, który był tam torturowany, następnie uciekł do Anglii, gdzie uzyskał azyl i złożył do brytyjskiego sądu pozew przeciwko Kuwejtowi. Sąd odrzucił możliwość pozywania obcego państwa, przez obywatela tego państwa i takie też orzeczenie wydał Europejski Trybunał Praw Człowieka.

Druga sprawa była ciekawsza, bo dotyczyła obywateli Anglii, którzy chcieli pozwać w Anglii Arabię Saudyjską oraz naczelnika więzienia i funkcjonariuszy tajnych służb (wymienionych z imienia i nazwiska), którzy ich torturowali, na terytorium Arabii Saudyjskiej. Również i w tym przypadku Europejski Trybunał Praw Człowieka uznał, że immunitet państwa rozciąga się na jego funkcjonariuszy (wojsko, policja, służby) i skutecznie uniemożliwia pozywanie państwa i osób fizycznych – funkcjonariuszy tego państwa.

Podsumowując:

  1. Istnieje możliwość dochodzenia odszkodowania lub/i zadośćuczynienia od W. Putina, jego dowódców, jego wojskowych czy żołnierzy – niezależnie od ich statusu – w ramach postępowania przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym. Niestety procedura przed MTK oraz realna możliwość postawienia sprawcy przed MTK jest czasami niemożliwa.
  2. Możliwość dochodzenia od W. Putina w ramach tzw. jurysdykcji uniwersalnej może być zablokowana kwestią immunitety, jednak czas pokaże w którą stronę pójdzie orzecznictwo. Skoro osądza się (np. w Niemczech czy we Francji) wysokich rangą dowódców, być może otwiera się furtka również dla prezydenta Federacji Rosyjskiej.
  3. W sprawach cywilnych dotychczasowe orzecznictwo sądów powszechnych (z wyjątkiem systemu common law w ściśle określonych sytuacjach), trybunałów międzynarodowych nie przewiduje możliwości pozwania państwa (Rosji), jej przywódcy (W. Putina) ani też dowódców czy szeregowych funkcjonariusz.
  4. Wszystko jednak może ulec zmianie, bo prawa człowieka i orzecznictwo z tym związane stale ewoluują.
od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl